
Trądzik a badania mikrobiologiczne (posiew bakteriologiczny lub mykologiczny). Moje Kochane, mam ogromną nadzieję, że dzisiejszy temat będzie pomocny dla osób zmagających się z wieloletnim, bardzo uciążliwym trądzikiem lub też zaognionymi i/lub licznymi ropnymi zmianami skórnymi, z którymi nie poradziły sobie dotychczas stosowane lekarstwa czy nieskuteczne kuracje antybiotykowe. I choć może mikrobiologia nie dla każdego jest fascynującą nauką :), to naprawdę warto o nią zahaczyć w przypadku tego typu, bardzo poważnych chorób skórnych. Postaram się dziś przybliżyć, czym takie badania mikrobologiczne są i jakie mają znaczenie w walce z zapalnymi zmianami skórnymi. Bo w przypadku tych spędzających sen z powiek, przewlekłych „trądzików”, za zmiany zapalne mogą być odpowiedzialne nie tylko te typowo trądzikowe Propionibacterium acnes, ale również inne bakterie (jak chociażby zakażenie gronkowcem), a nawet i grzyby. W niektórych przypadkach, potrafią one świetnie podszywać się pod typowe zmiany trądzikowe, co dla laika będzie właściwie nie do rozszyfrowania, a co w połączeniu z nie do końca kompetentną osobą prowadzącą leczenie, może w znacznym stopniu utrudnić walkę o piękną, zdrową cerę.
Czy grzyb może brać w tym udział? Może tak się zdarzyć, że przyczyną zmian trądzikowych jest na przykład grzyb (chociażby Pityrosporum ovale, choć jego udział w etiologii trądziku jest stosunkowo rzadki) i wówczas, nieodpowiednie leczenie, na przykład tetracykliną (antybiotyk), w kierunku typowo trądzikowych bakterii Propionibacterium acnes, może znacznie pogorszyć stan naszej cery. Kuracja antybiotykowa może wówczas jedynie stymulować wzrost grzyba, stwarzając idealne warunki do namnażania się czynnika chorobotwórczego. To z kolei wiąże się z zaostrzeniem objawów, które często tłumaczymy sobie tym, że skóra się „oczyszcza” i czekamy cierpliwie na poprawę. Jednak ona nie nadchodzi, a my wciąż wyniszczamy organizm nieskutecznym antybiotykiem, osłabiającym go i wspomagającym tym samym rozwój grzyba. W międzyczasie, możemy również, zupełnie nieświadomie, szkodzić sobie na przykład maseczkami drożdżowymi, które są wręcz idealną pożywką dla grzyba.
*W takich przypadkach, odpowiednie są preparaty, które, na przykład, hamują syntezę ergosterolu, niezbędnego do budowy błony komórkowej grzyba.
*Powyższy przykład pokazuje, że w przypadku błędnej identyfikacji czynnika chorobotwórczego, robiąc teoretycznie wszystko co w naszej mocy, możemy nie zauważyć żadnej poprawy, a jedynie znaczne pogorszenie stanu cery.
Tak wygląda hodowla mikroorganizmów (bakterii lub grzybów) w szalce Petriego (szklanym naczyniu laboratoryjnym) :)
Badania mikrobiologiczne – na czym polegają?
To, co dla nas najważniejsze: na odnalezieniu czynnika chorobotwórczego (bakterii lub grzyba), który przyczynił się do powstania zakażenia (ropnych zmian zapalnych). W tym celu, wykonywane są w laboratorium analizy mikrobiologiczne pobranego od nas materiału klinicznego (na przykład treści ropnej), pochodzącego w tym przypadku ze skórnych zmian zapalnych. Analiza może być poprowadzona w kierunku obecności bakterii beztlenowych, tlenowych (posiew bakteriologiczny) lub grzybów drożdżopodobnych (posiew mykologiczny).
Anybiogram/mykogram. Następnie, dla wyizolowanego już czynnika etiologicznego (chorobotwórczej bakterii lub grzyba), oznaczany jest antybiogram (dla bakterii) lub mykogram (dla grzyba). Dzięki nim, dostaniemy odpowiedź, na jakie leki nasz winowajca jest oporny (czyli takie, które nic na niego nie poradzą), a na jakie jest wrażliwy (czyli takie, które będą w stanie go pokonać) – pozwoli to na ustalenie jak najbardziej odpowiedniego leczenia.
Bakterie i grzyby – czy mogą żyć na zdrowej skórze?
W przypadku wykonywania badań mikrobiologicznych, warto wiedzieć, że naszą naturalną florę mikrobiologiczną skóry tworzą różne bakterie, a nawet i niektóre grzyby. Jeśli zachowana jest równowaga, naturalnie bytują one na naszej skórze twarzy, nie wywołując przy tym żadnych zmian zapalnych. Dopiero w dogodnych warunkach, a więc na przykład w przypadku długotrwałej, obniżonej odporności ogólnej organizmu, nadmiernego wydzielania łoju, zmiany składu sebum, mogą stać się czynnikami chorobotwórczymi, stwarzającymi ogromne problemy.
