Kochane! :) Dziś będziemy czarować z pomocą makijażu. :) Przed nami jedne z najlepszych, znanych mi trików makijażowych, które, niczym bajkowa, magiczna różdżka, w mgnieniu oka nas upiększą, odmłodzą, wyratują z urodowej opresji oraz sprawią, że malowanie się będzie jeszcze przyjemniejsze, szybsze i zdecydowanie prostsze! :)
Triki makijażowe
- “Zmęczone oczy” – delikatnie schłodzone w lodówce łyżeczki do herbaty (bądź łyżki stołowe) cudownie sprawdzą się z samego rana – zredukują obrzęk powiek (powstały w wyniku nagromadzenia się po nocy limfy w przestrzeniach zewnątrzkomórkowych), oczy nabiorą blasku, a przy okazji „obudzą” nas przed wykonaniem porannego makijażu! :)
*Naszym łyżeczkom wystarczy tylko kilka minut w lodówce i już są w pełni gotowe do działania! :) - Zamiennik bibułek matujących. Przygotujemy je wycinając z papieru do pieczenia (najlepiej nieco cieńszego i mniej sztywnego) lub papieru śniadaniowego niewielkie kwadraty – gdy tylko pojawi się niekontrolowany błysk, sięgamy po nasz papierowy czworobok, przykładamy go np. do czoła (nie pocieramy – to bardzo ważne), pozbywamy się w ten sposób nadmiaru sebum i dopiero wówczas możemy delikatnie przypudrować skórę. Makijaż twarzy będzie dzięki temu nienaruszony, odświeżony, a my unikniemy „efektu ciasteczkowego stwora” :) (tak charakterystycznego przy nakładaniu kilku warstw pudru na połyskującą strefę T).
- Bielsze zęby. Szminki w chłodnej tonacji (gdzie w tworzonym odcieniu wyraźnie “maczał palce” niebieski pigment :)), np. “Barbie pink”, fuksja, wiśnia, zimna czerwień, optycznie wybielają zęby. Pamiętajmy również, że wszelkie brzoskwinie, ciepłe, łososiowe róże czy pomidorowe czerwienie zażółcają nawet neutralną, kremową kość (więcej o tym, jak wybielić zęby szminką – klik).
- Odmładzający makijaż oczu. Po umalowaniu górnych rzęs, nie sięgajmy szczoteczką po kolejną porcję tuszu, a od razu przejdźmy do pomalowania dolnych. Nadmiar tuszu na dolnych rzęsach dodaje nam lat i powoduje wrażenie ciężkości, szczególnie w przypadku delikatnego makijażu dziennego. Dzięki tej prostej sztuczce, jedynie w bardzo naturalnie wyglądający sposób przyczernimy dolne włoski, spojrzenie będzie wyglądało bardziej promiennie, świeżo i, co bardzo ważne, nie „przyozdobimy” powieki czarnymi kropeczkami! :) (co jest bardzo częstym problemem zarówno przy nabieraniu zbyt dużych ilość tuszu, jak i tych pokaźniejszych szczoteczkach).
- Najtrwalsza czerń/brąz na linii wodnej – wodoodporny eyeliner żelowy (np. Maybelline Eyestudio Lasting Drama, Makeup Geek – Mobster) jest w tym przypadku niezastąpiony! :) Pozostanie z nami wiele, wiele godzin w nienaruszonym stanie. Nakładamy go za pomocą cieniutkiego pędzelka, np. bokiem wydłużonego, giętkiego “płomyka” (zakończony w szpic), płaskim, języczkowatym czy skośnie ściętym – jak tylko nam najwygodniej. :)
- Makijaż dla opadających powiek (tuszujący ich ewentualną asymetryczność, powiększający optycznie oko) – wspaniałe są wszelkiego rodzaju smoky eyes – czy to dzienne, beżowawe, czy wyraziste – czekoladowe, czarne, grafitowe, soczyste granaty, oliwkowe zielenie, matowe, delikatnie połyskujące, brokatowe – jakie tylko sobie wymarzymy! :) Barwne tło łączy powiekę ruchomą z nachodzącą na nią poduszeczką, powiększając optycznie oczy, uwidaczniając kolor, który bardzo nam się podoba (przykrywany dotąd częściowo lub całkowicie przez nieruchomą poduszeczkę) i który, przykładowo, pięknie eksponuje kolor naszej tęczówki.
