Jak dbać o paznokcie (skórki)? :) Dziś głównym bohaterem jest niepozorny oskórek (popularnie nazywany skórkami), który dla wielu z nas jest bardzo problematyczną częścią paznokci. Jednak wbrew pozorom nie jest on złośliwie nachodzącą na płytkę „fałdką” skórną, psującą nam z premedytacją całą estetykę wykonanego manicure’u. :) Stanowi on przedłużenie warstwy rogowej naskórka, które w rzeczywistości spełnia bardzo istotną w rolę w „życiu” każdego paznokcia – uszczelnia przestrzeń pomiędzy jego płytką a wałem proksymalnym.
Chroni zatem jego kieszeń przed „nieproszonymi gośćmi”, a więc na przykład przed rozwojem grzybicy podpłytkowej, nie dopuszczając do wniknięcia dermatofitu oraz oczywiście przed zanieczyszczeniami. Jej wycinanie może więc doprowadzić do zakażeń bakteryjnych i grzybiczych, a dodatkowo możemy naruszyć macierz paznokcia, co najprawdopodobniej zaskutkuje zmianą jego rzeźby (nierówną powierzchnią) – fałdkami, bruzdami – czy zaburzeniami we wzroście.
Dlatego tak ważne jest, aby jej “brutalnie” nie wycinać, a odpowiednio o nią dbać – nawilżać, natłuszczać, odżywiać i hamować, w razie potrzeby, przed zbyt „natarczywym” nachodzeniem na płytkę paznokcia. Żyjmy ze skórkami w zgodzie, a odwdzięczą nam się pięknym, subtelnym wyglądem i skuteczną, choć niewidoczną dla nas ochroną paznokci. :)
Budowa paznokcia
Jak dbać o paznokcie (skórki) – pielęgnacja
Kremowanie i natłuszczanie paznokci i skórek po każdym umyciu dłoni i kiedy tylko nam się przypomni (np. ulubionym kremem nawilżającym, który wspaniale sprawdza się u nas w zimie lub naturalnym olejem roślinnym).
Oleje naturalne. Przede wszystkim w pełni naturalne, nierafinowane i tłoczone na zimno oleje roślinne (wówczas mają najwięcej dobroczynnych składników) + rękawiczki bawełniane na noc (np. kosmetyczne dostępne w Rossmannie), które wspomogą ich działanie.
*Jeśli zależy nam na łatwo dostępnych, gotowych produktach, możemy wybierać olejową mieszankę – oliwkę o wartościowym składzie (np. HiPP lub Babydream fur Mama), nieopierającym się na oleju parafinowym.
Przykłady bardzo wartościowych dla paznokci olejów roślinnych, które wspaniale natłuszczą, odżywią i wspomogą nawilżenie oskórka:
- olej kokosowy,
- masło shea,
- olej makadamia,
- olej z awokado,
- oliwa z oliwek,
- olej rycynowy,
- olej z wiesiołka,
- olej z ogórecznika.
Nawilżanie. Niesamowicie ważne jest również nawilżanie. Możemy stosować nasz ulubiony “jesienno-zimowy” krem do rąk lub np. któryś z poniższych, świetnie sprawdzających się przykładów:
- Rossmann, Isana, Handcreme Intensiv – krem do rąk z 5% urea (ok. 6 zł),
- Anida, krem do rąk i paznokci z woskiem pszczelim i olejem makadamia (ok. 5 zł),
- Neutrogena, Formuła Norweska – krem do rąk i paznokci (ok. 15 zł),
- (maść) Ziaja – maść oliwkowa – naturalny opatrunek regenerujący (ok. 6 zł).
*Naturalne, domowe nawilżanie – czyli np. 15-minutowa kąpiel w kleiku lnianym (nasiona lnu zalewamy ciepłą wodą i czekamy aż wytworzy się charakterystyczny, gęsty kleik).
Witaminy. Wspaniałe działanie na paznokcie i skórki mają przede wszystkim witaminy A i E, dlatego warto wspomagać się również np. maścią ochronną z witaminą A (np. Hasco-Lek – ok. 3 zł lub Farmina, Retimax 1500 – ok. 3 zł) lub zawartością błękitnych rybek firmy Gal (zawartość kapsułki wsmarowujemy w płytkę paznokcia i skórki) – ok. 9 zł. Witaminy te znajdziemy też oczywiście w olejach roślinnych, np.:
- oliwa z oliwek (wit. E),
- olej awokado (m.in wit. A i E),
- olej z nasion dzikiej róży (wit. E),
- olej z kiełków kukurydzy (wit. E),
- olej lniany (wit. E),
- olej palmowy (wit. A+E),
- słonecznikowy (wit. E),
- winogronowy (wit. E).
