Olejowanie włosów, już od dłuższego czasu, działa wprost cudownie na moje blond wysokoporowatki. :-) Włączenie ich do pielęgnacji, to jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie mogłam dla nich zrobić – włosy stały się bardziej gładkie, elastyczne, lśniące, zaczęły ze mną zdecydowanie chętniej współpracować. Dzięki olejom, udało mi się również zniwelować uciążliwe puszenie. Dlatego dziś, opiszę moje ulubione metody olejowania (najserdeczniej pozdrawiam wspaniałe Czytelniczki: Olę i Marry_Ann, które o nie prosiły ;*). U mnie, wszystkie 4, sprawdzają się idealnie! :)
Olejowanie – od czego zacząć? Jeśli przez dłuższy czas stosowałyśmy produkty (maski, odżywki, stylizatory) z dużą ilością trudno zmywalnych, nadbudowujących się na włosie silikonów (i innych filmotwórczych substancji), możemy oczyścić je prostym szamponem z SLS. Wówczas, włosy będą lepiej przygotowane do odżywiania olejami.
*Jak wygląda taka “kuracja oczyszczająca” i czy warto przeprowadzić ją na swoich włosach? – klik :)
A teraz, przechodzimy do różnych metod olejowania. Na początek, przedstawię według mnie najlepszą dla włosów wysokoporowatych, rozjaśnianych, podniszczonych, przesuszonych, puszących się, czyli:
Olejowanie włosów na mokro
- Do miski wlewamy ok. 1 litr ciepłej wody. Jeśli mamy więcej czasu, najlepiej, by była to woda przegotowana. Wówczas jest ona odczuwalnie bardziej miękka (co ma zbawienny wpływ na nasze włosy), od miejskiej, twardej wody prosto z kranu.*Do wody możemy również dodać nawilżające półprodukty (kilka kropel), na przykład: wyciąg z aloesu, ekstrakt z mleczka pszczelego, glicerynę czy potrójny kwas hialuronowy 1.5%.
- Dodajemy do wody ulubiony olej, tworząc w ten sposób typowy rosołek. :) Ilość oleju uzależniamy od długości, gęstości, struktury i kondycji naszych włosów. W tym przypadku, kierujemy się też zasadą: im mniej, tym lepiej (aby nie było problemów ze zmyciem jego namiaru). Ja dodaję jedną, dużą łyżkę stołową (max. 1,5) (taka ilość, może sprawdzić się w przypadku włosów długich, stosunkowo gęstych, wysokoporowatych, rozjaśnianych).
*Od jakiego oleju zacząć? Najważniejsze, żeby był to olej w pełni wartościowy – nierafinowany i tłoczony na zimno (jak wybrać wartościowy olej – klik). Do wyboru mamy przede wszystkim oleje jednonienasycone oraz wielonienasycone (jaki olej jest najlepszy dla włosów blond – klik). Może być to również gotowa mieszanka: oliwka HiPP lub Babydream fur Mama. - Zanurzamy włosy w przygotowanym rosołku. Chwilkę moczymy, polewamy, patrzymy jak sobie pływają. :-) Po około 2-3 min. delikatnie odciskamy z włosów nadmiar wody.
- Teraz możemy mieć pewność, że każdy włos został dokładnie “naolejowany”. :)*Jeśli nie jesteśmy pewne, jak nasza skóra głowy zareaguje na określony olej lub chciałybyśmy nałożyć na nią inny, na przykład na przetłuszczające się włosy (olej łopianowy), moczymy je jedynie od ucha w dół. Ja zawsze działam właśnie w ten sposób (skóra głowy nie ma styczności z olejem).
- [opcjonalnie] Zakładamy foliowy czepek + robimy turban z ręcznika (wygodny zamiennik – zwykła, ciepła, zimowa czapka). Ja zakładam ten zestaw na pierwsze 20-30 min., żeby wytworzyć więcej ciepła = wspomóc pracę oleju (dla wzmocnienia efektu, możemy również przez chwilę, z dalszej odległości, podgrzać całość suszarką). Po upływie tego czasu, zdejmuję czepek i turban/czapkę zimową, żeby nie przemęczać cebulek i zawijam “naolejowane” włosy w luźny koczek-ślimaczek (żeby nie potłuścić ubrania).