Laboratorium mikrobiologiczne
Jeśli więc zdecydujemy się na posiew w kierunku bakterii beztlenowych/tlenowych/grzybów drożdżopodobnych, priorytetem jest wybranie naprawdę dobrego laboratorium mikrobiologicznego (warto zwracać uwagę na certyfikaty potwierdzające wiarygodność danego laboratorium i jakość wykonywanych badań). Nie może być to pierwsze z brzegu, przypadkowe laboratorium – to ogromnie ważne dla ustalenia prawidłowego leczenia. Nie wszędzie jest wyspecjalizowany sprzęt, odpowiednie podłoża + co ogromnie ważne, doświadczone osoby, które bezbłędnie wykonają analizę mikrobiologiczną pobranego materiału klinicznego. Bo sprawa najważniejsza w przypadku tego typu badań to: wyizolowanie czynnika etiologicznego (chorobotwórczego) i oznaczenie jego lekowrażliwości (czyli dobór odpowiednich lekarstw, które pomogą go zwalczyć). Dlatego wszystkie powyższe czynniki są niezbędne dla określenia trafnego leczenia. Bo na przykład w przypadku bakterii beztlenowych (np. trądzikowe Propionibacterium acnes), hodowla jest bardzo wymagająca, trudna i długotrwała w porównaniu do tlenowców. Jeśli więc nie będą spełnione określone warunki, może zostać wyhodowana całkiem inna bakteria (gronkowcowa Staphylococcus epidermie), a tym samym oznaczony zostanie niepotrzebny antybiogram i dobrane nieodpowiednie dla nas leczenie.
*W przypadku badania mikrobiologicznego, bardzo ważne są również: odpowiedni odstęp czasu, pomiędzy stosowaniem antybiotyków a wykonaniem wymazu, prawidłowe przygotowanie cery przed wymazem (bez odkażania, stosowania wszelkich maści, kremów, najlepiej zgłosić się też z nowo powstałymi zmianami zapalnymi) czy chociażby właściwy sposób pobrania treści ropnej – wszystkie te czynniki również mogą istotnie wpłynąć na zakrzywienie ostatecznych wyników.
Mikroby w powiększeniu (hodowla na szalce Petriego)
Samoleczenie przewlekłego trądziku
Ale niezależnie od wszystkiego, trądzik to niezwykle złożona choroba, dlatego jej leczenie, niemalże zawsze jest bardzo skomplikowaną i wyboistą ścieżką. Leczenie na własną rękę, jedynie z pomocą informacji i zdjęć zamieszczanych w internecie, zwłaszcza w przypadku kilkuletniego, bezskutecznego leczenia i cięższego przebiegu choroby, jest naprawdę bardzo niebezpieczne i trudno przewidzieć, jakie mogą być tego konsekwencje. Zawsze możemy natrafić na wypowiedzi osób mniej lub bardziej niekompetentnych, a trądzik to choroba szalenie niesprecyzowana i rozległa – nic nie jest tak na prawdę czarne albo białe. Są tu niezliczone odcienie szarości, mniej lub bardziej skomplikowane, dlatego na przykład to, co pomogło jednej osobie, może straszliwe zaszkodzić drugiej. Dodatkowo, powstało też wiele teorii na temat tej choroby, często nawet co specjalista, to inne zdanie w danej kwestii. Ale jedno jest pewne – dla ustalenia prawidłowego leczenia skórnych zmian zapalnych, zawsze niezbędne jest uwzględnienie wielu różnorodnych czynników, jak etiologia choroby, rodzaj zakażenia czy chociażby występujące choroby towarzyszące. Musimy pamiętać, że wszelkie, bezpodstawne działania, mogą nam bardzo mocno zaszkodzić, zaostrzając zmiany trądzikowe.
*Dlatego Kochane, mimo Waszych ogromnych próśb, nie mogę podawać Wam konkretnych, polecanych przeze mnie antybiotyków doustnych/miejscowych czy maści przeciwtrądzikowych, bo byłoby to z mojej strony naprawdę ogromną nieodpowiedzialnością. Każdy trądzik jest szalenie indywidualną kwestią, dlatego wszelkie jego objawy w postaci ropnych wykwitów mogą mieć całkiem odmienną, mniej lub bardziej niestandardową przyczynę. Jeśli więc działamy „po omacku”, możemy zaostrzyć dotychczasowe zmiany, a przy odrobinie szczęścia, skutki choroby uda się nam chwilowo zaleczyć (ale nawet wtedy, nieodnaleziona przyczyna wciąż pozostaje, co uniemożliwia całkowitą wygraną z trądzikiem).
Prawdziwy dermatolog = największa szansa na wygraną z trądzikiem. Najbezpieczniejszym sposobem i najpewniejszym kluczem do sukcesu jest jednak dermatolog (+ w razie potrzeby odpowiednie badania przez niego zlecone). Ale, z olbrzymim pogrubieniem i podkreśleniem na słowo “prawdziwy” :) Czyli taki z prawdziwego zdarzenia, z ogromną wiedzą, wieloletnim doświadczeniem i powołaniem (moje subiektywne zdanie i odczucia: najlepiej szukać wśród „prof. dr hab.” przed nazwiskiem, bo jedynie wśród takich osób spotykałam się z całkowitym oddaniem danemu problemowi, niepodważalną chęcią pomocy i wręcz nieograniczoną wiedzą – ale podkreślam, to wnioski z moich własnych obserwacji i doświadczeń :)). Ale niestety to, czy na takiego trafimy, to już kwestia wielkiego szczęścia lub najczęściej długich poszukiwań. Jednak naprawdę warto, bo to wielki skarb – najszybsza i najbardziej bezpieczna droga do wyleczenia trądziku. A prawda jest taka, że prawdziwy dermatolog jest w stanie organoleptycznie stwierdzić czynnik chorobotwórczy już po pierwszych sekundach kontaktu z nami, a w razie jakichkolwiek podejrzeń, na przykład w kierunku mniej standardowego rodzaju zakażenia, skieruje nas na bezpłatne wówczas badania mikrobiologiczne (na obecność bakterii tlenowych, beztlenowych lub grzybów), w celu identyfikacji patogenu (czynnika chorobotwórczego) + określenia antybiogramu, dla jak najwłaściwszego doboru leczenia. Przeprowadzi też z nami obszerny wywiad i zadecyduje o ewentualnej potrzebie przeprowadzenia dodatkowych badań.
