Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Włosy kręcone, wysokoporowate – błędy w pielęgnacji

Kręcone włosy i ich pielęgnacja: Blog Blond

Włosy kręcone to bardzo wymagający typ – ze względu na swoją specyficzną strukturę, z natury są bardziej delikatne i podatne na zniszczenia niż proste. Sprawdźmy więc, co robimy nie tak, a co poprawić, by wydobyć z zakręconych blondziaków wszystko, co najlepsze (cudne loki ♡) oraz sprawić, by były piękne i zdrowe. :)

Pytanie od Czytelniczki :)

Słonko, oczywiście, że nie! ♡ Zawsze przeogromnie się cieszę, jeśli tylko mogę i potrafię pomóc! ;* Poniżej rozpiszę, co ja, na Twoim miejscu, na pewno bym w pielęgnacji kręciołków zmieniła, a co dodała. :-)

1. Oleje. Możemy spróbować gotowej mieszanki olejów, na przykład oliwkę Babydream fur Mama lub HiPP. A jeśli olej solo, to na przykład awokado, jojoba, makadamia, sezamowy czy ze słodkich migdałów (jaki olej do włosów blond? – klik).

Na pewno zrezygnowałabym z oleju rycynowego, który może przesuszać/puszyć bardzo delikatne, często pozbawione naturalnej otoczki tłuszczowej, kręcone włosy na długości (zwłaszcza przy dłuższym/zbyt częstym stosowaniu – więcej o działaniu oleju rycynowego na włosy i skórę głowy – klik). I, jak najbardziej, mógł on zauważalnie przyciemnić partie przy skalpie (oliwa z oliwek może, ewentualnie, „przyżółcić” jasne, chłodne blondy), tak samo trzeba uważać na olej z orzecha włoskiego czy Amlę. Inne oleje, również, same w sobie, mogą powodować efekt bardzo delikatnego przyciemnienia (domknięte łuski = wygładzone włosy = ciemniejszy kolor). Im włosy bardziej zniszczone, przesuszone, tym jaśniejsze. I odwrotnie – im zdrowsze, mniej porowate, tym mają ciemniejszy odcień.

Olejowanie na sucho również może w tym przypadku nie służyć kręciołkom. Postawiłabym na metodę rosołkową, czyli na mokro (dokładnie opisane metody olejowania [„rosołek” opisany jako pierwszy] – klik), którą włosy wysokoporowate, najczęściej, bardzo sobie chwalą. :-)

Kolejna rzecz – czas trzymania oleju na włosach. Cała noc to najprawdopodobniej dla nich zdecydowanie zbyt długo. Podniszczone wysokoporowatki bardzo szybko „piją” oleje, dlatego, w tym przypadku, spróbowałabym zacząć od godzinki czasu wzwyż. :)

*Nasilone wypadanie włosów może być mocno powiązane z całonocnym olejowaniem – nie każdy skalp dobrze toleruje oleje, zwłaszcza tak długo trzymane (klik – punkt 7, klik – punkt 4 [olejowanie włosów na mokro]). Najbezpieczniej nakładać oleje od ucha w dół.

2. Szampon. Na pewno zrezygnowałabym z mycia włosów Ziają (skalp mógł również źle zareagować na ten produkt). Jeśli włosy szybciej się przetłuszczają i trudno o efekt push-up u nasady, pozostałabym przy ulubionym szamponie z SLS, SLES czy zamiennikami (np. Seboradin z ekstraktem z czarnej rzodkwi, który hamuje wydzielanie łoju), na który dobrze reaguje nasza skóra głowy, a włosy, od ucha w dół, zabezpieczałabym przed odtłuszczającym/wysuszającym działaniem detergentów, oliwką dla dzieci (np. HiPP, Babydream fur Mama) lub wybranym olejem roślinnym.

*Włosy kręcone bardzo lubią mycie odżywką (prostą, bez silikonów w składzie, zawierającą Cetrimonium Chloride), dlatego warto ją stosować raz na jakiś czas (w przypadku ciągłego mycia odżywką, nietrudno o przeciążenie, brak efektu push-up u nasady, niedomywanie włosów + działamy jedynie na poziomie łuski włosa).

*Jeśli nie mamy problemów z szybkim przetłuszczaniem się włosów lub brakiem efektu push-up u nasady, do mycia możemy stosować również delikatne szampony, oparte na łagodniejszych detergentach, np. HiPP Babysanft (ale wówczas, raz na jakiś czas, umyjmy włosy silniej oczyszczającym szamponem, koniecznie w połączeniu z treściwą maską).