- Jak długo trzymamy olej na włosach? Rozjaśniane, podniszczone, wysokoporowate blondy, zdecydowanie szybciej “piją” oleje, niż niskoporowate, naturalne, zdrowe włosy (które, dla widocznych efektów, potrzebują nawet i całonocnego olejowania). Moim wystarczy godzinka czasu (do 1,5 h). Warto też pamiętać, że włosy mokre/wilgotne, będą potrzebowały więcej czasu z olejem niż suche, ze względu na cieniutką powłoczkę z H2O, którą są pokryte.*Jeśli „przekarmimy” włosy olejem (będziemy trzymać go na włosach zbyt długo), najprawdopodobniej zareagują puszeniem się, nawet jeśli zastosowałyśmy ich ulubiony olej (tak samo mogą zareagować na olej, którego nie polubią lub, jeśli ulubiony olej im się po prostu “znudzi” :)).
- Myjemy włosy ulubionym, delikatnym szamponem.
- Nakładamy nawilżającą maskę (np. pomarańczowy Biovax dla włosów suchych i zniszczonych) na 15-30 min. (pod czepek foliowy i turban z ręcznika/ciepłą czapkę) lub odżywkę (na minutkę/dwie), żeby ułatwić rozczesywanie.
A żeby przyjemniej się wszystko czytało, mam dla Was zdjęcie, które zrobiłam ostatnio przepięknej, bardzo klasycznej, czerwonej róży :-)
Olejowanie włosów na sucho
PRZED MYCIEM – jako pierwsze „O” w metodzie OMO
- Rozprowadzamy wybrany olej na całej długości włosów (od ucha w dół) [większe ilości na końcówkach i najbardziej zniszczonych, przesuszonych partiach]. Ilość uzależniamy od długości, gęstości i struktury włosów (jak w pierwszej metodzie), ale pamiętamy, że tutaj również – mniej znaczy więcej (nadmiar niewskazany – trudniej domyć olej). Ja rozprowadzam na suchych włosach około 1,5 małej łyżeczki (max. do 2).
♥ - Włosy możemy zawinąć w koczek, żeby nie potłuścić ubrania.
♥ - Jak długo trzymamy olej? Pamiętamy, że suche włosy, będą „piły” olej szybciej niż mokre/wilgotne, ze względu na brak cieniutkiej powłoczki z H2O. Jednak tutaj to również kwestia indywidualna – musimy sprawdzić, ile czasu z olejem potrzebują nasze blondziaki. Ja, przed myciem, na suche włosy nakładam olej/oliwkę na 30 minut i tyle im wystarczy – godzina to dla nich zdecydowanie za dużo w tej metodzie (po takim czasie już się puszyły).
♥ - Myjemy włosy delikatnym szamponem (ja stosuję HiPP Babysanft).
♥ - Nakładamy ulubioną, nawilżającą maskę, zakładamy foliowy czepek i turban z ręczniczka (lub ciepłą czapkę), zmywamy po około 15-40 minutach i gotowe! :)
PO MYCIU – jako odżywka bez spłukiwania
Po umyciu włosów, wcieramy w suche lub jeszcze mokre/wilgotne (najbardziej skupiając się na końcówkach), kilka, dokładnie roztartych w dłoniach, kropelek olejku. Ta metoda jest świetna dla wysokoporowatych, rozjaśnianych, puszących się włosów, ponieważ olejek bez problemu się wchłonie, uelastyczniając i nabłyszczając je :)
* Jaki olej może nam się przydać? Przykładowo: olej z pestek malin, truskawki, śliwki, arganowy.
