Piękny rozświetlacz potrafi wyczarować na naszej buźce niesamowicie szykowny i elegancki „efekt glow” :) A śliczne i delikatne róże cudnie ją rozpromienią. Które ja uwielbiam i polecam? :)
♥♥♥ ;*! Ojeejj! ;*;** ♥ Wszystkiego, wszystkiego najcudniejszego dla mojej tak niesamowicie przewspaniałej Czytelniczki!!! ;* ♥♥♥ Przede wszystkim, żeby wszystkie, najpiękniejsze marzenia się jak najszybciej pospełniały! Bo spełnią się na pewno! :))) Jeeej, serduszko musi być prześliczne! ♥♥♥ Cudnie, że siostra tak trafiła z prezentem! :))) I najserdeczniej DZIĘKUJĘ za cudne słowa – to taaaakie kochane, przesłodkie! ♥♥♥ ;*
A oto moje rózświetlaczowo-różane ukochańce ♥
Przepiękny rozświetlacz :) Pewnie, że tak! ;* :)) Ale, jeśli pojawiają się czasem popękane naczynka, najlepiej zatuszować je wówczas korektorkiem, bo rozświetlacze bardzo lubią podkreślać wszystkie mankamenty cery, jakie staną im na drodze :)) (rozszerzone pory, ślady po trądziku czy właśnie popękane naczynka). Najnaturalniej i najśliczniej będą wyglądać te opalizujące na jasne złoto :) (zdecydowanie bardziej od tych opalizujących na różowo :)) Moje najukochańsze rozświetlacze-cudeńka, to Girl Meets Pearl Benefit (w kremie), który będzie przepięknie współgrał z letnią opalenizną, jest złotawy, z delikatną domieszką różu i prześlicznie, owocowo pachnie! ♥ Ale, jako, że jest o połowę droższy od drugiego rozświetlaczowego ukochańca, równie u mnie niezastąpionego, serdecznie mogę polecić prasowany the Balm Mary-Lou Manizer ♥ :) Zimową porą, na jasnej buźce i do delikatnej opalenizny jest wprost cudny, wygląda przepięknie! :)) Kolor to taki typowy szampan / jasne, perłowe złoto :) Potrafi stworzyć piękny efekt tafli na kościach policzkowych :))) Nie są to pojedyncze drobinki, a takie jednolite rozświetlenie :) Ale oczywiście, jeśli nałożymy go mniej, to efekt nie będzie już tak wyrazisty, wyjściowo-wieczorowy, a bardziej subtelny, naturalny i po prostu doda buźce świeżości i rozpromieni ją :) Wygląda to po prostu cudnie :) Ma też taką jakby lekko kremową konsystencję, więc super się go nakłada i łatwo kontrolować efekt, jaki chcemy uzyskać :) Ma też przecudne opakowanie w stylu vintage! ♥ :)) Piękna ozdoba toaletki lub kosmetyczki :) Kosztuje około 60zł, ale parząc na jego cudowność (rozświetlaczy przetestowałam całą masę, szukając tych dwóch ukochańców :)), niesamowitą wydajność (wystarczy nałożyć go bardzo niewiele, żeby uzyskać efekt pięknej tafli :)) i wielofunkcyjność (ślicznie wygląda jako cienie do powiek, rozświetlenie wewnętrznych kącików, rozświetlacz kości policzkowych, skroni, pod łukiem brwiowym) wart jest swojej ceny :)) Tak więc, na co dzień możemy nałożyć minimalną ilość dla delikatnej, ożywiającej naszą buźkę poświaty, a na większe wyjścia piękny, elegancki efekt glow na kościach policzkowych, skroniach i pod łukiem brwiowym :)) Zdecydowanie, można się w nim zakochać! ♥ :))
