Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Rozjaśniacz do włosów czy farba? Porównajmy! :)

Rozjaśniacz do włosów czy farba? Odpowiedź wydaje się bardzo prosta – jeśli blond ma być piękny, wysycony wymarzonym odcieniem, a włosy wciąż w możliwie najlepszej kondycji (pomimo rozjaśniania), stawiamy na odpowiednio dobraną dla nas farbę. I ja sama, w olbrzymim stopniu, wyznaję właśnie taką zasadę. :) Dlaczego jednak nie w stu procentach? Czy zawsze możliwe jest, aby uzyskać idealny, wymarzony blond, jedynie przy pomocy farby? I kiedy, tak naprawdę, rozjaśniacz jest najgorszym złem, a kiedy ma szansę zostać naszym sprzymierzeńcem? Sprawdźmy, zobaczmy, porównajmy – najserdeczniej zapraszam! :)

Rozjaśniacz do włosów czy farba?

Czas działania / Wygoda stosowania. Farba ma do wykonania 3 główne zadania, kolejno – rozjaśnienie włosów (jedynie pierwsze 10-20 minut, w zależności od rodzaju farby), następnie wprowadzenie do włosa sztucznych pigmentów oraz w końcowym etapie – pielęgnacja. Dlatego tak ważne jest, aby zmyć farbę dopiero po ściśle określonym przez producenta czasie – nie wcześniej (zazwyczaj jest to od 30 do 55 minut). Jeśli natomiast zdarzy się, że ją przetrzymamy, to ani bardziej nie rozjaśni, ani nie wysyci bardziej koloru – efekt kolorystyczny wciąż pozostanie taki sam.

Inaczej jest z rozjaśniaczem –  rozprowadzony na włosach ma zdolność rozjaśniania o wiele, wiele dłużej niż farba, wybijając z włosa tyle pigmentów, ile tylko zdoła, na ile pozwolą okoliczności.

Po nałożeniu go na włosy, musimy cały czas kontrolować sytuację, doglądać, sprawdzać stopień rozjaśnienia i pamiętać, że jeśli zbyt długo go przetrzymany, nie zastosujemy poprawnie, z bardzo dużą ostrożnością, może spowodować olbrzymie szkody w kondycji, które nieodwracalnie odbiją się na wyglądzie włosa i zdecydowanie szybciej doprowadzą do jego wykruszenia.

Jeśli więc chodzi o wygodę stosowania – zdecydowanie wygrywa farba. Wiemy jak działa, wiemy, że nie przetrzymamy jej na włosach zbyt długo (ponieważ czas działania jest ściśle określony przez producenta), a inwazyjny proces rozjaśniania nie trwa tu dłużej niż pierwsze 10-20 minut, po czym koniec. Po nałożeniu farby możemy więc skupić się na zupełnie innych, przyjemnych dla nas rzeczach, jedynie nastawiamy budzik, który przypomni nam, kiedy zmyć farbę. :)

Moc rozjaśniania. Maksymalne rozjaśnienie samodzielną farbą to ok. 4.5-5 tonów. Ale pamiętajmy, że to potrafią jedynie supermany wśród blond farb! :) Przy zastosowaniu takiego „superblondu” (superrozjaśniającej farby) w połączeniu z najwyższym stężeniem utleniacza 12%, otrzymamy najwyższy stopień rozjaśnienia farbą.

Kiedy więc zależy nam na 9 poziomie jasności (bardzo jasny blond), a nasze naturalne włosy są na poziomie 3 (ciemny brąz), to nie ma możliwości, żeby uzyskać ten kolor samodzielną farbą. Jedynym rozwiązaniem jest rozjaśnienie włosów rozjaśniaczem + farba / dodatkowe zabiegi wysycające włosy wymarzonym odcieniem. Rozjaśniacz jest w stanie rozjaśnić włosy o niemal nieograniczoną ilość tonów, czym bez wątpienia zaskarbia sobie serca ciemnowłosych, pragnących przemiany w białogłową. :)

Dekoloryzacja / rozjaśnienie koloru. Przed nami złota, a nawet i diamentowa zasada fryzjerska, którą naprawdę warto zapamiętać, jeśli planujemy samodzielną koloryzację włosów – farba farby nie rozjaśni. Przykładowo – nałożenie nawet najjaśniejszej, superrozjaśniającej blond farby (w połączeniu z najwyższą wodą 12%) na farbowany średni brąz, pojaśni włosy najwyżej o 1 ton, czyli do jasnego brązu. To jedynie 1 ton wyżej, przy użyciu maksymalnie silnych komandosów rozjaśniających z całego szeregu farb. Zwykłe farby nie pojaśnią wcale lub w niezauważalnym stopniu.

Gdy więc czeka nas niełatwa droga z farbowanego brązu na blond, pamiętajmy, że w taką fryzjerską podróż bierzemy ze sobą rozjaśniacz lub dekoloryzator – farba nie da rady rozjaśnić ciemniejszej farby.

