Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Piaskowy blond a naturalnie brązowe włosy (mój obecny kolor)

Piaskowy blond a naturalnie brązowe włosy - Blog Fryzury

Piaskowy blond (jasny) a naturalnie brązowe włosy – jak uzyskałam obecny kolor, będąc naturalną szatynką? :) Rozjaśniacz, farba – kto jest kolorystycznym sprawcą? :) Kochane, dostaję od Was ogromnie, ogromnie wiele pytań dotyczących mojego obecnego koloru włosów – dokładnego odcienia, stopnia jasności oraz tego, jak i czym dokładnie uzyskałam taki efekt (często też zastanawiacie się, czy stosowana przeze mnie farba zapewni na każdych włosach taki sam lub chociażby podobny efekt). A jesteście przy tym tak niesamowicie, niesamowicie przemiłe i kochane! Wiele z Was kieruje do mnie masę przepięknych słów odnośnie zdjęcia z wpisu o makijażu ślubnym (klik), za co chciałabym z całego serca, najpiękniej Wam podziękować! :) To niesamowite, że komukolwiek może tak bardzo podobać się mój kolor włosów czy makijaż – jesteście cudowne, kochane, wspaniałe! ♡

Mój obecny kolor włosów

 (farba w górnej partii + rozjaśniacz na długościach)

Skoro więc wpis o farbie superrozjaśniającej (klik) nie wyczerpał tego tematu wystarczająco i wciąż wiele spraw Was intryguje, postanowiłam raz jeszcze opisać kolor moich włosów wraz z jego dokładną historią – zatem, jeśli jesteście zainteresowane, najserdeczniej zapraszam do lektury! :)

Bardzo jasny (9) i jasny blond (8) – poziom koloru

Brąz – dla jasnego blondu, trudny zawodnik. Zaczynamy od niego, ponieważ, jak już wiecie Kochane, moje włosy mają naturalnie bardzo ciemny kolor. Określając go bardziej profesjonalnie, według poziomu kolorystycznego (więcej o tym, czym są poziomy kolorystyczne – klik), zakrawa już nawet o czwórkę, czyli średni brąz (w złotym odcieniu – kolor przedstawiony na zdjęciu poniżej), wyglądający niemalże jak czerń (w szczególności, gdy kontrastuje z jasnym blondem, przy pojawieniu się odrostu). A jako że jest tak ciemny, to i bogaty we wszystko, czego chłodne blondy nie lubią :) – chociażby czerwoną, oporną na rozjaśnianie feomelaninę.

Dlatego właśnie, aby móc maksymalnie rozjaśnić tak ciemne włosy bez użycia rozjaśniacza, od dawna sięgam po moje cudowne odkrycie – farbę superrozjaśniającą Alfaparfu (efekty – klik), z dodatkiem oksydantu o bardzo wysokim stężeniu (12%). Dzięki temu mogę poskromić naturalny mrok i ciemność moich włosów :), aż do poziomu około 8-9, najdokładniej 8.5, gdzieniegdzie poprzeplatane z bardzo jasnym poziomem 9.

Podbijam więc poziom wyjściowego koloru o około 4.5 tonu, a to bardzo wiele jak na farbę (bez wzmacniaczy rozjaśniania).

Odcień – na imię mi piaskowy blond :)

Odcień. A teraz przejdźmy do odcienia, który określany był już na tak wiele najróżniejszych sposobów, często nawet o bardzo poetyckim wydźwięku! :) Jesteście ciekawe? :) Był to np. blond „kakaowy”, „różany”, „herbaciany”, „marengo”, „kawa z mlekiem”, „wrzosowy” – prawda że pięknie? :) Oczywiście, bardzo wiele zależy tu od ustawień monitora oraz rodzaju matrycy, jednak dokładny, tak ślicznie opisywany przez Was odcień, to zwyczajny, chłodny beżowy blond (który najładniej można określić jedynie jako piaskowy blond :)).

