Cera sucha i jej pielęgnacja – dziś jeszcze kilka pytań i odpowiedzi na ten temat, czyli druga część wpisu poprzedniego. Będzie co nieco o składach kremów (silnie higroskopijnej glicerynie, “złych” alkoholach i potencjalnie komedogennej parafinie), naturalnym demakijażu twarzy oraz żelu hialuronowym 1% – serdecznie zapraszam! :)
Pytanie od Czytelniczki
Nie ma za co! ♡ Kochana, doskonale rozumiem Twoje wątpliwości! :) Tym bardziej, że w przypadku wielu składników, rzadko jest coś w pełni jednoznaczne (a dodatkowo, w różnych źródłach możemy znaleźć sprzeczne informacje).
Krem Bambino nie ma może najpiękniejszego składu, ale najważniejsze, aby dany kosmetyk odpowiadał NAM! :) To jest, moim zdaniem, priorytetowa rzecz. A nierzadko zdarza się tak, że w pełni naturalna i wydawałoby się wręcz idealna dla naszej skóry pielęgnacja, całkowicie jej nie służy.
Parafina. W internecie, tak samo, jak i na temat silikonów, wytworzyły się różne mity i „strachy” związane z parafiną – są zagorzali przeciwnicy (przede wszystkim osoby z cerą tłustą i trądzikową, podatną na „zapychanie”), ale i ogromna liczba zwolenników, która uwielbia parafinę w kosmetykach (zazwyczaj cery suche) i nie wyobraża sobie “pielęgnacyjnego życia” bez niej. :)
*Mojej skórze nie służy, więc traktuję ją jako szkodliwą, ale sprawdziłam to dzięki bardzo wielu kosmetycznym testom (typ cery: normalna z delikatną skłonnością do przesuszania).
Parafina nie zachowuje się jak oleje roślinne, ponieważ nie przenika do warstwy rogowej naskórka – tworzy jedynie powierzchniowy film okluzyjny. Natomiast naturalne oleje mają zdolność do “przedzierania” się przez korneocyty i uszczelniania cementu międzykomórkowego (działają więc ochronnie, przeciwko utracie wody, ale i, w zależności od rodzaju oleju, m.in. odżywczo, regenerująco czy antyseptycznie.
Jeśli obecna pielęgnacja nie sprawdza się idealnie, to na pewno przydałoby się dodatkowe nawilżenie. Z kremów nawilżających, o naturalnym i w teorii bardzo przyjaznym składzie, to chociażby krem Sylveco brzozowo-nagietkowy z betuliną, lekki krem brzozowy Sylveco czy Apis z miodem i kozim mlekiem (na noc warto wypróbować również Astellas, Nanobase). :) Może być to również żel hialuronowy 1%, choć, podobnie jak gliceryna, również jest humektantem (w przypadku cery suchej, nie stosowałabym żelu hialuronowego solo).
[1,2] Ilość stosowanych produktów + naturalny demakijaż. [1] Garcijo kochana, tutaj wcale nie jest tego aż tak wiele! :) Żel hialuronowy/krem nawilżający + wybrany olej roślinny, traktujemy jako jedno, bowiem tworzymy z nich mieszankę. A jako że oleje + żel hialuronowy/krem, najlepiej nakładać na zwilżoną hydrolatem skórę, to również jest to bardzo wskazane połączenie.
[2] Świetnym, naturalnym zamiennikiem gotowego produktu do demakijażu, jest np. olej arganowy (dodatkowo wpływa on zbawiennie na rzęsy i brwi). :)
[3] Alkohol w składzie kremu. Bardzo ważne, jaki to alkohol (+ jakie stężenie, jakie składniki towarzyszące), ponieważ prócz tych “złych” – silnie przesuszających/odtłuszczających (np. alcohol denat, isopropyl alcohol) są również i te “dobre” (chociażby cetearyl alcohol, który jest alkoholem tłuszczowym, wspomagającym nawilżenie skóry – i właśnie on znajduje się w Twoim kremiku Dermosan).
[4] Żel hialuronowy – wydajność. Wszystko zależy od tego, w jakich ilościach będziemy go stosować. Jeśli w niewielkich, jako dodatek do kremu nawilżającego lub oleju roślinnego, to powinien posłużyć nam bardzo długo (100 ml kosztuje około 20 zł, więc na pewno warto sprawdzić, jak to jest z jego wydajnością, w naszym przypadku :)).
