Farba do włosów. W koloryzacyjnej akcji – niepozorna mieszanka z oksydantem. Stworzy wymarzony blond lub każe się mierzyć z rudawym, zaciemnionym odrostem. Od czego to zależy?
Dlaczego u przyjaciółki lub podczas wizyt w salonie określona farba spisuje się świetnie, a u nas, dokładnie ten sam produkt, zachowuje się jak zbuntowany antagonista pięknych blondów? Dziś rozwikłamy tę tajemnicę – tajemnicę przekornych farb rozjaśniających i perfekcyjnych blondów. Najserdeczniej zapraszam! :)
Farba do włosów “nie chwyta”? :)
10 powodów
1. Zbyt długi czas nakładania mieszanki farbującej.
Wśród pierwszych zadań nałożonej na włosy farby rozjaśniającej jest utlenienie naturalnych pigmentów. A etap ten przebiega najefektywniej jedynie pierwsze 10 minut od połączenia farby z oksydantem! :)
W przypadku superblondów czas ten wydłużony jest do około 15 minut.
Jeśli więc nie mamy wprawy w domowej koloryzacji, a cały zabieg nakładania zajmuje nam około 40 minut, kolor wyjdzie zdecydowanie zbyt ciemny w partiach pofarbowanych po upływie dziesiątej minuty.
Prostym a świetnym sposobem na dotrzymanie kroku procesom chemicznym jest tworzenie na bieżąco kilku mieszanin farbujących. Przygotowujemy sobie kilka czystych miseczek, płaskich pędzelków i na bieżąco mieszamy mniejsze porcje farby z utleniaczem.
2. Nieprawidłowe proporcje kremu koloryzującego do utleniacza.
W przypadku stosowania farby profesjonalnej same odmierzamy te proporcje i same dobieramy odpowiadające nam stężenie utleniacza.
Każdy producent zawsze podaje na dołączonej do farby ulotce, jakie są idealne proporcje farby do oksydantu: 1:2, 1:1.5, 1:1, gdzie 1:2 to 1 porcja kremu koloryzującego + 2 porcje utleniacza, a więc załóżmy 10g kremu koloryzującego + 20g utleniacza, co razem daje nam 30g mieszanki farbującej.
Dla prawidłowego działania produktu jest to zawsze indywidualna, złota proporcja, którą najlepiej precyzyjnie odmierzyć na małej, kuchennej wadze. :)
3. Zbyt mała ilość nałożonej farby.
Zdecydowanie lepiej nałożyć nieco więcej produktu, niż naprawiać niedofarbowany, zbyt rudawy/ciemny odrost. To zawsze wiąże się wówczas z użyciem rozjaśniacza i/lub farby korygującej odcień, a więc dodatkowym obciążeniem dla kondycji włosów i kolejnymi wydatkami.
4. Zbyt ciemny kolor wyjściowy
Czyli nasz naturalny kolor włosów, w stosunku do koloru docelowego – koloru, który pragniemy uzyskać blond farbą.
Jeśli planujemy samodzielną koloryzację włosów, znajomość poziomów i kierunków kolorystycznych jest jedną z niezbędnych podstaw – klik. :)
Zakładając, że naszą naturalną jasnością włosów jest poziom 5 (jasny brąz), a marzy się nam najjaśniejszy, platynowy blond 11, wówczas żadna, nawet najlepsza jakościowo farba i najwyższe stężenie oksydantu nie pozwolą na uzyskanie tak ultrajasnego, chłodnego efektu.
Farba rozjaśnia włosy jedynie o 4, maksymalnie 4.5 tonu w przypadku włosów podatnych na rozjaśnianie.
Pewne wyjątki i fryzjerskie kombinacje pozwalają na podbicie koloru do 5 poziomów, ale w domowych warunkach przyjmijmy, że to 4-4.5 tonu).