Kąpiel olejowa. Aby podczas gorącej kąpieli rozmiękczyć skórki w bardziej wartościowy dla nich sposób, możemy dodać do wody – zamiast płynu do kąpieli – nierafinowanego, tłoczonego na zimno oleju kokosowego czy chociażby masła shea, co dodatkowo natłuści i odżywi skórki, przygotowując je do odsunięcia drewnianym patyczkiem (jeśli wolimy gotowe produkty, możemy dodać do kąpieli np. kapsułki Gal z olejem z wiesiołka i witaminami A+E – ok. 10 zł). Po odsunięciu skórek od razu nałóżmy treściwy krem lub olej roślinny/oliwkę dla dzieci o wartościowym składzie, aby zatrzymać wilgoć i nie dopuścić do przesuszenia.
*Możemy również wykonać typowo pielęgnacyjną, wzmacniającą kąpiel samych paznokci, np. w miseczce z ciepłą oliwą oraz dodatkiem soku z cytryny.
Olejowa kąpiel (oliwa z oliwek + sok z cytryny)
Detergenty – unikanie bezpośredniego, długotrwałego kontaktu z wodą + detergentami. Myjąc naczynia starajmy się zakładać gumowe rękawice (tak samo w przypadku wszelkich silniejszych środków czyszczących – niezbędna jest oczywiście druga para rękawic). I choć może na początku trudno jest się przyzwyczaić, to naprawdę warto spróbować. :) Wpływa to zbawiennie na kondycję paznokci i skórek (+ oczywiście również całych dłoni), ponieważ nadmierne uwodnienie sprawia, że keratyna (główny budulec paznokci i oskórka) rozmięka, a gdy woda wyparuje, dochodzi do mocno odczuwalnego przesuszenia, a nawet pękania. Natomiast odtłuszczające działanie detergentów narusza barierę lipidową, którą paznokcie i oskórek również posiadają.
Odsuwanie / wycinanie skórek
Wycinanie skórek, nawet profesjonalne, daje naszej skórze znak do obrony – bodźce mechaniczne powodują intensywniejszą odbudowę i nadmierne rogowacenie – stąd zgrubiałe, przerośnięte, suche, pękające skórki. Ponadto nieumiejętne wycinanie skórek może doprowadzić do uszkodzenia macierzy paznokcia, a to z kolei do pobruzdowania (powstają zagłębienia, fałdy) poprzecznego jego płytki. Dlatego naprawdę nie warto obchodzić się ze skórkami w tak inwazyjny sposób – możemy zniszczyć w ten sposób cały wygląd paznokcia i jednocześnie narazić na różnego typu zakażenia.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest odpowiednia pielęgnacja i, w razie potrzeby, odsuwanie zbyt mocno nachodzącego na płytkę paznokcia oskórka. Wówczas zmiękczamy skórki naturalnie (np. olejową kąpielą, wmasowaniem oleju roślinnego) lub – jeśli takie preferujemy – gotowymi, zmiękczającymi preparatami przeznaczonymi do tego celu, a następnie odsuwamy oskórek patyczkiem z drzewa herbacianego lub gumowym kopytkiem.
*Odsuwając zmiękczony oskórek, pamiętajmy, aby zrobić to bardzo delikatnie. W okolicach wzrastania paznokcia jego płytka jest bardziej miękka, więc mocniejszy ucisk może poskutkować zauważalnymi, poprzecznymi wgłębieniami.
Oskórek (kciuk)
Chemiczne usuwanie oskórka. Jeśli naprawdę zależy nam na usunięciu skórek, a nie mamy czasu i cierpliwości do ich właściwego wypielęgnowania (są mocno przerośnięte, zgrubiałe, nieustępliwe), możemy również sięgnąć po preparat do rozpuszczania skórek. Po ich zastosowaniu niezbędne jest natłuszczenie lub nakremowanie paznokci i okolic, ponieważ mogą przesuszać/podrażniać. Przykładowym, świetnie sprawdzającym się tego typu produktem jest Sally Hansen – Instant Cuticle Remover (ok. 25-30 zł), jednak wodorotlenek potasu (na którym opierają się tego typu produkty) + zaproszony do nowego składu wodorotlenek sodu – jako substancje żrące w wyższych stężeniach (wówczas mamy do czynienia z degradacją wiązań komórkowych), trwale eliminują go z pielęgnacyjnej listy życzeń moich paznokci. :)
*Uwaga, wiele preparatów dedykowanych do usuwania skórek, działa jedynie zmiękczająco – warto wziąć to pod uwagę przy zakupie.