*Jeśli jednak chcemy, mimo wszystko, działać na własną rękę (bo na przykład straciłyśmy zaufanie do wszelkich specjalistów) lub też chciałybyśmy jak najlepiej przygotować się przed wizytą u dermatologa (zwłaszcza, gdy na trądzik nie pomogły do tej pory żadne metody leczenia, jesteśmy po kilku kuracjach antybiotykami, a mimo wszystko trądzik jest nieustępliwy lub też zmiany są silnie zaognione i bardzo liczne), wykonanie takich badań mikrobiologicznych może znacznie poszerzyć nasz zakres wiedzy o nękającej nas chorobie i tym samym, być bardzo istotnym, a nawet kluczowym punktem, mogącym nakierować na dobry tor leczenia (tak samo jak wcześniejsze wyeliminowanie takich problemów jak nietolerancje czy alergie pokarmowe lub chociażby zaburzenia hormonalne).
_________________
PS Moje Najkochańsze! ;* Witam Was najserdeczniej w Nowym, 2014 Roku! :))) Mam nadzieję, że te pierwsze, prawie już dwa tygodnie (ale ten czas szybko minął!), były dla Was jak najwspanialsze i zdarzyło się w nich wiele, wiele przemiłych rzeczy! :) Życzę Wam, przede wszystkim, spełnienia w tym roku wszystkich najskrytszych marzeń! A sobie, żebym nadal miała tak Przewspaniałych i Najkochańszych Czytelników, jak do tej pory! Jesteście cudowne! ♥♥♥ A ja wciąż się z tym powtarzam, nie dlatego, że mam problemy z pamięcią :-P, tylko dlatego, że zawsze na to w pełni zasługujecie! ♥
Najsłodsze buziaki! ♥
PPS Mam nadzieję, że tęskniłyście tak samo, jak ja za Wami, kochane Słodziaki! ;**
Najbardziej zawsze podziwiam Ciebie za to, że jesteś tak inteligentną i mądrą osobą. Bardzo Cię za to cenię. Nie zastanawiając się, od razu wysłałam linka mojej bratowej, która walczy od kilku lat z ciężkim trądzikiem i była chyba u tryliona specjalistów, ale nic jej nie pomaga ;/ I co mogę Ci powiedzieć to że jest zachwycona, bo dzięki Tobie odzyskała nadzieje, że może jeszcze coś zdziałać w tym temacie (robiła już wszystkie inne badania i wszystko jest niby w normie), Pozdrawiam ciepło, Basia
Basiu! ;* Bardzo, bardzo serdecznie Ci dziękuję! ♥ To naprawdę przemiłe! ;* :)))
// Przeogromnie się również cieszę, że mogłam w jakikolwiek sposób pomóc czy nakierować do dalszego działania! :))) Proszę koniecznie daj znać, czy te badania pomogły bratowej w walce z trądzikiem ;*
Gorąco pozdrawiam, całuski! :) ;*
Jesteś CUDOWNAAA i strasznie kochana! <3 Dziękuję Ci naprawdę wyjątkowo mocno!!! :*
Madziulek ♥♥♥! :) Ale naprawdę nie ma za co! ;* Będę przeszczęśliwa, jeśli pomoże! :)))
Buziaczki, Kochanie! ;*
Dziękuje Ci serdecznie za ten wpis. Chyba znowu odzyskałam nadzieję i zacznę ponownie próbować wyleczyć swój trądzik.
Swoje problemy skórne mam już od 4 lat. Chodziłam do jednej kliniki do wszystkich możliwych tam dermatologów. Żaden nie potrafił mi pomóc. Chodzę tam nadal bo przypisują mi zawsze nowy lek, a ja sobie wmawiam “może ten coś pomoże”. Męczy mnie to ciągłe walczenie z trądzikiem, bo czasami jest lepiej czasami gorzej. Już nie wiem co pomaga, a co nie. Nie mam aż takiego dużego problemu jak spotykam u innych ludzi, ale jest on na tyle duży, że źle się z tym czuję.
Współczuję mojej siostrze, która jest w jeszcze gorszej sytuacji niż ja. U niej w okolicy ust występują gęsto stany zapalne. Jej również nic nie pomaga.
Mam wrażenie, że dermatologowie w tej przychodni nie mają odpowiedniej wiedzy. Najbardziej irytująca rzeczą jakiej tam doświadczyłam było to jak sama coś zasugerowałam jednej z pań co może być przyczyną mojego trądziku, a ona od razu mi przytaknęła. Nawet przepisała to co chciałam (nie sadzę żebym na pewno wtedy miałam rację)
Proszę czy mogłabyś polecić jakiegoś sprawdzonego dermatologa oraz laboratorium mikrobiologiczne?
serdecznie pozdrawiam :)
Bardzo, bardzo się cieszę! :))) Najważniejsze, żeby pomógł! ;*
Przede wszystkim, koniecznie zmieńcie tę klinikę! ;* Tyle nieskutecznych leków, a 4 lata, to już ogrom czasu! Słońce, każde problemy z cerą męczą, przygnębiają, dlatego trzeba bezwzględnie działać dalej i się nie poddawać! ;* A jeśli osoba prowadząca leczenie zgadza się ze swoim pacjentem w każdej kwestii i przepisuje wszystkie lekarstwa, przedstawiane przez chorego jako najlepsze (najczęściej, jedynie na podstawie źródeł internetowych) – to naprawdę bardzo zły znak.