5. Stary utleniacz.
Farba do włosów bez utleniacza jest jak różanka bez róż. :) Bez prawidłowego działania oksydantu cały mechanizm koloryzacji nie będzie możliwy.
Jeśli stosujemy farby fryzjerskie, najlepiej zaopatrzyć się w małe buteleczki utleniaczy. Przed każdym farbowaniem sięgamy wówczas po nową, nieotwieraną wcześniej porcję np. 90 ml oksydantu.
Opcja ta wychodzi, co prawda, drożej niż wielka butla, ale mamy pewność, że utleniacz nie jest zleżały i wykorzysta 100% swoich możliwości (co jest szczególnie istotne w bardziej wymagających koloryzacjach).
6. Farba na olej.
A dokładniej naolejowane przed farbowaniem włosy. Naturalną warstwą ochronną, która zawsze powinna pokrywać nasze włosy przed farbowaniem rozjaśniającym, jest po prostu sebum – naturalnie wydzielane przez gruczoły łojowe naszej skóry głowy.
Ważne, żeby włosy nie były zbyt mocno przetłuszczone (to również może ograniczyć zdolności naszej farby), a po prostu lekko nieświeże (przetrzymane 1-3 dni).
Natomiast zarówno oleje roślinne (np. kokosowy, słonecznikowy, arganowy), jak i grubsze warstwy zanieczyszczeń utrudnią wnikanie i osadzanie się pigmentów zawartych w farbie. Wpłyną też negatywnie na wstępny proces rozjaśnienia i obniżą trwałość koloru po farbowaniu.
7. Zbyt krótki czas trzymania farby.
Niesamowicie istotna sprawa! :) Na ulotce zawsze napisane są wszystkie niezbędne informacje, w tym czas, który dokładnie odmierzamy po nałożeniu farby na włosy. Dopiero po upływie określonej ilości minut zmywamy produkt, nie wcześniej, ponieważ kolor nieprawidłowo się rozwinie (będzie mniej wysycony i mniej trwały).
8. Ta sama farba położona na całość włosów.
Jeśli mamy ciemny, naturalny odrost a długości rozbielone, przetrawione rozjaśnianiem, to mamy do czynienia z dwiema, absolutnie różnymi charakterystykami włosów.
Każda z nich wymaga indywidualnego traktowania i potrzebuje czego innego, żeby wyglądać pięknie i stworzyć współgrającą ze sobą całość. :)
Po nałożeniu w takiej sytuacji popielatego superblondu (11.11) z wysokim stężeniem utleniacza, naturalny odrost będzie przykładowo pięknym, bardzo jasnym beżowym blondem, a długości smutne, szare (na takiej bazie zawsze mocno wybiją chłodne pigmenty), przesuszone, kruche.
Na naturalne włosy zawsze stosujemy blond farbę permanentną z mocniejszym oksydantem (dopasowanym do poziomu wyjściowego i docelowego: 6%, 9%, 12% lub pośrednie). Natomiast na już rozjaśnione długości nakładamy jedynie delikatną farbę semi-permanent (z oksydantem 1.5%), żeby wysycić kolor odcieniem i nadać podniszczonym długościom blasku.
9. Farba na farbę.
Jaśniejsza farba nałożona na ciemniejsze, już farbowane wcześniej włosy – nie zadziała.
Farbowane włosy to zupełnie inna historia niż włosy naturalne. Mamy tutaj wprowadzony już sztuczny pigment i nowa, jaśniejsza farba nie rozjaśni takich włosów wcale.
Wyjątek – superblond podbije o 1 ton, ale to przy zastosowaniu najmocniejszego oksydantu i dzięki sporej ilości amoniaku, a tego typu minimalne zmiany nie są warte tak inwazyjnych dla kondycji włosa działań.
10. Przyciemnianie włosów farbą o zbyt chłodnym odcieniu.
Wiemy, że rozjaśnianie zawsze działa ocieplająco na kolor naszych włosów. Stąd do ciemnego odrostu wybieramy odcienie chłodniejsze, nawet dla uzyskania natury czy złota.