A jak zachowują się moje skórki? :) Od dłuższego czasu nie wymagają nawet odsuwania patyczkiem – są niemal niewidoczne i ich obecność absolutnie mi nie przeszkadza. :) Nigdy ich nie wycinałam, a ich dobry stan zawdzięczam kremowaniu, naturalnej pielęgnacji, systematyczności i zdrowym odżywianiu, co wpływa zbawiennie na całe paznokcie, nie tylko oskórek. :) Nie ma ryzyka przesuszenia, pękania, nadmiernego rozrostu oskórka, poważnego uszkodzenia macierzy czy wtargnięcia patogenów. :) Dlatego, Kochane, z całego serca Wam to polecam! :)
Najsłodsze buziaki! ♡
Kochana Natalko!
Jak zwykle – jesteś niezawodna! Mam wszystko co chciałam podane na srebrnej tacy ! I to nie dość,że szybciutko to jeszcze jest wersja “na szybko (dla leniuszków albo gdy brak czasu) oraz gdy ma się dłuższą chwilkę :-)
Siedzę sobie akurat w pracy i studiuję co napisałaś (tylko ciii…! ) i już nie mogę się doczekać kiedy zrobię jutro użytek np.z olejku z awokado ,z którym nie do końca wiem co począć a stoi w lodówce :-)
Bardzo dziękuję, Kochanie! ;** Najważniejsze, żeby pomogło :)) A olejek z awokado jest przeeewspaniały ♡ Do włosów, skóry – cudo! :)) Ostatnio mieszam go sobie też z kremikiem pod oczy :)) “Do zobaczenia” za chwilkę! ;**
Cd.ucięło niechcący…:-(
A propos olejków zalegających w lodówce – czy masz jakiś pomysł na olejek rokitnikowy -słyszałam o nim dużo dobrego ale ten kolor…- może jakoś rozcieńczać ale czym…?
Serdecznie dziękuję Kochana za ten wpis z pewnością bardzo pomocny nie tylko mnie tym bardziej jesienią kiedy u mnie objaw suchych łapek i twarzy zawsze się nasila.
Pozdrawiam cieplutko z wietrznego Trójmiasta – razem z córeczką,która Cię absolutnie uwielbia(musiałam jej sprawić swego czasu białe dżinsy ,bo zobaczyła że podobne masz na jednym ze zdjęć) -bardzo mnie rozczuliłaś,że pamiętałaś o Małej Księżniczce <3 – jest przeszczęśliwa!
Buziaczki !!!
Kochanie, ale się ucieszyłam, że jest ciąg dalszy! ;* :))) Olej z rokitnika jest bardzo, bardzo cenny :) Ale jego intensywnie marchewkowy kolor odstrasza, to prawda! :) Przez to olej ten łatwo barwi, jest mocno brudzący. Do stosowania zewnętrznego zdecydowanie rozcieńczamy (myślę, że stężenie około 5% byłoby ok :)), a z czym, to już w zależności od stosowania, np. z ulubioną maską do włosów, kremem nawilżającym albo innym olejem roślinnym, który nam służy :) Ale też cudownie byłoby go pić, bo to samo zdrowie i uroda zamknięte w szklanej buteleczce :))
Np. do twarzy wymieszany w niewielkich ilościach z innym olejem/kremem może – prócz działania pielęgnującego – dodatkowo nadać cerze piękny, złocisty odcień opalenizny – ale trzeba wychwycić odpowiednie dla siebie proporcje :) W przypadku włosów jasnych, blond byłabym ostrożna i nawet przy niewielkich jego ilościach (wymieszanych z innym olejem lub maską), zrobiłabym test na grubszym pasemku :)
Ja również ciepluteńko pozdrawiam Kochanie – jest mi naprawdę niesamowicie miło! :)) Oczywiście, że pamiętałam ;** Zawsze będę pamiętać o tak kochanej osóbce jak Ty, Charlie, i jej przesłodkiej Małej Księżniczce :)) Najsłodsze całuski, Kochane! ♡
Oj jak ja potrzebowałam właśnie takiego artykułu…po stokroć dzięki…zastosuję chyba wszystkie Twoje porady i mam nadzieję,że wreszcie coś zadziała…dłonie i stopy to u mnie problem od zawsze…ze stopami poradziłam sobie właśnie dzięki Twojemu wpisowi,a teraz czas na skórki :) Ach uwielbiam Twój blog :) Buziaki :)
Madziulku kochany, cieszę się przeeeogromnie! :))) Jesteś przemiła! ;** Najsłodsze całuski i wspaniałego wieczoru! ;* :))