// Ja, niestety, nie mogę nikogo z tej dziedziny polecić, ponieważ dermatolog, którego ogromnie cenię, od wielu lat już nie pracuje (wiek + problemy zdrowotne), a laboratorium mikrobiologiczne, zależy od miasta, w którym mieszkasz :) Poszperaj w internecie, przejrzyj opisy różnych laboratoriów mikrobiologicznych (wiele ma swoje strony internetowe), informacje świadczące o wysokiej jakości oferowanych badań + ewentualnie dołączone, zeskanowane certyfikaty.
Również najserdeczniej pozdrawiam! :)))
Jeśli siostra ma stan zapalny wokół ust, podobny do trądziku różowatego to jest to tak zwana dermatoza okołoustna (peri oral dermatitis). Miałam ten stan zapalny przez ok 2 lata, dermatolog w Niemczech stwierdził, ze powodem jest zbyt duża ilośc kosmetyków. Przestałam używać, stan zapalny został. Moim ratunkiem był język angielski, dzięki któremu byłam w stanie przeczytać wiele artykułów, opinii,doświadczeń związanych z ta choroba skory. Zostałam własnym dermatologiem i wsłuchałam sie w mój organizm. Mój organizm oprócz zapalenia skory, manifestował w wielu innych aspektach tj utrata wagi, leki,depresja…a wiec postanowiłam w czasie wizyty w Polsce pójść do laboratorium (prywatnie). Opowiedziałam pani dr o moim problemie ze skóra itd a ta naprowadziła mnie na trop : helicobacter pylori…wynik wyszedł pozytywnie. Dostałam antybiotyk (kuracja 7 dni) + odpowiednia dieta, o której lekarz oczywiście nie wspomnial. Ale oczywiście mi nie trzeba mowić. Dermatoza znikła nie tak bardzo po antybiotyku lecz po zmianie diety. Ważne jak nie najważniejsze są PROBIOTYKI, zero: cukru,kawy,alkoholu. Ograniczeniu makaronów białego chleba itp dalej…pomocne w walce z H.pylori: probiotyki, czystek, sok 100% żurawina nie słodzona, zielona herbata, lukrecja dgl, algi. Można samemu wygooglować. h.pylori prowadzi do rożnego rodzaju chorób m.in skory: dermatoza, t.rozowaty, t.pospolity,egzema itd. Polecam badania krwi. Mam nadziej, ze mogę ta informacja pomoc chociażby jednej osobie. Jestem zdania, ze każda osoba powinna być traktowania indywidualnie. Proszę słuchać siebie – tutaj jest klucz. Lekarze ( większość) traktuje nas tak samo, a w rzeczywistości każdy to inny przypadek inna historia. Ps. Zapomniałam wspomnieć, ze moja dermatoza pogarszała sie pod wpływem rożnych czynników, taki jak: alkohol,kawa,słońce i inne. To dało mi wskazówkę, ze to jednak nie kosmetyki ale mój organizm. Jeśli macie więcej pytań to chętnie odpisze. Pozdrawiam serdecznie i życzę pięknej zdrowej buźki. :) :*
Aniu proszę powiedz cos wiecej o diecie. Ja mecze sie z dermatoza ok 10 lat, mam 28 lat. Przeszłam kuracje izotekiem- problem wrócił po miesiacu. Od tygodnia jestem na diecie bezglutenowej, bezmlecznej, bez cukru wszelkiego rodzaju, bez kawy. Biorę probiotyki, zioła- olej z czarnuszki, sok z aloesu, olej z wiesiołka, , chlorellę, liść oliwny. Myślisz ze to dobra droga?
Nooo, w końcu nowy wpis :) Napracowałaś się przy tym poście, chylę czoła! Mój trądzik na szczęście nie jest bardzo uciążliwy, zdaję sobie sprawę, że zdrowe odżywianie załatwiłoby sprawę, ale słodycze są takie smaczne! :)) Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :)
Moja kochana Wiewióreczko, bardzo, bardzo mi miło! ;** // Nawet nie wiesz, jak się cieszę, kiedy coś napiszesz ;* :D Achh, te słodycze! Mi kochanie udało się bardzo mocno je ograniczyć, ale ostatnio tak wciągnęłam się w budyń czekoladowy, że dosłownie codziennie muszę zjeść caaały, z 0,5l mleka :D Zobaczymy, co będzie dalej :P
Również mój Dziubeńku najsłodszy! ♥ Wszyyystkiego najcudowniejszego i co tylko sobie wymarzysz! ;*
PS Słońce! Jesteś już tu ze mną prawie pół roku! :))) DZIĘKUJĘ! ♥♥♥ ;*
Hej :) Od jakiegoś czasu przeglądam Twojego bloga i najbardziej lubię czytać o pielęgnacji włosów. W dodatku Twoje rysunki naprawdę umilają przeglądanie postów. Są naprawdę świetne. Widać, że się na tym znasz. :) Chciałam zapytać Cię jaki jest Twój ulubiony olej, który nakładasz na cała długość włosów? Pytam bo szukam czegoś odpowiedniego dla siebie co nie przyciemni moich rozjaśnianych włosów. Olej z korzenia łopianu bardzo mi służył, lecz widocznie przyciemniał i powodował żółknięcie włosów. Proszę Cię o radę.