- Cielista kreska pod dolną linią brwi (delikatnie roztarta) – wykonywana beżową, miękką kredką pod koniec makijażu brwi – niweluje ewentualne nierówności (np. zbyt nisko nałożone cienie), subtelnie podkreśla kształt brwi (na zasadzie tworzonego kontrastu), “zatrzymuje” nałożone cienie oraz sprawia, że makijaż jest jeszcze bardziej perfekcyjny. :)
- Szybki i prosty makijaż brwi. Jeśli nie mamy wprawy w makijażu brwi, a zależy nam na subtelnym ich zaznaczeniu, sięgamy po, przykładowo, spiralną, klasyczną szczoteczkę (np. umytą, po maskarze) + kredkę do brwi w chłodnym odcieniu popielatego beżu lub brązu (np. kredka Catrice 020 Date With Ash-ton) i, najważniejszy krok, przybrudzamy szczoteczkę kredką – tak przygotowanym “narzędziem”, przeczesujemy brwi. :)
*Do uzupełnienia niewielkich ubytków we włoskach lub subtelnej poprawy kształtu brwi, możemy wybrać cień do powiek w chłodnym odcieniu (zasada najczęściej się sprawdzająca – popielate beże u blondynek, zimne brązy u brunetek, szatynek). Pamiętajmy jednak, aby zawsze wybrać kolor jaśniejszy niż ten, który sprawia wrażenie idealnego dla nas (kolor na skórze i w towarzystwie włosków jeszcze pociemnieje). (Dokładniej, jak pięknie pomalować brwi – klik)
- Zmiana jasności/tonacji podkładu/pudru. Ognisty pomarańcz, ceglasty brąz, zbyt ciemne kolory – w przypadku podkładu, pudru czy bronzera mówimy im stanowcze “nie”! :) Sięgamy wówczas po najwspanialsze modyfikatory – niebieską ultramarynę ochładzającą odcień i/lub rozjaśniający (jednocześnie wzmacniający krycie) dwutlenek tytanu – za pomocą bardzo niewielkich ilości tych pigmentów, możemy przeobrazić zupełnie nietrafiony, czasem bardzo drogi kosmetyk, w nasz kolorystyczny ideał! :) (Dokładniej, jak zmienić kolor podkładu, pudru – klik)
- Zamiennik bazy pod cienie. Chcąc utrwalić i wzmocnić intensywność nakładanych cieni, nie jest konieczna specjalna, dedykowana do tego celu baza – wspaniale sprawdzi się również kremowy korektor, który stosujemy pod oczy (ważne, aby nie był antybakteryjny, np. Collection 2000 Lasting Perfection), cienie w kremie, w musie czy chociażby miękkie, wodoodporne kredki do oczu.
- Naturalniejsze, optyczne powiększenie oczu. Rozjaśnienie linii wodnej niesamowicie powiększa, “otwiera” oczy. Udoskonaleniem tego triku jest zastąpienie typowej, kredowej bieli, beżem, który wygląda o wiele naturalniej, bardziej świeżo i dziewczęco. :)
- Idealna jaskółka (kreska eyelinerem). Jeśli nie mamy jeszcze wprawy, a zależy nam na perfekcyjnym jej wykonaniu, możemy sięgnąć po:
– samoprzylepne płatki (np. Shadow Shields) lub znacznie tańszy zamiennik – papierową taśmę klejącą (wówczas wybieramy taśmę o jak najmniejszej sile klejącej; na specjalne okazje),
– przyłożoną (nierozłożoną) chusteczkę higieniczną (zdecydowanie bardziej przyjazna dla wyjątkowo delikatnej skóry wokół oczu; do codziennego stosowania)
bądź też (przy nieco większej wprawie) wykorzystujemy „metodę kropeczkową” – więcej o tej metodzie oraz o tym, jak zrobić idealne kreski eyelinerem – klik. :) - Dzienne, szybkie rozświetlenie. Beżową, miękką kredką (np. Max Factor 090 Natural Glaze) możemy wykonać bardzo szybkie i naturalne rozświetlenie wewnętrznych kącików oczu, obszarów pod łukiem brwiowym czy łuku kupidyna (zaznaczony kredką niewielki obszar rozcieramy delikatnie opuszkiem palca) – podczas porannego makijażu dziennego liczy się każda sekunda i wielofunkcyjność stosowanych kosmetyków. :)
- Powiększenie ust. Konturówka idealnie dopasowana kolorystycznie do pomadki + linia korygująca delikatnie wykraczająca poza naturalną granicę ust, perfekcyjny obrys, jaśniejsze kolory, połyskująca tafla lub bardzo subtelny efekt ombré (w centralnej części nieco jaśniejszy kolor). Co jeszcze możemy zrobić? :) Dodatkowym, bardzo efektownym trikiem jest również rozświetlenie „serduszka” (np. rozświetlaczem prasowanym, kremowym – o szampańskim, waniliowym odcieniu – czy mlecznobeżową kredką) nad górną wargą – łuku kupidyna.