Olejowanie dla leniuszków: olej + maska = olejomaska
Metoda bardzo prosta – świetnie nadaje się dla pielęgnacyjnych leniuszków i mocno puszących się włosów (tutaj więcej o puszeniu się wysokoporowatek). Wybrany olej, dodajemy do ulubionej maski (ja dodaję całą łyżeczkę, ale lepiej spróbować od mniejszych ilości – nawet kilku kropelek, żeby nie obciążyć) i taką olejomaskę nakładamy na umyte włosy (jak nakładać maskę – dokładna instrukcja [klik]).
* Jaki olej może nam się przydać? Przykładowo: olej awokado, makadamia, jojoba, z pestek malin.
Które oleje mogą się nie sprawdzić?
Wysokoporowate, przesuszone, poniszczone, rozjaśniane włosy, bardzo często nie lubią się z olejem kokosowym (i innymi z grupy nasyconych). Oczywiście, są też wyjątki, które go kochają, ale ja znam bardzo nieliczne :) Uważajmy też na olejki lecznicze, o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbakteryjnym, ponieważ mogą one jeszcze bardziej przesuszyć i pogorszyć ich stan.
*Oleje, które mogą przesuszyć włosy to m.in.: olej tamanu, z drzewa herbacianego, rycynowy (działanie oleju rycynowego na włosy i skórę głowy – klik).
Idealne olejowanie :) Pamiętajmy, że każde włosy są inne i choć należą do tej samej grupy, o identycznych cechach (rozjaśniane, farbowane, blond, wysokoporowate, puszące się, suche, zniszczone), mogą ukochać sobie, mimo wszystko, inne rzeczy. Najważniejsze w olejowaniu jest to, żeby znaleźć:
- olej, który pokochają nasze włosy,
- optymalny czas trzymania oleju na włosach,
- optymalną ilość nałożonego oleju,
- ulubioną metodę (lub metody) olejowania.
Buziaki i przemiłego dnia, Kochane! ;*
Super!!! Wszystko jasno i przejrzyście!!! :* :* :*
Bardzo dziękuję!!! :* :* :* :*
Bardzo, bardzo się cieszę! ;* Jeśli będziesz miała jakieś dodatkowe pytanka – pisz! ;* :))))
// Nie ma za co! ;* :))) Buziaczki! ;* ♥
jesteś Kochana!!! :-) W życiu nie spodziewałabym sie tak obszernej i dokładnej odpowiedzi! !!! Extra że tak dbasz o swoich czytelników :-) W ogolę jesteś super sympatyczną dziewczyną!!!
Buziak ;-*
Dziękuję serdecznie! ♥ ;* Przeogromnie mi miło! :)))) Mam nadzieję, że się przyda :))) Również najsłodsze buziaczki! ;* :))
świetny wpisz, bardzo przydatny, zastanawiałam się od jakiegoś czasu dlaczego mimo częstego olejowania puszą mi się włosy i muszę sprawdzić, czy nie jest to spowodowane przetrzymaniem oleju na włosach :) nie wpadłam na to wcześniej, a zwykle trzymam olejek na włosach przez całą noc. pozdrawiam :)
Bardzo, bardzo się cieszę i dziękuję! ♥ :))) Jak najbardziej może to być przyczyna :))) Zwłaszcza, jeśli masz wysoko porowate, rozjaśniane włoski :)) U mnie włoski nie tolerują nawet dwóch godzin z olejem, a po całej nocy, to wolę nie myśleć, jak bardzo by się na mnie obraziły! :))) A jeśli to nie pomoże, to najlepiej zmienić olej, na przykład, na jakiś z innej grupy :) A jakiego używasz teraz? :)) Pozdrawiam serdecznie! :)))
obecnie używam mieszanki BFM i olejku Babuszki Agafii, nie jestem przekonana do czystych olejów, nie wiedziałabym jaki wybrać, dzisiaj udaję się na zakupy po olejki Alterra. Pamiętam, że dobrze mi służyły i wspaniale pachną :) teraz poeksperymentuję z czasem oraz muszę koniecznie wypróbować olejek dodany do maseczki już po myciu :)
Poksperymentuj :)) Olejki/oliwki te, są bogate w różne oleje, dlatego, jeśli włoski dalej będą się puszyć, to być może któryś olej z zestawienia, po prostu nie do końca im się spodobał :)) Wtedy będziemy kombinować :)) Buziaczki! :)))
olej rzepakowy? tzn., że mogę używać zwykłego oleju kujawskiego? ;D
jak często olejujesz xd włosy?