Hej, hej! ;* Bardzo, bardzo się cieszę i dziękuję! :))) // Może w takim razie oliwka HiPP’cio (olej słonecznikowy + ze słodkich migdałów) lub Babydream fur Mama (olej sojowy, ze słodkich migdałów, słonecznikowy, jojoba, makadamia)? :) Mają świetne, wartościowe składy i nie przyciemniają blondasków ;*
Pozdrawiam serdecznie! :)))
Kurczeee ! :D Jesteś niesamowita :D Przypadkowo wpadłam na ten blog podczas poszukiwań jakiś porządnych sztucznych rzęs ;p Przeglądam i przeglądam i jestem zachwycona <3 Brak słów . Gratuluje ! :D
Ojej! ;* Skarbie kochany, najśliczniej Ci dziękuję! ♥ Ogromnie się cieszę, że Ci się tutaj podoba! :)))
Całuski! ;**
Bardzo dziękuję za odpowiedź. :* Kupię oliwkę, lecz zastanawiam się także nad olejem lnianym. Wiem, że dużo o nim pisałaś. Chciałabym go używać do olejowania włosów i jako suplement diety. Myślisz, że to dobry pomysł?
;* :) Oczywiście, jeśli tylko chcesz, wypróbuj lniany – jak najbardziej ma szansę się sprawdzić :) Moim blondaskom bardzo służył, ale nie działa już na nie tak jak kiedyś – potrzebowały zmiany :) Ale, co do spożywania oleju lnianego, to wciąż jestem nim zachwycona! :) Najważniejsze, jeżeli się na niego decydujemy – musimy koniecznie wybrać ten w pełni wartościowy, tutaj: https://blondeme.pl/jak-wybrac-wartosciowy-olej-lniany-arganowy-oliwe-z-oliwek/ dokładniej o tym, jakie powinien spełniać wymagania :)
Najserdeczniej pozdrawiam! :)))
Łał, ale mi Laleczko zaimponowałaś wiedzą!!! Mi tak naprawdę trądzik zaczął się ok. 2 lat temu, w wieku 24 lat. Nie były to typowe zmiany ropne, tylko wszystko podskórne, jak taka kaszka. Na szczęście trafiłam na świetną panią dermatolog, która od razu skierowała mnie na badania i wspólnie walczymy o moją cerę. Po miesiącu kuracji jest już duuużo lepiej niż na początku. Na szczęście w moim przypadku nie były potrzebne antybiotyki doustne, jedynie te w żelach i innych lekach do smarowania. Dodatkowo doktor robi mi co tydzień zamrażanie azotem, co fajnie złuszcza ten “chory” naskórek. Słoneczko, życzę Ci wszystkiego, co najlepsze i najpiękniejsze w nowym roku!! P.S. Tak za Tobą tęskniłam, że codziennie wchodziłam do Ciebie po kilka razy na bloga, żeby zobaczyć, czy jest już nowa notka ;) Całuski najgorętsze!! :* <3
;*;*;** Kochanie, miliooooon najsłodszych buziaków już na sam początek! ♥ :D
// Dziękuję ogromnie Skarbie ;* Najważniejsze, żebym mogła w ten sposób komuś pomóc :))
// I właśnie to jest kluczem do sukcesu – świetny dermatolog! :) Cudnie, że o tym Kochanie napisałaś ;* Bo coraz mniej osób wierzy w istnienie prawdziwych dermatologów, takich którzy chcą i co najważniejsze, potrafią pomóc. A naprawdę warto takiego skarbka odszukać! :) Wspaniale, że Tobie pomaga i że jesteś zadowolona! ;*
// Równieeeż, Kochanie! ;* I przeeeogromnie się cieszę, że znów do mnie zawitałaś i napisałaś! ♥ ;*
I na koniec znów naaajsłodsze buuuzi! :P ♥
Gratuluję tak ogromnej wiedzy i wspaniałego posta, piękna ;)
Ja od pewnego czasu znów zmagam się z trądzikiem, dziś odwiedziłam dermatologa, tym razem jednak udałam się do lepszego specjalisty. Od trzech lat mam z przerwami ten problem :/
Chociaż ja mam tylko trądzik pospolity…. U mojej siostry wypryski wywołał właśnie gronkowiec i ten lekarz, u którego byłam wykrył to już przy pierwszej wizycie. A na trądzik leczyła się przez kilka dobrych lat :/ Niestety, w jej przypadku da się już tylko łagodzić objawy….
Bardzo, bardzo dziękuję, Kochanie! ♥ ;* W takim razie Dziubek, oby ten okazał się tym prawdziwym skarbem i wówczas piękna, zdrowa buźka gwarantowana! :)) A wnioskując z tego co napisałaś, są ku temu spore przesłanki! :)))
Jeśli chodzi o siostrę, to całe szczęście – da się z nim żyć w zgodzie :) Jednak właśnie najważniejsze, to wiedzieć, że jest winowajcą, żeby go nieświadomie nie rozjuszać i dbać o odpowiednie warunki dla utajonego stanu – wtedy wszystko będzie dobrze, bez nawrotów :) Przypilnuj też siostrzyczkę, żeby mocno dbała o swoją odporność ;*
PS A jak tam przygotowania do studniówki? ;* Sukienka już wybrana? :> Pochwal się koniecznie, Słońce! ;* ♥
Jesteś niesamowita dziewczyno! Uwielbiam czytać Twojego bloga, to z niego czerpię wiedzę o pielęgnowaniu twarzy/ włosków i innych ciekawych rzeczach + jeszcze nigdy w życiu nie spotkałam tak pogodnej i serdecznej dziewczyny : > Btw, gratuluję talentu do rysowania :* Dzięki Tobie stan mojej cery trądzikowej poprawił się i to znacznie. Nadal walczę z trądzikiem, ale rezultaty już są. Przyczynił się do tego na pewno żel hialuronowy z olejkiem z malin z BU, jestem przypadkiem w którym wystarczyła odpowiednia pielęgnacja, chociaż, wiem że niektóre dziewczyny nie mają tak łatwo.. Od długiego czasu staram się też zapuścić moje blnd włoski, a mam takie za ramionka, trudne to było, ale już wiem jakie błędy popełniałam, m.in odstawiłam prostownicę, olejuje je od czasu do czasu, noi zaczęłam używać tylko szamponików dla dzieci bez mocnych detergentów, odżywki do włosów tylko z łatwo zmywalnymi silikonami i na prawdę widać efekty :o czasem wystarczy tak niewiele, choć systematycznie, hymm próbowałam też zastosować olej lniany w diecie, ale póki co nie umiem się przestawić na ten smak :X chciałam w sumie tylko podziękować, że jesteś :* przypadkiem natrafiłam na Twojego bloga i już tu zostanę.