*Jeśli chcę dodatkowo ochłodzić odcień, nadać mu bardziej perłowego (fioletowego) połysku, tworzę moją ukochana, fioletową, nawilżającą maseczkę gencjanową, o której wspominałam jakiś czas temu (klik). :) Mieszanka ta sprawdza się wspaniale, a jeśli troszkę zamyślę się przy porcjowaniu gencjany, to wówczas pojawiają się delikatne, liliowe refleksy (które również bardzo lubię! :)) Oczywiście, po pierwszym myciu przemieniają się w neutralny blond, więc po mocno zaznaczających swoją obecność fioletowych barwnikach, nie ma już śladu. :)

Efekty (światło dzienne) po Alfaparf 11.11 na naturalnym, złotym, średnim brązie (4.3)

Część koloryzowana farbą superrozjaśniającą sięga już za ramiona, a na długościach swoją działalnością może pochwalić się rozjaśniacz – bardzo gęste, cienkie pasemka wykonywane metodą szydełkową. I choć może na zdjęciach tego tak bardzo nie widać, kondycja włosów bardzo różni się w zależności od pochodzenia blond koloru – dolna część jest bardziej matowa, pusząca się i krucha, mimo połączenia rozjaśniacza z minimalnym stężeniem utleniacza – 1.9 i 3%. Włosy były zawsze rozjaśniane do jasnożółtego koloru (przypominającego miąższ banana), który po wysuszeniu i połączeniu z poprzeplatanymi, bardzo cieniutkimi pasemkami mojego naturalnego, złotego brązu, stworzył właśnie taki jasny, beżowawy blond. :)

Superblond 11.11 – czy na każdych włosach zadziała tak samo?

Następne, bardzo często pojawiające się pytanie – czy na każdych włosach “11.11” wyczaruje mój obecny kolor (jasny, piaskowy blond)? Kochane, wszystko zależy od naszego naturalnego podkładu, a więc wyjściowego koloru włosów. Jeśli nałożyłabym beżowy blond na tak ciemny, brązowy odrost, najpewniej uzyskałabym wyraźne rudości, a nawet jeśli nie, to do rudości kolor mocno by dążył (po każdym umyciu włosów). Popiel jest tu niezbędny (w pojedynkę lub np. z dodatkiem fioletu, dla zabezpieczenia przed ewentualnymi złocistościami) i tak, jak w moich przypadku, jest to popiel podwójny (11.11 – dwie jedyneczki po kropce).

I choć na próbniku uśmiecha się do nas jasnoszary kolor, któremu zdecydowanie ciężko uwierzyć, że stworzy neutralny blond, to tak – on to potrafi! :) Jeśli jednak zostałby nałożony na naturalnie średni czy jasny blond, wówczas włosy mogą być wręcz krystalicznie białe (po paru myciach), początkowo z niebieskawym, szarawym połyskiem.

Gdy więc naturalne włosy są mniej problematyczne niż moje naturalne brązy (np. naturalnie średnie blondy), wówczas potrzeba zupełnie innej farby dla stworzenia tego samego efektu, innego stężenia oksydantu, po prostu innego, indywidualnego postępowania. Dlatego przy jaśniejszych, mniej opornych włosach, niezawierających tak ogromnych pokładów czerwonej feomelaniny (trudno rozjaśniającego się pigmentu), dla uzyskania podobnego koloru, odcienia, potrzebna będzie zupełnie inna mieszanka.

*Jeśli włosy są załóżmy na poziomie 7 (a nie, jak moje, na poziomie około 4-5), wówczas nie sięgamy po blond giganta, czyli superrozjaśniającą farbę z 12%, a np. po bardzo jasny, popielaty blond 9.1 (z 7.5% lub 9% oksydantem – w zależności od trudności z rozjaśnianiem się włosów), która w połączeniu z ciepłym pigmentem ma sporą szansę stworzyć chłodny beż lub okolice tego odcienia. :)

_______________

Jeszcze raz, z całego serca, dziękuję Wam, Kochane, za wszystkie przepiękne wiadomości, przesyłam najsłodsze całusy i życzę przemiłego wieczoru! ♡ :)