Róże do policzków :) Przecudne są róże z Bourjois ♥ :) Obecnie jestem zakochana w kolorku 16 Rose coup de foudre :)) Śliczny, brzoskwiniowy róż, nieco różowawy, delikatnie łososiowy – będzie przepięknie wyglądał przy delikatnej opaleniźnie i w połączeniu z bronzerem, a jaśniejszej cerze doda świeżości i ją rozpromieni :) Cudne są też odcienie: 95 Rose de Jaspe (pasuje bardzo wielu osóbkom o jasnej cerze :)), 33 Lilas D’or, a przy cieplejszym odcieniu cery, na przykład łososiowa brzoskwinka Ambre d’Or 32 :) Wszystkie te róże, mają w sobie bardzo subtelnie rozświetlające drobinki :) Śliczny, bardzo słodki róż, to też Rose Frisson 54, który jest mniej drobinkowy od poprzedników :) A jeśli wolałabyś coś bardziej matowego, piękny jest też cukierkowy róż – Cendre Rose Brune 48 :)
Róże Bourjois kosztują około 40zł, ale jakość i wydajność jest wprost niesamowita! Można używać i używać, a końca nie widać! :) Nawet u mnie, przy częstym użyciu, prędzej się znudzi jak skończy :D :) A jeszcze prześlicznie pachnie różami ♥ Jest też wielofunkcyjny i co bardzo ważne, wszystkie kolorki wyglądają na buźce bardzo naturalnie, nawet jeśli nie mamy jeszcze wprawy przy ich nakładaniu (intensywność kolorku możemy bardzo łatwo stopniować, tworząc nawet ledwo widoczny, delikatny rumieniec) :))
Buziaczki Słońce! ;* :)))
Kochanie Ty moje! Nie wiem, jak mam Ci dziękować :*****
Ogromne buziaczki dla Ciebie, przepraszam, że się tak długo nie odzywałam, ale dużo zajęć (klasa maturalna).
Jeśli chodzi o róż, wybrałam Ambre d’Or 32, bo najbardziej pasuje do mojej urody :) Spisuje się świetnie, efekt jest bardzo naturalny, a nad rozświetlaczem jeszcze pomyślę….
Pozdrawiam Cię, śliczna ;) I dziękuję za twojego cudownego bloga i za to, że jesteś taką fantastyczną, mądrą, ciepłą osobą…. jesteś zaprzeczeniem tezy, że uroda nie idzie w prze z rozumem. Pozdrawiam serdecznie, słoneczko :**** I dziękuję za tak piękne, urodzinowe życzenia :)))))
♥♥♥! ;*** Nie ma za co kochanie! ;** Ja też mam ostatnio mały zawrót głowy :))) Ale przeogromnie się cieszę, że dałaś znać co i jak u Ciebie! :))) Zawsze niesamowicie się cieszę jak napiszesz! :)))) // Jeśli chodzi o szkołę, ze wszystkim dasz sobie świetnie radę, na 100%! :)))) Jestem tego pewna! :)))) A Ambre d’Or 32 jest prześliczny! ♥ :)))
Ja również najserdeczniej pozdrawiam moją, tak niesamowicie kochaną, Czytelniczkę! ♥♥♥ Nie wiem, jak mam Ci dziękować za to, że jesteś! :))) Za te wszystkie przepiękne słowa i wsparcie! :))) Dziękuję z całego serca kochanie!! ;***
hej ;) mam pytanie :D jaki mogłabyś polecić bronzer fajny a w przystępnych cenach :D dla blondynki o jasnej karnacji ;) <3
Hej, hej! :)))) W tej sytuacji, na pewno warto poszukać wśród swoich ulubionych pudrów matujących :)) Mat najlepiej nadaje się do modelowania twarzy, a cena będzie przystępna wg naszych indywidualnych ramek :)) Szukamy odcienia nieco ciemniejszego od tego, który używamy na całą buźkę :)) (ważne żeby miał neutralny kolor – nie może być zbyt czerwonawy, pomarańczowy). Może być to również matowy cień do powiek (na przykład Inglot 390 do jasnej, chłodnej cery :)) A na temat modelowania buźki i bronzerów, na pewno pojawi się też osobny wpis :)) Pozdrawiam serdecznie! :)))