Przede wszystkim, dziękuję z całego serca za tak przesłodkie, piękne, cudowne słowa! ♥ ;* Naprawdę jestem przeszczęśliwa, że mogłam w jakikolwiek sposób pomóc i że zyskałam tak kochaną Czytelniczkę! ♥ Trzymam mocno kciuki za jak najpiękniejszą cerę i idealne, zdrowe, lśniące blondaski, do saaamego pasa! ;*
// Ale Kochanie, nie ma za co! ;* Ja mogłabym podziękować Ci dokładnie za to samo! :)))
Najsłodsze buziaki! ;*
Hej. Jakie olejki stosujesz obecnie? Jakie są twoje ulubione szampony do włosow?
Miesiąc temu po raz pierwszy natknęłam się na twój blog w sieci i od tej pory stał się dla mnie inspiracją. Mam problemy ze skórą szczególnie na twarzy regularnie wyskakują mi pryszczyki mniejsze lub tez większe ponad to ze starych pozostają mi blizny, więc nie wygląda to zaciekawie lecze się już od przeszło szesciu lat i leczenie nie przynosi widocznych efektów, dochodze do etapu, w ktorym stan mojej skory po prostu jest w normie. Wszytsko jest doskonale widocznie dlatego , ze mam jasną karnację. I jestem naturalną blondynką (polubiłam cię od razu za nazwę :) ) Podobaja mi sie twoje wypowiedzi na temat trądziku czy pielęgnacji włosów , bo przeczytaniu jednego z nich kupiłam sobie olej lniany i regularnie go stosuje.Mój wygląd pozostawia wiele do życzenia i mam z tego powodu kompleksy, często się nie akceptuje a stanie przed lustrem doprowadza mnie do płaczu. Dzięki twojemu blogowi widze promyczek nadzei, wiem, ze musze byc wytrwała w pielęgnowaniu skóry czy też włosów, ale czasami jest to naprawde trudne, szczegolnie gdy mam te chwile załamania.. i trace wiare w skutecznosc. Wiem, tez ze powinnam przejsc na diete, ale przy moim łakomstwie, wszelkie proby spelzaja na niczym. Zdecydowałam się napisac, dlatego, ze Cię podziwiam, a nawet troche Ci zazdroszcze masz śliczną gładką cere i ogólnie jestes ładną osóbką. :) Pozdrawiam bardzo serdecznie <3
Hej. Od jakiegoś czasu śledzę twoją stroną. Znalazłam wiele przydatnych rad, praktycznie wszystkie maseczki (trądzik) które poleciłaś są bardzo skuteczne. Jednak w moim przypadku to jest tymczasowe. To znaczy, zauważyłam, że jedyny okres, w którym pojawiają się u mnie te okropne krostki to “te dni”. Więc przez tydzień pojawiają się wypryski, a potem cały miesiąc leczę to co się pojawiło. I tak w kółko. Przeczytałam, iż na taki trądzik trzeba się zbadać hormonalnie, jednak trzeba wiedzieć jakie konkretnie hormony chcemy badać. Jednakże w tych sprawach jestem laikiem, nie znam się zupełnie. Czy może umiałabyś podpowiedzieć “z jakimi hormonami” iść do lekarza? Pozdrawiam
Hej, hej :))) Bardzo się cieszę! ;* Oczywiście :) Bo jeśli nierozwiązana jest główna przyczyna, to zaleczanie skutków nie rozwiąże sprawy do końca ;* // Co do hormonów :) Kochana, Ty nic nie musisz wiedzieć ;* W tej sytuacji, od właściwego pokierowania nami powinien być lekarz – dobry ginekolog bądź endokrynolog :) On skieruje Cię wówczas na najpotrzebniejsze według niego badania. Myślę jednak, że sprawa nie jest skomplikowana :) Bo przed miesiączką, poziom męskich hormonów (androgenów) jest fizjologicznie podwyższony, a obniżony poziom estradiolu (estrogen – hormony żeńskie). A męskie androgeny stymulują rozrost gruczołów łojowych i wytwarzanie łoju, które są kluczowe dla powstania zmian zapalnych. I tak jest u wielu, wielu dziewczyn i kobiet – nawet jeśli nie mają trądziku, to przed miesiączką, bardzo lubią pojawiać się u nich mniejsze lub większe zmiany trądzikowe (a w przypadku występowania trądziku, objawy nasilają się). W cięższych przypadkach, często przepisywane są tabletki antykoncepcyjne z przewagą estrogenów, które łagodzą objawy trądzikowe, a dodatkowo, normują nieregularne miesiączki, zmniejszają ich bolesność itp. (ale musimy pamiętać, że takie syntetyczne odpowiedniki hormonów mogą mieć bardzo negatywny wpływ na nasz organizm). A przy łagodniejszych objawach, może być to picie wyciągu z ziela wierzbownicy – w pełni naturalny sposób :) Działa ona antyandrogennie, więc może, w tym przypadku, regulować gospodarkę hormonalną – oczywiście tylko w pewnym stopniu i być może nie u każdego zadziała, ale na pewno warto spróbować, zanim sięgnie się po inne, bardziej “intensywne” metody leczenia :)
Najserdeczniej pozdrawiam! :)
Bardzo bardzo podoba mi się Twoje mega profesjonalne podejście do tematu trądziku :)
Mnie też nie ominął, było z moją twarzą bardzo źle, ale przeszłam kurację Izotekiem, o którym na pewno słyszałaś. Pomogło! :) Było cudnie, ale niestety po około roku troszkę się pogorszyło, choć i tak jest o niebo lepiej niż kiedyś!