ooo, hej Aniu! ;* Olej musi być koniecznie nierafinowany i zimnotłoczony :)) Zobacz, co jest napisane na butelce, bo coś mi się wydaje, że ten Twój może być rafinowany, a więc pozbawiony wszelkich wartościowych składników :( // „Olejujesz” – prawda, że świetne słowo? :D Ja olejuję włoski metodą na sucho, jako pierwsze „O” przed każdym myciem, czyli tak co 3 dni :)) Po każdym myciu, wcieram też na przykład olejek z pestek malin lub oliwkę HiPP :)) A olejowanie na mokro, funduję sobie około 2-3 razy w miesiącu :))) Buziaczki! ;* :)))
hej hej ;*
masz rację olej się nie nadaje ^^
a mogę używać oliwki z aloesem z firmy Johnson’s? akurat mam taką w domu ;d. I jeszcze mam pytanie czy zbyt częste olejowanie nie ma skutków ubocznych? ;>
;* :))) Ja bym jej nie używała ;* Przede wszystkim, bazuje ona na oleju mineralnym, który nie ma żadnych właściwości odżywczych. Do tego jeszcze jest aloes, z którym rozjaśniane włosy mogą się nie lubić, a na dodatek to humektant, który przy nieodpowiedniej wilgotności powietrza, może przesuszać i puszyć włosy. Jeśli chciałabyś użyć do olejowania oliwki, to najlepiej wybrać Babydream fur Mama (dostępna tylko w Rossmannie) lub Hipp (łatwiej dostępna, m.in. w: Rossmannie, Tesco, Superpharmie) :)). BDFM ma w swoim składzie więcej olejów, Hipp ma dwa (słonecznikowy i ze słodkich migdałów ) :)) // Zbyt częste dla naszych włosków olejowanie, objawi się przede wszystkim obciążeniem włosów, staną się przyklapnięte i nieco posklejane :) Po prostu nie będą chciały „pić” oleju :)) Bardzo ważne, żeby po każdym olejowaniu używać maski nawilżającej i szamponu bez SLS, bo oleje same w sobie nie nawilżają a odżywiają, sprawiają, że włoski są bardziej mięsiste i elastyczne (zwłaszcza z grupy jednonienasyconych (m.in. olej ze słodkich migdałów, awokado, papai :)) Buziaczki! ;* :))
A ja mam pytanie. Kiedy naolejować włosy po farbowaniu? Bo zawsze mam z tym dylemat. Tak jak Ty farbuje włosy na blond. Teraz będe miała nakładaną farbę u fryzjerki (a częściej sama w domu nakładam) i ciągle nie wiem, kiedy olejować. Różnie każdy pisze o tym.