3. Maski. Jeśli chodzi o maski dla włosów blond – serdecznie zapraszam do tego tematu – klik (punkt 7). :) Przede wszystkim, stawiamy na nawilżanie i natłuszczanie, ale, raz na jakiś czas (raz na tydzień lub dwa, w zależności od kondycji włosów) – maska proteinowa dla regeneracji/odbudowy/rekonstrukcji. A dokładna instrukcja (krok po kroku), jak nakładać maskę na włosy – klik. :)

*Jeśli chodzi o naturalne, domowe maseczki, to lepiej nie ryzykować, zwłaszcza jeśli nie znamy idealnie swoich włosów. Jeśli lubimy eksperymenty, możemy próbować samodzielnie ulepszać swoje maski, wykorzystując do tego np. nawilżające półprodukty, typu wyciąg z aloesu (gdy nasze włosy lubią aloes), mleczko pszczele czy glicerynę. Może być to również dodatek oleju roślinnego, np. olejek z pestek malin, awokado, makadamia czy łyżeczka wygładzającej mąki ziemniaczanej (klik).

4. Odżywki: W przypadku wysokoporowatych, kręconych włosów, warto wypróbować:

  • odżywki do spłukiwania (d/s) – przykłady: Garnier Awokado i Masło Karite, Garnier Oleo Repair, odżywka bananowa The Body Shop, Cedrowa odżywka Planeta Organica, żółta Gliss Kur Oil Nutritive.
  • odżywki bez spłukiwania (b/s) – przykłady: Joanna z miodem i cytryną, Joanna z makiem i bawełną, rozcieńczony Garnier Oleo Repair lub Awokado i masło Karite, mgiełka Gliss Kur Oil Nutritive, rozcieńczony żel lniany (na sam koniec, trzeba ugnieść posklejane kosmyki).
  • odżywki do mycia włosów – przykłady: balsamy Mrs. Potter’s, Joanna z makiem i bawełną.

5. Rozczesywanie. W przypadku włosów kręconych lub falowanych, bardzo ważne jest, aby rozczesywać je jedynie na mokro (czesanie suchych włosów, mocno zaburza ich skręt i tworzy efekt niezdrowych, napuszonych włosów). Czeszemy zawsze po nałożeniu na włosy odżywki: do spłukiwania (podczas mycia włosów) lub bez spłukiwania (w ten sposób, ograniczymy uszkodzenia mechaniczne i ułatwimy rozczesywanie), ewentualnie serum bądź lekkiego olejku. Najlepiej, gdy użyjemy do tego grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami (drewnianego) lub, po prostu, rozczeszemy włosy palcami. :)

6. Stylizator. Stylizacja włosów kręconych jest bardzo istotna i zdecydowanie trudniejsza niż prostych. Warto opracować swój własny, indywidualny system, z wykorzystaniem ukochanych przez kręciołki produktów i metod wydobywania/podkreślania skrętu. :) Możemy sięgnąć po produkt w pełni naturalny bądź gotowy. Najlepszym z naturalnych jest żel lniany (bądź aloesowy, jeśli nasze włosy lubią aloes), natomiast gotowy, koniecznie bez wysuszającego alkoholu w składzie, przykładowo, Joanna mrożąca czy Isana pomarańczowa (styling gel power).

*Nakładamy go po odżywce, na mokre włosy, ugniatając lub harmonijkując dłonią kolejne ich partie (potem, gdy włosy są już zupełnie suche, “odgniatamy” żel – likwidujemy posklejane “sucharki”.

*Przed suszeniem/po myciu możemy także wykonać ręcznikowanie/koszulkowanie (plunking/plooping) za pomocą starego, rozciągniętego, bawełnianego T-shirta. Jest to „zabieg”, który utrwala loki i pomaga w wytworzeniu efektu push-up u nasady.

7. Suszenie. Po myciu, zamiast typowego odciśnięcia wody z włosów, możemy wykonać ugniatanie (kolejno – partiami) lub harmonijkowanie (kolejno – partiami) z koszulką bawełnianą lub ręcznikiem/ściereczką z mikrofibry w dłoni (ew. plunking/plooping do odsączenia wody). Natomiast, już pod koniec (po nałożeniu stylizatorów itp.), warto podsuszyć loki chłodnym nawiewem suszarki (najlepiej niecałkowicie, a w okolicach 85-95%, aby mogły doschnąć samoistnie), z użyciem dyfuzora.

8. Zabezpieczanie końcówek silikonowym serum (np. z Biovaxa A+E lub biało-czerwony jedwab) bądź lekkim olejkiem (np. z pestek malin). Produkty te, przed wtarciem we włosy, dokładnie rozcieramy w dłoniach, w minimalnych ilościach.

I to takie najważniejsze rzeczy pokrótce, ale mam nadzieję, że się przydadzą! ♡ :)

Najserdeczniej pozdrawiam! :)