Chodzi o to, że mój trądzik ma podłoże hormonalne, na to wskazują moje wyniki i różne odchylenia od normy, które w nich wyszły. Lekarze ostrzegali, że nawet Izotek może mi nie pomóc, a mimo wszystko udało się mój stan polepszyć. Czy myślisz, że w przypadku trądziku spowodowanego hormonami takie badania mikrobiologiczne miałyby sens??
Twój profesjonalizm mnie powala! :) Tworzysz tu taki fajny klimat, że aż chce się tu być, czytać i zagłębiać w przeróżne tematy, tym bardziej, że wszystkiemu przewodzi blond! ;)
Pozdrowionka!!
Kochanie, jeśli widziałaś po Izoteku tak dobre i szybkie efekty, to najprawdopodobniej nie ma potrzeby identyfikacji bakterii. Bo izotretynoina bardzo skutecznie hamuje namnażanie typowo trądzikowej Propionibacterium acnes. Natomiast, jeśli chodzi o antybiogram – jeżeli wcześniejsze kuracje antybiotykowe (przepisane przed izotekową) nie dawały żadnych, bądź bardzo słabe rezultaty, wtedy na pewno warto sprawdzić lekooporność bakterii (z wcześniejszym rozpoznaniem), zanim przepisany zostanie kolejny, potencjalnie nieskuteczny lek.
// Niesamowicie mi miło i cieszę się przeogromnie! ♥ :))) Również najserdeczniej pozdrawiam! ;*
Hej ! Baaardzo podoba mi się Twój blog i ten profesjonalizm! :) Mam do Ciebie sprawę ponieważ sama nie potrafię się z nią uporać :( Chodzi mi o włosy. Zawsze miałaś takie grube i gęste? Kiedy zobaczyłam post z makijażem VS aż mi szczęka opadła! Moja włosy to 1/3 Twoich :( Są cienkie, rzadkie, sprawiają wrażenie przetłuszczonych chociaż wcale nie są, są po prostu tak bardzo oklapnięte. Czy poradziłabyś mi coś? Jakieś maski, odżywki, szampony, domowe sposoby na to żeby rosły grubsze i gęstsze? Wiem, że to głupie ale już nawet próbowałam je wysuszać żeby powstało siano, cokolwiek co zwiększyłoby ich puszystość!
Pozdrawiam i bardzo proszę o radę! :)
Od dwóch dni śledzę twój blog. Matko jak ja żałuję, że nie znamCię osobiście :D Od pewnego czasu zaczęłam interesować się swoim wyglądem, a twoje wpisy są bardzo pomocne. Jesteś niezwykle serdeczna i ciepła, a twoje rysunki…piękne <3 Mój lekarz kazał mi odstawić słodycze i bardzo mnie motywujesz :-* Dzięki wielkie!!! :-*:-*
Cześć Blondeme,
Bardzo lubię Twój blog. Natrafiłam na niego oczywiście po wpisach o pielęgnowaniu włosów :) Dzięki informacjom z Twojego i jeszcze innego bloga zdecydowałam się na olejowanie włosów, a potem na OCM :) Teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji takimi chemicznymi kosmetykami, jakich używałam do tej pory! Czuję, że trafiłam na dobrą ścieżkę, bo dlaczego po dwóch olejowaniach moja cera była miła jak nigdy wcześniej (a przecież kremy rzekomo mają za zadanie “pielęgnować” cerę… ale żaden nigdy tak naprawdę jej nie wypielęgnował)
Co do trądziku to zmagam się z nim od 10 lat i nic nie pomaga, stosowałam już wszystko, nie zdecydowałam się tylko na terapię hormonalną… Pewnego razu, gdy po ponad roku chodzenia do dermatologa, stwierdził on, że wypróbowaliśmy wszystko i zostaje już tylko jeden niebezpieczny i drogi lek, albo hormony… Dałam sobie spokój, nie chcę się już truć i brać kolejne leki, “bo może akurat z tym się uda”. Już przestałam szukać, poddałam się. Postanowiłam pogodzić się z tym, że nigdy nie będę miała zdrowej cery. Co prawda nie mam aż tak zaognionego trądziku, ale co miesiąc wyskakuje mi kilka krost i długo się goją, do tego dochodzą okropnie zanieczyszczona cera i rozszerzone pory… jednym słowem, twarz jak pizza :)
Nie smucąc dłużej, postanowiłam porzucić chemię i przestawiłam się na naturalne metody i może nadal mam krosty, ale dzięki OCM i ograniczeniu szkodliwych kosmetyków ogólny stan skóry się poprawił :) Nie wolno wierzyć reklamom, trzeba czytać składy, jak kosmetyk ma całą tablicę Mendelejewa na etykiecie to nie może być coś pierwszej klasy :D
Na poparcie mojej tezy mam też “anegdotkę”. Jakiś czas temu dostałam słoiczek kremu Nutri Gold z L`Oreal. Cieszyłam się, bo przecież wow L`Oreal, wow super firma, luksusowy kosmetyk itp ale kiedy mi się już znudził posmarowałam sobie nim nogi i plecy… to była masakra… nawet po godzinie się nie wchłonął i czułam się jakbym wysmarowała się smalcem, musiałam jeszcze raz się kąpać… a ja przez miesiąc aplikowałam to na skórę twarzy!