Ja mam włoski rozjaśniane rozjaśniaczem (gęste pasemka) i zaczynam olejować (na sucho, 30 minutek przed myciem i jako odżywka bez spłukiwania po myciu) po 2-3 dniach od wizyty w salonie (kiedy przyjdzie czas na umycie włosów :)) i zawsze wszystko było super :)) Ale ja nie farbuję :)) Najważniejsze, żeby nie kombinować z olejem przed farbowaniem, na przykład nakładaniem farby na olej, który może osłabić działanie oksydantu i utrudniać wnikanie pigmentów. A to, czy oleje będą wypłukiwały kolor po farbowaniu, to bardzo indywidualna kwestia :) Czasem tak się dzieje, a czasem nie. Zależy to przede wszystkim od struktury włosa, a w następnej kolejności od olejku, jaki dobierzemy. Jeśli masz wysoko porowate włosy, to kolor może się łatwiej „wymyć” (na przykład olejem kokosowym), ale to i również podczas zwykłego mycia delikatnym szamponem tak się może dziać. Tak więc, jeżeli nie jesteś pewna, najlepiej spróbować olejowania na spodniej partii włosów i sprawdzić w ten sposób, jak będzie się kolor zachowywał przy określonej farbie i Twojej strukturze włosa :) Na następny raz, już wszystko będzie wiadomo :)))
Pozdrawiam serdecznie! :))
Czekamy teraz na jakiś cuuuuuuuuuudowny makijaż jak zawsze ;) Bo taką cudną buźkę aż miło oglądać ;*
♥♥♥! ;* Najserdeczniej dziękuję! ;*;* Makijażyk będzie już niedługo :)))) Buziaczki! ♥ ;*
No jak zwykle świetna robota kochana :* ja zazwyczaj wybieram sposób dla leniuszkow! :) chociaż zdaza mi się kombinować. Spodobał mi się pomysł z rosołkiem, na pewno spróbuje. :) muszę się zaopatrzyć w nowe oleje. Została mi końcówka BD fur Mama, olej sojowy i Alterra Brzoza i Pomarańcza. Ale moje włosy lubią różnorodnośc, dlatego za każdym razem staram się zmieniać zestaw. Zdziwiłam się, bo moje włosy kompletnie nie polubiły się z olejem lnianym, za to glutek z siemienia kochaja. :) wiem, ze miałaś olej z pestek malin. Jaką wybrałaś pojemność i czy na długo Ci wystarczył?
A ta rozyczka-przecudna! naprawdę aż się przyjemniej czyta. Widzę, ze nie tylko masz talent do rysunków, ale też lubisz fotografować:) świetnie dbasz o wygląd bloga. Zresztą nie tylko,bo w posty także wkładasz dużo pracy i serca:):* Ciebie się nie da nie komplementowac. Po prostu Ci się to kochana należy! :*
Skarbeczku kochany ;* Ogromnie dziękuję za te wszystkie piękne słowa! ;* To dla mnie tak niesamowicie cenne!!! ♥♥♥ Nawet ciężko mi to wyrazić słowami! ♥ :)))) Bardzo lubię fotografować, choć zawsze to będzie tylko na szczeblu amatorskim :)))
Widzę, że Twoje włoski ukochały sobie olej sojowy, bo króluje on też w oliwce BDFM i ABiP :) Hmmm, a może nie lubią się z olejem lnianym, ze względu na zbyt dużą dla nich zawartość kwasu alfa-linolenowego [omega 3] (aż do 60%)? :)) Bo sojowy ma go w sobie niewiele (średnio około 7%) :) Tak samo słonecznikowy, zawiera bardzo niewielkie ilości kwasu omega 3 (około 1%), a Twoje włoski też go lubią (trzecie miejsce w BDFM) :)) czy chociażby olej z pestek winogron (około 3%) :))
Olej z pestek malin jest bardzo wydajny (zwłaszcza jak na moje nadużywanie wszelkich produktów :D :))) Ja mam buteleczkę o pojemności 15ml :)) Zawsze biorę mniejsze buteleczki, żeby olejki nie stały „otwarte” zbyt długo :) Olejek ten też ma przewagę linolowego (omega 6) nad alfa-linolenowym (omega 3) [choć nie tak dużą jak w przypadku powyższych olejów: omega 6 – zawartość 55%, omega 3 – zawartość 29%), więc jeśli nie będą to dla Twoich włosków zbyt duże ilości kwasu alfa-linolenowego (jeśli nasze założenie jest dobre :)), to jak najbardziej może się sprawdzić ;* :)))
A jeszcze jedno :( mimo pielęgnacji, nie zrezygnowania z silikonow i zabezpieczania końcówek serum lub jedwabiem CHI, one wciąż maja na końcach te białe kuleczki. W niektórych miejscach ledwo co się trzymaja,bo kilka mm wyżej jest pęknięcie i wystarczy ledwo pociągnąć końcówkę żeby odpadła. Jak myślisz czy to pozostałości po starym farbowaniu i należy to tylko ściąc?