Najserdeczniej pozdrawiam! ♡
Nie sądziłam, że gdzieś tam, w przepaściach internetu, można zostać potraktowanym tak wyjątkowo, bezpośrednio i wybiórczo ! <3
dziękuję Ci za każdą odpowiedź, czuję że coraz bardziej te wszystkie zawiłości rozumiem : )
to zaskakujące, ale to naprawdę ma logiczny sens ! ; ) tyle lat straconych przez nieumiejętność czytania składów i brak zadania sobie trudu podjęcia małego dochodzenia co te tajemnicze, medycznie brzmiące nazwy za sobą kryją i jaki mają wpływ na skórę. I to samo tyczy się włosów – wpisy o tej tematyce czytam równie uważnie ; )
po przeglądnięciu serii blogów, wiem już co nieco o OCM i zamierzam wprowadzić to w życie ! ; )
dziękuję Ci jeszcze raz i niezwykle cieszę się, że 'odkryłam' Twój blog tak wcześnie(niesamowitym przypadkiem ! ; ) póki jeszcze pół Polski go nie odwiedza (co na pewno niebawem nastąpi ! ;* ) więc moje pytania nie zagubiły się pośród tłumu komentujących ; )
adres blondeme.pl to naprawdę niesamowite miejsce w tej naszej polskiej blogosferze : )
trzymam kciuki za dalszy rozwój strony i zazdrośnie spoglądam na Twoje piękne włosy, z nadzieją, że może i mi uda się osiągnąć takie efekty ! ; )
wielkie Dziękuję na koniec ! ;*
Kochana Garcijo! ;** Tak się wzruszyłam czytając Twoje słowa, że aż mam łzy w oczach! ♥ ;*** Dziękuję, to zdecydowanie za mało, za tak cudowne wsparcie i tak piękne słowa! ♥ To tak niesamowicie przekochane! ♥♥♥ ;* Dziękuję Ci przeogromnie, że tak we mnie wierzysz! ;* Dla mnie zawsze Czytelnik jest najważniejszy i tak pozostanie zawsze! I choćby nie wiem, ile było komentarzy, żaden nie zagubi się wśród innych, bo każdy jest dla mnie wyjątkowy :))) Poza tym, zawsze niesamowicie się cieszę, jak tylko napiszesz! :))) Jesteś cudowną Czytelniczką! ;*
Mam też jeszcze parę dodatkowych informacji o żelu hialuronowym 1% :)) U mnie wciąż spisuje się świetnie w połączeniu z olejkiem, po zwilżeniu buźki hydrolatem różanym, ale zastanawiało mnie, jak zadziała na skórę suchą :)) I oto, jak to jest z nim od strony biochemicznej :)) Przede wszystkim, jest on wielkocząsteczkowy, przez co nie ma szans „przecisnąć” się do głębszych warstw ((nie możemy więc spodziewać się po nim dogłębnego nawilżenia). Także działa powierzchniowo, zwiększając nawilżenie jedynie w warstwie rogowej naskórka i chroniąc przed utratą wody, tak więc stąd mięciutka buzia, bez suchych skórek :)) Jest też silnie higroskopijny, tak więc nawilża, dzięki wodzie z otoczenia, którą wiąże :))) W teorii, powinien więc działać w zależności od pogody, ale ja, przez już długi czas stosowania, nie zauważyłam u siebie żadnych różnic w jego działaniu, związanych z tym czynnikiem :)) Być może, to kwestia indywidualna, więc wciąż nie jestem pewna, jak zachowa się w przypadku suchej skóry, ale na pewno nie możemy go wówczas traktować, jako nasz podstawowy nawilżacz :)) Na pewno pij kochanie wodę, ja jestem tak zachwycona jej działaniem – niesamowicie! :)) Nawilżanie od wewnątrz jest najważniejsze :))) Najsłodsze buziaczki! ;*
Witam! Rozczytuję się w blogu i muszę przyznać, że b. mnie wciągnął. W związku z tym mam pytanie: gdzie kupić olejek malinowy? jest ich dużo w necie, ale nie wiem, który wybrać? mają jakieś certyfikaty, które nic mi nie mówią. Pomocy!
Hej, hej, Kochana! :))) Niesamowicie się cieszę! ♥ :)) A jeśli chodzi o olejek malinowy, to nierafinowe i tłoczone na zimno, dostępne są chociażby na BiochamiaUrody (com), Mazidla (com) czy e-naturalne (pl) :)
Najserdeczniej pozdrawiam! :)))