Z przyciemnianiem jest odwrotnie. Zawsze schładza. Dlatego w tym przypadku wybieramy odcień cieplejszy od oczekiwanego.
Przykładowo, chcąc przyciemnić bardzo jasny blond 9 (naturalny odcień) do jasnej blond natury poziom 8, wybieramy złoto 8.3. A i to nie daje pewności, czy efekt nie będzie zbyt chłodny.
Jeszcze inaczej i bardziej złożenie postępujemy przy przyciemnianiu o więcej niż trzy tony.
Komplikacja ta to sprawka pigmentów, a dokładniej różnej ich wielkości – niebieskie (popiel) są najmniejsze – najłatwiej je wprowadzić do włosa (ale i najszybciej z niego uciekają), a żółte (złoto) największe, dlatego najtrudniej je z włosa usunąć i też najtrudniej z powrotem wprowadzić. A przy przyciemnianiu jasnych blondów to właśnie złoto jest nam niezbędne.
Całe blondy. :)
Mam ogromną nadzieję, że dzisiejsze, koloryzacyjne wskazówki zniwelują kilka zakrętów w tej, tak często, niełatwej ścieżce do pięknego, wymarzonego blondu. :) Pozdrawiam cieplutko i życzę Wszystkim cudownych Świąt! ♡
Hej:) Świetny wpis:) Ale najlepsze, że wróciłaś do blogowania!! Twój blog ma w sobie jakiś unikatowy urok, pomijając nienaganną merytoryczność, jest po prostu przemiłym miejscem i mam nadzieję na jak najwięcej wpisów:)
Pozdrawiam serdecznie:*
Kochanie dziękuję z całego serca za tak ciepłe, cudne, uskrzydlające słowa! ♡ :))) Tacy Czytelnicy to prawdziwy skarb ♡ Kończę właśnie najnowszy wpis makijażowy – już niedługo ;* Również najserdeczniej pozdrawiam, ściskam i życzę przemiłego wieczoru! :)))
Witaj Natalio, czy wracasz tak na dobre? Bardzo brakowało Twoich nowych wpisów. A te poprzednie wciąż są na czasie i sama do nich wielokrotnie wracam, szczególnie jeżeli chodzi o koloryzację, chociaż hydrolat z czarnej porzeczki odkryty dzięki Tobie również jest moim must have! Pozdrawiam Ciebie :-)
Bardzo, bardzo dziękuję Słońce za przepiękny komentarz! ♡ Ogromnie się cieszę, że mogłam pomóc :))) Jak najbardziej – postaram się dodawać wpisy w odstępach nie większych niż tydzień :) Hydrolat porzeczkowy – dla mnie nieprzerwanie cudo! :) Ściskam i najserdeczniej pozdrawiam ♡ Wspaniałego wieczoru! ;*
Kochana cieszę się, że wróciłaś! Czekam na kolejne, jak zawsze bardzo pomocne i profesjonalne wpisy:)))
Ale jesteś kochana, Eli ♡ To ja ogromnie się cieszę, czytając tak przemiłe słowa! :))) Zawsze najserdeczniej zapraszam ;* Już niedługo wspaniały, makijażowy trik i nowe rysunki :)
Samych słodkości, całusy! ♡
Cóż za niespodzianka ,witaj ponownie w 2019 r!Zaglądam tu co czas jakiś aby móc zagłębić się w wiedzy tajemnej z certyfikatem prawdy…Pół roku temu experymentowalam z blondem i po wielu wypadkach szukałam wzlotu w twoich zapisach.Dzięki tobie nie popełniam już tych samych błędów i wracam do stanu “owlosionego”.Nie przestawaj nas inspirować,kochamy Cię!
Kochanie ♡ Każda, najdrobniejsza pomoc dodaje skrzydeł i nieopisanie cieszy ♡ Cudownie, że napisałaś :))) Najmocniej dziękuję, całym sercem!