Buziak! :* :*
Kochanie, te białe kuleczki, to w ogromnym przybliżeniu, niemalże „rozszarpana” część włosa, która kształtem przypomina nam z daleka białą kuleczkę. A u Ciebie słońce pojawiają się nowe, mimo obecnej pielęgnacji, czy są już od dawna na włoskach? Bo jeśli już mamy taką „kuleczkę” na włosie, to niestety, nic nie będzie w stanie jej „posklejać”, ani odbudować włosa w tej części :( Jeśli pozostawimy je, włos może się od tego miejsca tylko rozdwajać, „roztrajać”, a nawet i „rozczwarzać” w górę. Najczęściej te malutkie paskudki, tworzą się w wyniku działania na włosy bardzo wysokich temperatur (przede wszystkim prostownica, lokówka, gorący nawiew suszarki i długie wystawianie „na słońce” w okresie letnim). Wówczas, woda znajdująca się we włosie, zmienia swój stan skupienia w lotny – para wodna, nie mogąc znaleźć ujścia, przerywa osłonkę włosa, tworząc mechaniczne, silne uszkodzenie. Farbowanie też, jak najbardziej może się do tego przyczynić, tak samo jak zbyt agresywne rozczesywanie włosów (na przykład plastikową szczotką). A jeśli chodzi o pęknięcia, to jest to widoczne gołym okiem, czy może włoski są takie kruchutkie na samych końcach i wówczas mogłoby pomóc silne nawilżanie i odżywianie? :))) W każdym razie, jeśli kuleczki i pęknięcia, znajdują się w odległości około 1cm od samego końca włosów, warto przyciąć końcówki :) A już na pewno trzeba usunąć białe kuleczki, żeby włoski się nie niszczyły ;* Najsłodsze buziaczki! ♥ ;*
Hej :) Jestem pełna podziwu Twojej strony! Jest nie tylke estetyczna i w ogóle zadbana (bardzo lubię taki styl kobieco-delikatny) ale i Twoje włosy… Bajka! Sama jestem blondynką, która stara się robić wszystko co najlepsze dla swoich włosów ale mam takie pytanie i mam ogromną nadzieję, że mi odpowiesz :) Otóż moje włosy są farbowane w kolorze złotego blondu. Na górze są nieco ciemniejsze, ponieważ nie umiałam znaleźć tak bardzo podobnej farby, poza tym robiłam pasemka i na dole są ich pozostałości. Zastanawiałam się nad tym aby jeszcze trochę rozjaśnić włosy tylko mam kilka wątpliwości. Jak myślisz, czy włosy zamiast złoto-blond staną się żółto-blond? Czy lepiej może pozostać przy tym co mam na głowie, ewentualnie rozjaśnić u fryzjera na kolor taki jak na końcach włosów? Moim problemem jest również to, że mam kilka popękanych naczynek i widoczne zaczerwienienia na twarzy. Nie są duże i robię sobie delikatny makijaż, kiedy uważam to za stosowne, ale nie wiem czy nie będzie wyglądało to nie korzystnie przy moim ciepłym typie urody i jeszcze jaśniejszych włosach. Z góry ogromnie dziękuję za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam! :))
Najserdeczniej dziękuję! :)))) ;*Ja moje włoski rozjaśniam w salonie, bo tylko mojemu fryzjerowi ufam w tej kwestii :)) Jeśli chciałabyś wyrównać kolorek na całych włoskach, to na pewno poszłabym do fryzjera :) Zwłaszcza, jeśli są jakieś pozostałości po pasemkach czy farbowaniu – bardzo trudno wówczas określić, jaki efekt uzyskamy po farbie w domu, a profesjonalista powinien znać się na takich rzeczach :) Jeśli chodzi o właściwy odcień w przypadku popękanych naczynek – teoria teorią, ale wiem, że jest to kwestia niesamowicie indywidualna :)) U jednej osóbki, złocisty blond wygląda pięknie, wręcz tuszuje naczynka, a u innej, taki cieplejszy