I to by było na tyle. Dziękuję za uwagę,
Eva :D
PS. jak zwykle nie mogę się doczekać nowego tematu na Twoim blogu ^^
Witaj :)
Po pierwsze- powaliłaś mnie na kolana profesjonalizmem, indywidualnym podejściem do każdej Czytelniczki i buchającym wprost optymizmem! Trafiłam tu przez przypadek, ale wygląda na to, że zagoszczę na dłużej :)
Wiem, że komentarz jest spóźniony, ale chciałam zadać Ci pytanie odnośnie trądziku…
Pierwsze zmiany skórne pojawiły się u mnie w wieku 13 lat. Teraz mam już 21, a poprawy dalej nie było… do niedawna. Byłam u wielu dermatologów, stosowałam mnóstwo leków doustnych, maści, kremów, płynów i Bóg wie, czego jeszcze- nic nie pomagało. Ostatnio zainteresowałam się moimi włosami i – zachęcona pozytywnymi opiniami internautek- zaczęłam pić drożdże. Po tygodniu nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Trądzik zaczął znikać! Niespodzianki wyskakują mi teraz tylko przed okresem. Buzię mam już prawie gładką (nie licząc ostatnich maruderów i blizn, jakie pozostawiły po sobie ropne wulkany).
Nikt nie umie mi wyjaśnić, czemu tak się dzieje. Może Ty potrafisz to wytłumaczyć?
Dodam tylko- jeśli ma to jakieś znaczenie- że jestem od wielu lat wegetarianką, obecnie nie stosuję żadnych leków.
Pozdrawiam Cię gorąco! Świetny blog :)
Hej Bardzo Mądry artykuł , jesteś jedną z niewielu osób z tak piękną cera która rozumie ten złożony problem. Trądzik można leczyć latami a i tak cera potrafi mieć swoje lepsze i gorsze dni. Ja już przestałam wieżyc w pomoc , nie pomaga nic , izotek , maści cuda diety, zioła , ani sumienna pielęgnacja, buzia jest brzydka przesuszona i rozpulchniona i zmaltretowana przeróżnymi specyfikami dermatologów. Wymaz zmian jest bardzo dobra rzeczą sama miałam go robionego , na wynik czeka się kilka tygodni który przychodzi do nas pocztą….Niestety na trądzik chyba niema lekarstwa bo taka nasza uroda :P
Z przyjemnością czytam twojego bloga :) Podziwiam za tak duża wiedzę oraz za chęć pomocy innym ;D
Droga Pani Redaktor :)
ja również jestem niezmiernie wdzięczną czytelniczką, którą “olśniła” myśl pójścia inną drogą niż tylko eliminacja wybranych produktów z diety, która jest raczej ” zdrową”. Bardzo pomógł mi artykuł na temat możliwości grzybicy na częściach nieowłosionych skóry, w moim przypadku twarzy i przyznam, że natychmiastowa interwencja w postaci żelu i maści pomogła już po dwóch dniach!!! Mam buzię wreszcie taką, jak …trzeba :))
Pozdrawiam!
Ewuniu, cieszę się przeogromnie! ;** Najważniejsze, to odnaleźć przyczynę :)) Wtedy możemy skutecznie działać i podziwiać wspaniałe efekty! :)) Kochana, mocno trzymam kciuki za jak najpiękniejszą cerę! <3
I również najserdeczniej pozdrawiam! ;*
Witam Cie serdecznie:)
przypadkiem wyszukalam Twoja strone i juz jestem wielbicielka..
Tyle interesujacych i cennych porad…
Ale musze opisac moj problem,natomiast od jakiegos czasu mam problem z krostami,ktore sa umiejscowione najbardziej na zalamaniu miedzy twarza a szyja(zuchwa). Najczesciej mam z tym problem w okresie zimowym,moze suche powietrze???,ale teraz gdzie jest juz wiosna, od kilku tygodniu mam wysypke na szyji,wyglada jak wieksza kaszka.Twarz mam raczej naczynkowa,ktora tez jest w kaszce,szczegolnie czolo,ale ostatnio ogolnie cala kiepsko wyglada:(
mysle,ze niestety okres wiosenny,gdzie w naturze wszystko pyli a ja jestem niestety osoba uczulona w kategorii jedzenie jak i pylki to chyba ma wplyw na to wszystko co mi sie dzieje na mojej skorze:(
od kilku dni stosuje olej tamanu,rycynowy,z czarnuszki i rozany i widze juz mala poprawe:)
mam nadzieje,ze z czasem wygram walke:)
Ale mam pytanie,moze jakas podpowiedz jaki krem uzywazc na dzien(teraz zaczelam avene nawilzajacy do skory wrazliwej),jak odpowiednio myc twarz rano i wieczorem,czym najlepiej,czy moge uzywac tych olejow rowniez do mycia?
serdeczne pozdrawiam
Czynnikiem wywołującym trądzik może też być nużeniec, czy takie badanie może stwierdzić jego obecność?