- Kolorowe, wodoodporne eyelinery DIY. Możemy wykonać je z własnych, pudrowych cieni do powiek. Zeskrobujemy do wieczka niewielkie ilości wybranego kosmetyku, dodajemy odrobinkę płynu utrwalającego (np. Duraline Inglota), dokładnie wszystko mieszamy i gotowe! :) Tak przygotowaną mieszankę nabieramy na cienki, np. skośnie ścięty pędzelek i malujemy na powiece piękną, barwną kreskę. :)
- Wyszczuplenie twarzy, nosa, zaokrąglenie zbyt spiczastej brody, „obniżenie” linii wysokiego czoła – modelowanie twarzy bronzerem jest cudownym sposobem na korygowanie niedoskonałości, jak i również dodanie twarzy naturalności, trójwymiarowości po nałożeniu jednolitego kolorystycznie podkładu. (Konturowanie twarzy wg jej kształtu – klik)
- Płynny zamiennik bronzera. Prasowany bądź sypki bronzer mogą bez problemu zastąpić produkty płynne czy o konsystencji musu (kremowe są „cięższe” – bardziej sprawdzą się np. przy sesjach zdjęciowych). Świetnym rozwiązaniem jest tu np. nieco ciemniejszy podkład, który stosujemy letnią porą – będzie idealnie współgrał z obecnie jaśniejszą cerą. :)
- Matowienie twarzy na dłużej. Jeśli próbowałyśmy już wszystkiego, a zmatowienie skóry na dłużej niż 15 minut jest niesamowicie trudne do osiągnięcia, niezastąpiony będzie w tym przypadku puder ryżowy (np. Kryolan Anti-Shine). :) Z pomocą nadchodzi również puszek, którym delikatnie „wciskamy” kosmetyk w skórę, przedłużając w ten sposób trwałość makijażu i matowy efekt oraz minimalizując widoczność porów.
- Przyciemnienie rzęs.Wyjeżdżając na wakacje czy wycieczkę szkolną, gdy zależy nam, aby wyglądać jak najlepiej bez grama makijażu, wspaniałym rozwiązaniem jest wcześniejsze nałożenie henny na rzęsy (np. w gabinecie kosmetycznym). Zdecydowana większość z nas ma jasne rzęsy, a wówczas nawet niewielka ilość tuszu przepięknie podkreśla spojrzenie, nadaje większej pewności siebie. :) Henna przyciemni, a i wygląda przy tym bardzo naturalnie (w razie potrzeby możemy również wykonać hennę na brwiach).
- Naturalny, skuteczny, pielęgnujący demakijaż. Najbardziej naturalny, wspomagający nawilżenie skóry, zmiękczający, pielęgnujący rzęsy, brwi demakijaż wykona naturalny olej kokosowy. :) Wspaniale usuwa nawet wodoodporny tusz, najgrubsze warstwy trwałego podkładu i pudru! :)
- Skamieniały eyeliner żelowy. Jeśli nasz żelowy eyeliner przemienił się w kamień, bądź jest na tyle przeschnięty, że tworzy na powiece przerywaną linię, wystarczy domieszać odrobinkę, wspomnianego wyżej, płynu Duraline, by przeistoczył się w idealnej konsystencji cudo. :)
- Dla zniesienia pudrowego wykończenia makijażu (jaki uzyskujemy np. po nałożeniu podkładu mineralnego), dodania skórze naturalności, świeżego blasku, promienności, w przypadku efektu „ściągnięcia” na twarzy (po zastosowaniu pudrowego kosmetyku) – sięgamy (po ukończeniu makijażu) po nawilżającą, bezalkoholową mgiełkę (np. MAC Fix “plus” czy własnoręcznie zrobioną, z połączenia wybranego hydrolatu z niewielką ilością gliceryny), a następnie spryskujemy nią twarz z dalszej odległości.