Wszystkiego najpiękniejszego :)))
Cześć :), od jakiegoś czasu marzy mi się bardzo jasny brąz/bardzo ciemny blond, obecnie mam włosy swoje naturalne, w ciemnym brązie na poziomie czwórki. Ostatnio miałam robione refleksy u fryzjerki bardzo delikatne, może o ton jaśniejsze od moich naturalnych (refleksy w kierunku raczej brązowo-miedzianym). No i dzisiaj kupiłam 11.11 Alfaparf i utleniacz z tej marki 6%. Nie zależy mi na blondzie, a jedynie na kolorze w stylu ash-brown i zastanawiam się, czy jeśli użyję tej farby z utleniaczem nie skończę na poziomie blondu, bo chciałabym włosy jaśniejsze o max 3 tony, czy wystarczy mi do tego tylko farba czy jednak użyć tego utleniacza? Pozdrawiam, Ola
Hej, hej Słońce! :)))
Łączenie farb superrozjaśniających z niższymi wodami niż 9-12% może wyzwolić niekontrolowane procesy chemiczne i generalnie nie polecałabym działać na własną rękę w ten sposób.
Farbę zawsze musimy połączyć z utleniaczem. :)
Oksydant 6% standardowo rozjaśnia do 2 tonów, a 9% do 3. :)
Jeśli chodzi o koloryzację naturalnych włosów – dziś postaram się dodać cały, długaśny wpis na ten temat, co trzeba wziąć pod uwagę dobierając farby i jak działać, żeby uzyskać naturalny, wielowymiarowy kolor. :)
Ash brown nie jest łatwym do uzyskania w domowych warunkach kolorem – trzeba koniecznie wziąć pod uwagę, że mocno wysycony popielatym pigmentem kolor, będzie sprawiał wrażenie sporo ciemniejszego (np. ciemny blond 6.11 może wyjść początkowo niemalże “czarno”). Więc na pewno trzeba by działać na wyższych, mocno wysyconych poziomach i na pewno trzeba by zróżnicować nieco poziomy jasności w różnych partiach włosów, żeby wyszło naturalnie, świetliście i pięknie. :)
Refleksy 1-2 tony jaśniejsze na pewno dodatkowo uwiarygodnią kolor. :)
Również najserdeczniej pozdrawiam – przemiłego wieczoru! :)))
Wow, no to poważniejsza sprawa z tym farbowaniem niż myślałam! Bardzo, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź i z niecierpliwością czekam na nowy post. I chyba koniec końców zrobię sobie próbę koloru na pasemku i jak mi się nie spodoba to się wstrzymam :)
♡ :)))
Natalio witaj ponownie, czytam po kilka razy by siebie przyswoić wiedzę z którą się dzielisz. Ilu rzeczy ja nie wiedziałam! Mam od kilku dni problem, może będziesz w stanie mi pomóc.
Przede wszystkim czy odcienie z poziomu 11 Alfaparf pokrywają w ogóle pojedyncze siwe włosy? Mam teraz dla siebie niezłą zagadkę bo odrosty mam w kolorze blond poziom 7, często wybijają na ciepłe tony (a przy słabszych farbach potrafiły bardzo lekko się rozjaśnić i to na ciemny miedziany) i mimo, że włosy mam dość cienkie aż tak bardzo łatwo nie rozjaśniają się. Po kilkukrotnym przeczytaniu Twojego bloga zakupiłam Alfaparf 11.11 i 11.21, ta druga na te żółte tony z utleniaczami 6 i 9%. I teraz pytanie czy czekać na to by włosy mi trochę urosły czy lepiej takie dość świeżo zafarbowane potraktować już Alfaparf by później mieć łatwiej z kolorem odrostów do wyrównania w stosunku do reszty włosów? Co radzisz? Będę też wdzięczna o Twoją opinię na temat malaksowania farby na długościach pod koniec czasu farbowania.