odcień może je podkreślać :) Również w teorii, ciepła karnacja o żółtych pigmentach, lepiej współgra z delikatnie chłodniejszymi, naturalnymi odcieniami blondu, a nie lubi się z miodowym blondem. Jednak na pewno trzeba zrezygnować z jasnej platyny czy mocniej rudawych blondów. Ja bym postawiła na jak najbardziej naturalny, pośredni blond – ani zbyt ciepły, ani zbyt popielaty i najlepiej o 2-3 tony jaśniejszy od Twoich naturalnych włosków :)) A kolorek bym wyrównała, tak jak wspomniałam wyżej :), w salonie :)) Pozdrawiam serdecznie! :)))
Dziekuje :* tak,te rozszarpania już są i masz rację, ze to pozostałości po farbowaniu i prostowaniu. już nie prostuje ale to już błędów nie naprawi. Najgorsze to,ze najchętniej bym ścieła na krótko te zniszczone włosy, ale strasznie źle się czuję w krótkiej fryzurze. I tak póki co powoli schodze z cieniowania ale czas się strasznie dłuzy. najpierw chciałabym włosy zapuścić a potem obciąć zniszczone ale to w tej chwili niemożliwe. A pękniecia włosów pojawiają się rzadziej niż białe kulki i najczęściej z przodu gdzie włosy się najbardziej niszczą. Jak się przyjrze,to widzę biała kulke na końcu i potem druga gdzieś centymetr od końcówki. Wystarczy lekko pociągnąć i się urywaja :( te zniszczenia pewnie zaszły już bardzo daleko bo mimo podcinania one nadal są, ale gołym okiem chyba nie da się rozpoznać jak duże jest zniszczenie? :*
Kochanie, na pewno nie ścinaj na krótkie! ;* Z czasem wszystko samo ładnie się unormuje ;* Ja prostowałam swoje włoski codziennie i później, przy długości włosów do pasa, łamały się nawet na wysokości ramion! Były bardzo kruchutkie i w wielu miejscach było widać takie jakby przełamania. Jak je rozczesywałam, mimo, że bardzo delikatnie, to wszystko leciało – różnej długości włoski, od 2 cm do około 40 cm! Ale postanowiłam ich mimo wszystko nie skracać do ramion i bardzo się z tego cieszę, bo włoski, co prawda po dłuższym czasie, ale się zregenerowały i nie było już później tego problemu :))) Podcięłam tylko końcówki :))) Nożyczki dla większych długości to absolutna ostateczność! :))) Dlatego najwyżej ten 1-2 cm z białymi kuleczkami na końcówkach, resztę regenerujemy :) Na pewno się uda! ;*Jeśli chodzi o stopień zniszczenia, to sprawdzamy właśnie kruchość, łamliwość, stan końcówek (rozdwojenia, białe kulki), ale prócz tych ostatnich, to wszystko jest do zrobienia :))) Trzeba w to wierzyć i sumiennie pielęgnować przez dłuższy czas, jak najbardziej się da :))) Mi olejowanie pomogło zdecydowanie najbardziej :)))
A co do wcześniejszego komentarza-nie masz za co dziękować :) pierwsze co powinnaś zrobić, to podziękować sobie :* bo tak szybko zyskałaś czytelników dzięki temu ze jesteś taka pomocna, rozumiesz nas i jesteś baardzo miła :) :*
O chyba przejrzałaś moje włosy:) skoro tak mówisz,to pewnie tak jest z tym lnianym. na następne zakupy wybiorę słonecznikowy bądź z pestek winogron :) i uważniej będę zwracać uwagę na ilości tego kwasu. przydatna informacja, bo dalej bym bladziła w tym temacie:) a ten z pestek malin myślałam o nim jako ochrona przed słońcem no i chętnie spróbowałabym go do twarzy :)
a testowałas już oleje indyjskie? Amla u mnie to totalna klapa – tak ze względu na parafine. Sesa także się nie sprawdza. Mam chyba zbyt europejskie włosy! :D