- Aplikacja sypkiego podkładu mineralnego. Aby uniknąć bardzo charakterystycznych dla tego rodzaju podkładu, wzbijając się białych „chmur”, przesypujemy nieco produktu do wieczka, następnie sięgamy po pędzel Kabuki (najwygodniejszy), wmasowujemy nim proszek we włosie i najważniejsze – uderzamy zdecydowanym ruchem podstawą trzonka o blat stołu. Ograniczymy w ten sposób pylenie produktu (podczas nakładania) do minimum! :)
- Przedłużenie trwałości szminki. Gdy zależy nam na maksymalnej trwałości szminki, malujemy usta wybranym kolorem, po czym przykładamy do nich wydzieloną, najcieńszą warstewkę chusteczki higienicznej. Następnie sięgamy po puder i omiatamy pędzlem przyłożoną do ust chusteczkę. Drobinki pudru, które przedostaną się przez chusteczkę, wspaniale utrwalą szminkę. :)
- Dobieranie koloru podkładu. Bardzo prosty, choć niezwykle istotny trik – kolor podkładu zawsze dobierajmy do reszty ciała – nie do koloru twarzy. :) Tonację, jasność podkładu testujmy na linii żuchwy, przeciągając na szyję, porównując jednocześnie z dekoltem. Skóra twarzy często jest zaczerwieniona (z najróżniejszych powodów, chociażby po przebudzeniu czy w przypadku skóry naczyniowej), co nie oznacza, że najodpowiedniejszy będzie dla nas podkład o różowych podtonach. :)
*Pamiętajmy, to że mamy bardzo jasną cerę, nie jest równoznaczne z tym, że wpada w różowe tony! :) - Baza do wieczorowego smoky eyes. Wykonując bardzo ciemne, “smoliste” smoky eyes, jako bazy możemy użyć czarnego, żelowego eyelinera (bądź miękkiej, wodoodpornej, czarnej kredki), który nie tylko świetnie utrwali makijaż, ale również sprawi, że będzie bardziej intensywny, wyrazisty, bez jaśniejszych prześwitów. Musimy jednak działać szybko, zanim nałożony pędzelkiem eyeliner przeschnie (równomiernie pokrywamy powiekę ruchomą, możemy również stworzyć wstępny, pożądany kształt kociego oka, delikatnie rozcieramy krawędzie – najwygodniej nieco sztywniejszym, precyzyjnym, syntetycznym pędzelkiem – po czym wkraczają do działania cienie. :))
- Osypujące się podczas malowania ciemne cienie, brokat. I tu również mamy bardzo proste rozwiązanie – odwracamy kolejność, wykonując najpierw „brudną robotę”, czyli makijaż oczu, po czym czyścimy wszelkie zabrudzenia i przechodzimy do makijaż twarzy (baza, podkład, korektor, puder). To niesamowicie ułatwia pracę! :)
- Zamiennik eyelinera (w kryzysowej sytuacji). Jeśli nie mamy do dyspozycji eyelinera, czarnej kredki lub ciemnego cienia do powiek, a planowałyśmy zmysłowe kocie oko bądź nie wyobrażamy sobie makijażu oczu bez poprowadzonej wzdłuż linii rzęs, zagęszczającej je optycznie kreski, sięgamy po nasz standardowy, cienki pędzelek do robienia kresek, nabieramy niewielkie ilości tuszu do rzęs i… malujemy kreskę! :)
- Zeschnięta maskara. Poranek, czas operacyjny – 15 minut, maskara – całkowicie zeschnięta. Co robimy? :) Gotujemy wodę w czajniku, chwilkę przetrzymujemy spiralną szczoteczkę i buteleczkę („otwartą” stroną) nad gorącą parą wodną (oczywiście w bezpiecznej odległości, aby się nie oparzyć), po czym pędzimy do lustra i malujemy rzęsy :) (maskara szybko powróci do poprzedniego stanu – to krótkotrwały, choć bardzo skuteczny, na dany moment, trik).
- Ujarzmienie gęstych brwi. Jeśli nasze brwi są gęste, włoski długie i do tego uwielbiają się przemieszczać (zachodząc na dolną linię brwi zaburzają ich kształt), a my nie mamy pod ręką żelu ani wosku, śmiało możemy zastąpić go balsamem do ust! :) Zdyscyplinuje i ujarzmi on włoski na wiele godzin! :)
A Wy, Kochane, macie swoje ulubione triki makijażowe? :) Twórzmy listę najlepszych, urodowych sposobów razem! :) A już niedługo – najwspanialsze triki “włosowe”! :) Ściskam i całuję! ♡
Witam!
Fajne triki nie ukrywam! Z niektórych korzystam już teraz, a niektóre przykuły moją uwagę :) olej kokosowy na buzię – uwielbiam! Wniósł u mnie wiele dobrego i jest dla mnie numerem jeden zwłaszcza przy demakijażu, do masażu twarzy i nawet jako “balsam” na bardzo suchą skórę.