Odcień włosów „po”. Rozjaśnianie jest procesem, który zawsze ociepla odcień. Nie ma możliwości, byśmy otrzymały chłodne odcienie bez dodatkowego wprowadzenia do włosa pigmentów (trwałych lub nietrwałych). Farba ma ten olbrzymi plus, że jest wielofunkcyjna, rozjaśnia i nadaje odcień w czasie jednego zabiegu. Rozjaśniacz jedynie rozjaśnia i pozostawia włosy w ciepłym odcieniu. Jeśli więc właściwie dobierzemy farbę, uzyskamy wymarzony, beżowy, perłowy, czy popielaty odcień, bez konieczności wykonywania dodatkowych zabiegów.

Szkodliwość dla włosa. Rozjaśnianie (farbą czy rozjaśniaczem) jest szkodliwe zawsze, ponieważ włos w tym procesie zawsze traci określony procent swojej zawartości. Zabierane są z niego naturalne pigmenty, obrywa się również łuskom.

Różnica jest taka, że rozjaśniacz pozostawia zdepigmentowane włosy same sobie, a farba od razu wypełnia włos własnym, sztucznym pigmentem, co ma spore znaczenie zarówno jeśli chodzi o kondycję, jak i odcień tuż po.

Dlatego decydując się na jaśniejsze włosy, musimy zrobić co w naszej mocy, aby tę szkodliwość ograniczyć do minimum. Wybierajmy produkty wysokiej jakości – przy tak trudnym do okiełznania, intensywnie działającym produkcie jak rozjaśniacz, jakość ma naprawdę olbrzymie, olbrzymie znaczenie. Dlatego z własnego doświadczenia, jeśli pojawia się konieczność zastosowania, polecam jedynie rozjaśniacze profesjonalne (np. Goldwell Oxycur Platin). I dokładnie tak samo w przypadku farb – najbardziej cenię te profesjonalne (tutaj oczywiście wciąż królują moje ukochane, najchłodniejsze z chłodnych – Alfaparf (klik) :).

Jeśli dany salon fryzjerski pracuje na słabych jakościowo produktach, a dodatkowo łączy rozjaśniacz z najwyższą 12% wodą – kondycja włosów będzie nieporównywalnie gorsza. Będą bardziej matowe, uwrażliwione, trudne do rozczesania, pokruszą się zdecydowanie szybciej.

W przypadku zdecydowanej większości polskich włosów, wystarczy wymieszać rozjaśniacz z 1.6%, 3% lub maksymalnie 6% wodą – włosy rozjaśniane są wówczas o wiele mniej agresywnie, co ma znaczny wpływ na kondycję, a efekt będzie dużo lepszy i naturalniejszy, bo słabsza woda usunie z włosa więcej żółtego, najtrudniejszego do wyeliminowania pigmentu. Jeśli dołożymy do tego dobry jakościowo rozjaśniacz, prawidłowe jego zastosowanie i wypełnienie po zabiegu pustego (w określonym stopniu) włosa pigmentem (semi-permanentną farbą na najniższej wodzie 1.6%), to różnica dla jakości włosa jest naprawdę olbrzymia! :)

Pamiętajmy, że farby wymieszane z wysokimi stężeniami oksydantów, jak 12 i 9%, powinny być stosowane na danym fragmencie tylko raz, i tylko na naturalne włosy. Zastosowanie najwyższych stężeń oksydantu na już rozjaśniane włosy, spowoduje znaczne pogorszenie ich kondycji, a powtarzanie tych czynności może doprowadzić do wykruszenia włosa.

W takim razie… farba czy rozjaśniacz? :) Wiemy już, że jedno i drugie różni bardzo wiele, jednak zawsze łączy wspólny cel – wyczarowanie jak najpiękniejszego blondu na naszych włosach. Każde z nich ma swoje plusy i minusy. Wszystko zależy: w jakiej sytuacji zastosowane, na jakich włosach, przy jakich wymaganiach wobec efektu końcowego, od jakości zastosowanych produktów oraz, w olbrzymim stopniu, w jakich rękach się znajdują.

Są jak artystyczne materiały – kredki, pastele, które we wprawnych dłoniach tworzą piękne rysunki. Pasja, wiedza, doświadczenie czy naturalna smykałka to główne składniki wspaniałego efektu końcowego. :) Tak samo w przypadku rozjaśniacza i farb – to jedynie fryzjerskie narzędzia, których dopiero właściwy dobór i zastosowanie, zagwarantują klucz do sukcesu w tworzeniu wymarzonego blondu. :)

Ściskam i życzę cudownego wieczoru! :)

GDZIE KUPIĆ?

FARBA PROFESJONALNA

Farba Alfaparf  (cała paleta)

ROZJAŚNIACZ PROFESJONALNY

Rozjaśniacz Goldwell Oxycur Platin