Witaj Blondasku :)) Post czytałam z wielką przyjemnością, choć trochę przestraszyłaś mnie kiedy wspomniałaś o grzybicy podpłytkowej :( Człowiek nie zdaje sobie sprawy jak bardzo naraża swój organizm na różne patogeny. Szczerze przyznam, że nigdy nie interesowałam się tym tematem. Otworzyłaś mi oczy. Lubię oleje, więc na pewno wykorzystam kąpiel olejową i nie skończę tylko na tym :)
Dziękuję Ci za czytelny i zrozumiały post. Niezwykle ciekawy i przede wszystkim edukacyjny :) A Twoje skórki paznokci to pewnie marzenie wielu kobiet :) Wszystkiego dobrego, pozdrawiam :) :*
Hej, hej, Kochanie! ;* :))) Niesamowicie mi miło :)) Słońce ;* Absolutnie nie chciałam nikogo przestraszyć, ale bardzo mi zależało, żeby przedstawić ewentualne zagrożenia, bo zawsze nieporównywalnie łatwiej i przyjemniej jest odpowiednio przeciwdziałać, niż leczyć ;* :) Tak się cieszę, że mogłam w jakiś sposób pomóc :)) I serdecznie dziękuję za przemiłe słowa! ;* :)) Całuski i przemiłego wieczoru, Irinko! ;**
Hej ;* Jestes najpiekniejsza osoba jaka widzialam ;) Masz slicznego bloga ;) Czy moglabys nastepnego posta zrobic o pielegnacji ciala, bo twarz, rece i stopy juz byly. Np. Jakich balsamow latem, a zima uzywac, czy mozna tez cialo olejowac albo jakich szkodliwych substacji w balsamach unikac? ;* I czego sama uzywasz? ;) I mam jeszcze pytanie bo zrobily mi sie na paznokciu takie biale kreski jak myslisz czy to brak witamin czy moglam sie skaleczyc ? :) Pzdr
Kochana, aż nie wiem, co mogłabym „powiedzieć”! ♡ Tak wspaniały komplement, wyróżnienie, cudowne słowa, ach dziękuję, dziękuję z całego serca! :))) Jeśli chodzi o pielęgnację ciała, to wspaniałe są kąpiele olejowe (z dodatkiem np. oleju kokosowego lub masła shea), dodawanie nierafinowanego, tłoczonego na zimno oleju roślinnego do ulubionego balsamu (np. olej z makadamii, awokado), może być to również wartościowa oliwka HiPP lub Babydream fur Mama rozsmarowana na mokrą skórę :) A jednymi z moich ukochanych balsamów są na pewno ten z Organique (jest bardzo treściwy i można zakupić próbeczkę :)) i Neutrogena Everyday Repair Body Lotion :))
Kochanie, żeby możliwie najdokładniej podać prawdopodobną przyczynę, musiałabym zobaczyć zdjęcie ;* Są to kreseczki poprzeczne? Czy te odbarwienia przesuwają się wraz ze wzrostem paznokcia ku wolnemu brzegowi? Jeśli tak to stawiałabym na leukonychię (możesz sprawdzić Kochanie w grafice google zdjęcia, czy przypominają Twoje kreseczki), a wówczas przyczyną jak najbardziej mogą być mikrourazy (np. spowodowane wycinaniem, obgryzaniem lub zbyt agresywnym odsuwaniem skórek), więc bardzo możliwe, że wszystko się z czasem samoistnie unormuje (unikając szkodliwych czynników) :) A zdrowe odżywianie oczywiście zawsze bardzo, bardzo wskazane dla uzupełnienia wszelkich braków :))
Najserdeczniej pozdrawiam! ;*
Ach te skórki… mam wspomniany przez Ciebie preparat SH, ale jakoś nie działa na mnie zbawiennie… Skórki jak były, tak są ;) Bardzo o nie dbam, natłuszczam, nawilżam, delikatnie odsuwam… Ale nie powiem, doprowadzają mnie do szału :D Buziaczki Najsłodsza :* :*