Nie zależy mi absolutnie na platynie, chciałbym po prostu w miarę zimny odcień blond na poziomie 9 (wystarczy wtedy utleniacz 6%?), może ciut jaśniejszym ale nie jest to konieczne leżeli musiałbym to zrobić kosztem kondycji włosów.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie!
Dzień dobry, Kochanie! ;***
Jedenastki to farby superrozjaśniające i nie pokrywają ładnie pojedynczych siwulków (mogą nie chwycić w ogóle, chłodne mogą chwycić np. na jasnofioletowo).
Spróbowałabym poziom 9 z Alfaparfu :) Jeśli nie pokryje wystarczająco, przy następnym farbowaniu potrzebny będzie dodatek farby na tym samym poziomie jasności o odcieniu naturalnym.
Żeby na odroście było chłodniej, na pewno coś z odcieni 9.1, 9.21 lub ich mieszanka. :) A w razie potrzeby, dla wzmocnienia efektu chłodu, na przykład – korektor fioletowy (Alfaparf 2000) lub szary (410).
Zawsze można też skorygować zbyt ciepły odcień chłodną farbą semipermanentną. :)
(Jeśli chodzi o stężenie oksydantu – 6% rozjaśnia standardowo do dwóch tonów, 9% do trzech, wszystko zależy, czy włosy dobrze się rozjaśniają, czy np. są bardziej oporne. Można też tworzyć pośrednie – np. 7.5% :)
Tak samo do odświeżania/wyrównywania farbowanych już długości, wysycania ich odpowiednim odcieniem, zawsze polecam delikatne farby semi-permanentne, łączone z najniższymi stężeniami oksydantów 1.5% do 2.7% :) Pięknie wysycają odcień i nadają blasku, ze znikomym wpływem na kondycję włosów :)
Wysokie stężenia oksydantów i farby trwałe, rozjaśniające jedynie na naturalny odrost :) (farba nakładana na farbowane włosy nie pojaśni ich, a jedynie wpłynie negatywnie na ich kondycję).
Najserdeczniej pozdrawiam i życzę cudownego dnia! ♡ ;***
witam serdecznie, widzę ze posiadasz ogromną wiedzę na temat farbowania włosów w szczególności na blond, więc może coś poradzisz i mi :) jestem naturalną szatynką, taki średni brąz. farbuje się na blond od kilku lat, farbą rozjaśniająca wellaton 12/0 z wodą 9%. na moich włosach wychodzi blond na poziomie 9.3. jasny, ale bardzo złoty. Chciałabym aby te włosy były o ton jaśniejsze, i bardziej beżowe. Znalazłam ostatnio na internecie farbę fryzjerską profesjonalną superrozjasniającą 12.1 popielaty blond. i Chciałam ją położyć z wodą 10.8% gotowa już do kupienia. i Teraz nawet jeśli na odroście naturalnym wyjdzie ochłodzony jaśniejszy blond, to co z resztą włosów jeśli położe na nie taką mieszankę, wyjdą zielone? a moze wogóle się nie rozjasnią albo wyjdzie jakis kosmiczny kolor… Pozdrawiam serdecznie :)
Hej, Kochanie! ;*** Aby był beż, konieczny jest właśnie prócz złota również popiel :) Mój wyjściowy poziom jasności jest bardzo zbliżony i moją ukochaną farbą jest superrozjaśniająca, intensywnie popielata 11.11 Alfaparf – dzięki niej otrzymuję piękny beż około poziomu 9 :)
Jeśli chodzi o 12.1 połączone z 10.8% – na pewno będzie na odroście zarówno nieco jaśniej, jak i również odcień wpadający bardziej w beż :) A jeśli nadal byłoby zbyt ciepło, to wówczas, przy następnym odroście, podwójna dawka popielu, np. 11.11 lub dodatek szarego korektora :)
W przypadku oksydantów – standardowo oksydant 9% rozjaśnia do 3 tonów, natomiast 12% do czterech (niekiedy 4.5).