Twój blog to kawał dobrej roboty!
Pozdrawiam:)
Łaaaał!!! Co za skarbnica pomysłów!!! Kochana, niechże Cię uściskam! Zapisuję sobie tę stronę jako swoistą biblię urodową. No i czekam na włosową z niecierpliwością :)
Buziaki gorące.
Witaj Kochana!!!
Cudownie,że tak często piszesz! A do tego jeszcze taki fajny wpis! Na pewno będę stosowała te rady,makijaż to coś co bardzo lubię i co rusz to nowa niespodzianka ale wiem,że teraz niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć :) A olej kokosowy już zamówiony!!!
Buziaki ode mnie i Małej Księżniczki,w której mam niestrudzoną towarzyszkę podczas malowania się !!! (obie to uwielbiamy:))) !
Witaj :) Witaj, mam do Ciebie dość dziwne pytanie, czy uważasz, że żele pod prysznic z Alterry są zdrowe? I czy ich skład jest odpowiedni dla suchej skóry, z góry dziękuję za odpowiedź :)
Kochana zrob prosze wpis o samoopalaczach jak uzywac jaki polecasz itd
przeczytałam juz caly blog i wszystkie komentarze i mam taki niedosyt ze chcę przeczytać jeszcze raz zeby wszystko dobie poukładać dzięki Tobie tak wiele sie dowiedziałam i juz widzę efekty Twoich rad co za szczęście ze Cie znalazlam to zmieniło cala moja pielęgnację na lepsza a przede wszystkim na skuteczna pozdrawiam cieplutko:***
Hej kochana mam pytanie nie na temat.mam dugie lśniace włosy niskoporowate sa wrecz sliskie kiedy chce sie zrobic loki od razu sie prostuja wiele osob mi ich zazdrosci a ja sie czasem na nie wkurzam nie umiem praktycznie zadnej fryzury zrobic bo sie wyswuwaja ale nie o to chodzi od jakiegos czasu mam problem z ich rozczesaniem a dokładniej piszać z jednym pasmem które jest pod spodem nie daje sie rozczesac i robia sie kołtuny ale tylko tam nawet jak rozczesze na 2 dzien to samo tylko te jedno pasmo nie d nie wiem jak na to zaradzic ograniczam juz suszenie dawnio nie arbowała unikam pianek a i tak mam ciage ten sam problem.Może potrafiłabys mi kochana na to zaradzić?i w doadtku wlosy sie placzą ;( niby jest ich duzo ale są cienke i mimo ze wystopniowane gora mi oklapuje.Prosze zaradz cos kochana
Bardzo fajny, przydatny post, z jeszcze większą ciekawością czekam na triki włosowe :)
Genialne triki:) wielu nie znałam:) dzięki:D:D
Hej Blondeme :* od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga i jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy na temat pielęgnacji i w ogóle wszystkiego a przede wszystkim, że jesteś sympatyczną i do tego bardzo piękną i mądrą osobą :) piszę bo chciałabym się Ciebie poradzić w kwestii korektora mac prolongwear, otóż chce go zamówić na douglasie bo do salonu maca mam dalego i nie wiem jaki kolor wybrać :( waham się pomiedzy nw 15 a nw20 albe boje się, że ciemniejszy będzie za ciemny i doczytałam, że lubi oksydować a natomiast nw15 za jasny, jestem raczej takim bladzioszkiem jednak boje się białych plam pod oczami bo głównie do zakrycia cieni chce używać tego korektora. Mam jeszcze jedną prośbę, poleć mi jakiś dobry podkład do cery mieszanej, świecącej się w strefie T i która ma tendencję do przesuszania sie:( jakiś taki podkładzik z średnim kryciem, dobrą trwałością i z ładnym beżowym kolorkiem bo mam dość już podkładów wpadających w pomarańcz lub w róż. Zastanawiałam się również nad mac prolongwear albo studio fix ale jest tyle różnych opinii, że już sama nie wiem co sądzić na ich temat :(
Z góry dziękuje za odpowiedź :* Pozdrawiam! :*
Ja mam puder rozświetlający Silk Glow od earthnicity, którego używam do rozświetlenia kącikow oczu lub jako bazowy cień do powiek, który utrwala mi cienie nalożone na powieki
Marzy mi się FIX z Maca i jakaś dobra baza… Może benefit. (czy jakoś tak ;)) makijaż zmywam póki co płynem micelarnym, łagodnym do mojej problematycznej cery. Ale w sumie warto jeszcze przetrzeć olejem kokosowym. Przy okazji cera będzie dobrze nawilżona.