Kochanie, a próbowałaś potrzymać go dłużej niż zaleca producent? ;* Bo przy czasie podanym na opakowaniu on faktycznie zmiękcza, ale żeby skórki zaczęły się „rozpuszczać”, potrzebna jest nawet i minuta. Podejrzewam, że producent nie informuje o tym, bo nieumiejętnie nakładając „żel”, można zrobić sobie przy dłuższym czasie krzywdę (mamy tu w końcu żrący w wyższych stężeniach wodorotlenek potasu), ale jeśli bardzo zależy Ci Skarbie na rozpuszczeniu skórek, to przy dłuższym potrzymaniu powinien zadziałać. Tylko zabezpieczyłabym na wszelki wypadek „nieskórkowe” okolice jakimś tłustym specyfikiem i nakładała „żel” dokładnie tylko na nieustępliwy oskórek. Po ok. minucie delikatnie odsuwamy skórki patyczkiem i dokładnie myjemy ręce – te mniej narośnięte i zgrubiałe skórki powinny zniknąć za pierwszym razem :) Jednak to już są eksperymenty, które niosą ze sobą pewne ryzyko i trzeba wziąć to pod uwagę ;* Całuję, Skarbuś! ;** :)))
taki post był mi bardzo, bardzo potrzebny, dziękuję Ci serdecznie:) wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze do odratowania moich paznokci po kilkuletnim wycinaniu skórek. płytkę mają coraz bardziej równą i poziome bruzdy zaczynają się zmniejszać, co bardzo mnie cieszy. olejuję paznokcie od kilku tygodni, dzisiaj zaopatrzyłam się w maść witaminową, a jutro wykonam olejową kąpiel dla paznokci. pozdrawiam ciepło! :*
Bardzo się cieszę, że znalazłam taki wpis :)
Święta prawda z tymi skórkami!
Wycięłam je 2 razy w życiu i nigdy więcej tego nie zrobię!
Moje paznokcie są mi za to wdzięczna :)
Odsuwam skórki raz na jakiś czas- wcale nie tak często- a praktycznie ich nie widać.
Do tej pory mam przed oczami ciotki i koleżanki zacięcie kaleczące sobie palce by pozbyć się każdego najmniejszego kawałeczka- brrr….
Niesamowity blog, niesamowite porady, niesamowita Ty.
Od pierwszego wejścia na
twój blog zakochałam się bez pamięci i często tu zaglądam. Ułatwiasz życie wielu kobietom i dziewczętom! Oby tak dalej… Jesteś perfekcyjna w tym co robisz! :)
Witaj, skórek nie wycinam od zawsze i cieszę się, że takie osoby jak ja chodzą po tym świecie :D, bo nie ukrywam, że dla większości kosmetyczek byłam nie lada dziwadłem, które przy malowaniu paznokci nie chce usuwać skórek…
Podglądam od kilku dni Twojego bloga, głównie ze względu na włosy i staram się już pierwsze Twoje rady wcielać w życie… Mam do Ciebie kilka pytań, ale pozwolę sobie je zadać później, gdy troszkę bardziej zgłębię tę “tajemną wiedzę” :D
Pozdrawiam noworocznie
Bardzo Ci dziękuję za ten wpis :) zastosowałam się do Twoich wskazówek odnośnie pielęgnacji dłoni + wyrzuciłam wszystkie mydła w płynie zawierające SLS-y i stał się cud. Moje zawsze suche, spiechrznięte dłonie, które przy niskiej temperaturze (dla nich to już +5C) dodatkowo pękały do krwi, nagle po zastosowaniu olejku arganowego na skórki i paznokcie, a potem roztarciu na resztę dłoni wygładziły się, skóra stała się miękka i delikatna, a skórki przestały mi się zadzierać :)
Obecnie zamiennie na noc stosuję masło shea i olej kokosowy, więc w ciągu dnia nie muszę oprócz posmarowania dłoni kremem nawilżającym nic robić.
Bardzo Ci dziękuję :*
Witam,
mam pytanie dotyczące uszkodzenia przez wodorotlenek potasu paznokcia. Stosowałam dość długo żel Sally Hansen – Instant Cuticle Remover – jest bardzo dobry, pomógł mi doprowadzić skórki do stanu prawie normalnego (bo bardzo długo wycinałam skórki). Ale… myślę, że niszczy mi paznokcie – strasznie się rozdwajają i są przede wszystkim wzdłuż pełne bruzd. O ile z kruchością poradziłam sobie preparatami witaminami, olejkami itp. to z bruzdami nie. Myślę, że jest to wynik uszkodzenia przez wodorotlenek potasu i tu moje pytanie, czy jeśli odstawię ten płyn to jest szansa na powrót zdrowego paznokcia?
Dziękuję i pozdrawiam.