Jeśli chodzi o długości – z zasady zwykła farba nałożona na farbę nie rozjaśni jej. Jednak te najjaśniejsze superblondy to potrafią, ze względu na swoją bardzo silną formułę i najwyższe, dodawane do nich stężenia oksydantów. Ale jest to właśnie około ten jeden ton wzwyż i wówczas trzeba się przygotować, że kondycyjnie włosy na pewno ucierpią (w jakim stopniu, to już zależy od ich wyjściowej kondycji, przy mocniej zniszczonych mogą się już kruszyć).
Po nałożeniu teraz na włosy chłodnego odcienia, zieleni ani dziwnych kolorów nie powinno być, ponieważ była kładziona do tej pory natura, a nie ciepły odcień :) (chyba, że włosy są mocno wytrawione, zniszczone, ewentualnie wówczas mogą wychodzić niespodzianki).
Zawsze najlepiej zrobić poglądowy test na pojedynczym, nieco szerszym pasemku :)
Fiolet pięknie schładza złoto :)
Pozdrawiam najserdeczniej i życzę wspaniałego dnia! ♡ :)))
hej piękna! Obserwuje Twojego bloga od dawna i dzięki Tobie duuuużo nauczyłam się na temat farbowania włosów i potrafiłam uzyskać wymarzony chłodny blond na swoich włosach dzięki farbie 11.11 alfaparf. Niestety jakieś 7 miesięcy temu coś podkusiło mnie żeby pofarbować się na ciemny brąz który wyszedł prawie czarny i ciężko się spłukiwał, po 2 miesiacach poszłam do fryzjera i schodziłam dwa razy po miesiącu do włosów o ton jaśniejszych. Po czym uzyskałam od góry jasny brąz od połowy włosów ciemny rudawy blond. Kilka dni temu byłam u innego fryzjera miałam włosy rozjaśnione i końcówki wyszły na poziomie ok 9 ale z złotym odcieniem a góra żółtko, na to miałam położoną farbe która nic nie dała i później szary toner po którym aktualnie od góry moje włosy są siwe i wyglądam troche jak łysa a reszta ma chłodny odcień blondu bardzo bliski do mojego naturalnego czyli taki typowy mysi blond. Myślałam żeby po zmyciu tonera nałożyć na włosy alfaparf 11.11 bo wiem że ta farba działa cuda i wiele razy mi pomogła, tylko pytanie jak ją nałożyć skoro gora jest jaśniejsza a dół ciemniejszy? Proszę pomóż mi bo na prawdę mam już dość nie wiem co mnie pokusiło na ten brąz, nigdy więcej! pozdrawiam ;):*
Uwielbiam Twój blog i porady włosowe. Przepiękne masz włosy! Czytam już od dłuższego czasu, dzięki Tobie odkryłam farbę Alfaparf. Czy mogę poradzić się w jednej kwestii. Wiem, że farba farby nie rozjaśnia, ale zastanawia mnie, czy w przypadku w moim przypadku zrówna się kolor, czy raczej nie ma szans. Moje włosy naturalne mają koło na poziomie 5,maks.6. Od jakiegoś czasu nakładałam na włosy Alfaparf 10.1 z oksem 9%. Kolor wychodził na poziomie 7 (końcówki 8), taki sarenkowy, ale nie rudy. I tutaj moje pytanie – czy nakładając 11.11 na odrost oraz nieco później na resztę włosów uda mi się uzyskać blond jednolity? Marzę o przyjemnym beżowym blondzie, ale nie wiem czy jest sens nakładać 11.11, jeśli może się okazać że na resztę włosów na nie chwyci, lub zbyt rozjaśni. Dziękuję z góry za odpowiedź. PS. Jesteś wspaniała, uwielbiam Twoje wpisy i sposób zwracania się do nas, Twoich czytelniczek! Pozdrawiam!