♥♥♥! ;* Co do włosków :))) Może to być przyczyna, ale nie musi :))) Ale na pewno warto to sprawdzić :))) A jeśli nie będziesz czegoś pewna w składach chemicznych, pisz od razu! ;* Olejek z pestek malin ślicznie nabłyszcza włoski, odżywia i zawsze to też naturalny filtr :))) Jeśli chodzi o buźkę, to ja jestem super zadowolona z tego olejku, ale koniecznie w połączeniu z jakimś nawilżającym kremikiem lub żelem hialuronowym 1% (bezpieczniej kremik, bo choć u mnie ten żel sprawdza się świetnie i nie zauważyłam różnic w działaniu, to jednak jest to humektant, który przy nieodpowiedniej pogodzie = zbyt niskiej wilgotności powietrza, może przesuszać cerę, zamiast nawilżać). // Co do olejów – moje włoski zdecydowanie też :D ;* Próbowałam, ale oddałam wszystko przyjaciółce, bo chciała przetestować i jej pasują super :))) Z tym, że ona ma ciemne i nisko porowate włoski :)) Jednak chyba rozjaśniane wysokoporowatki mają inne gusta i guściki :D Najsłodsze buziaczki kochanie – dziękuję Ci z całego serca, że jesteś! ♥♥♥ ;*
Uwielbiam Twojego bloga, zawsze czekam z niecierpliwością kiedy pojawi się nowy post! :)
Wszystko super opisane :* Najlepszy blog!
Chcę zacząć olejować włosy na sucho ale nie mam pojęcia jaki olejek by był najlepszy.. :(
Mam włosy rozjaśniane, na końcach mega zniszczone (rozdwojone końcówki, te białe kuleczki) a przy głowie po niecałym dniu się przetłuszczają.. Może byś mogła jakiś olejek doby podać i maseczkę byłabym wdzięczna:) Bo jesteś moim guru w kwestii urody! :*
ojeej, przeogromnie dziękuję za prześliczne słowa! ;* Jest mi szalenie miło! ;* :)))) Cieszę się przeogromnie, że napisałaś! ;* :))) // Na pewno coś z grupy jednonienasyconych lub wielonienasyconych (unikamy nasyconych, na przykład kokosowego czy babassu :)) Najważniejsze, żeby były to oleje zimnotłoczone i nierafinowane, bo tylko wtedy mają cenne dla naszych włosów właściwości :))) Może być to chociażby oliwa z oliwek, olej lniany lub bogata w różne oleje oliwka Babydream fur Mama :))) Moje włoski, najbardziej uwielbiają do olejowania na sucho oliwkę Hipp, która składa się z dwóch olejów: słonecznikowego i ze słodkich migdałów :))) Jeśli jeszcze nie olejowałaś włosków na sucho, to najlepiej zacznij od 30 minutek – mi taki czas służy najlepiej :))) (po dłuższym czasie się puszą niedobre :D) A później, ewentualnie można ten czas wydłużać :))
Bardzo ładnie nawilżająca maseczka, to na przykład Biovax pomarańczowy do włosów suchych i zniszczonych :))) Ma śliczny zapach i jest to taki delikatnie różowy budyniek w konsystencji :)) Ja dodaję do niej jeszcze łyżeczkę mąki ziemniaczanej :))) (w miseczce mieszam 2-3 łyżki maseczki z (przykładowo)1 łyżeczką mąki ziemniaczanej :))) Włoski są cudownie mięciutkie po tej mieszance :))) Ale sprawdź, jak sprawuje się u Ciebie ta maseczka solo, bo z mąką może zbyt obciążać przetłuszczające się włoski. A olejku/oliwki najwięcej na końcówki i jak najdalej (około 10 cm) od skóry głowy :)))
Serdecznie pozdrawiam, buziaczki! ;* :))))
Hejka.
Ja mam pytanie odnośnie olejów i ich przyciemniania.
Czy są jakieś pewniaki, które nie robią tego i zregenerują moje rozjaśniane wysokoporowate włosy??
Pozdrawiam
Hej, hej! :))) Jeśli chodzi o zmiany w kolorze, to na pewno trzeba uważać na olej rycynowy, olej z orzecha włoskiego czy Amlę :))
Inne oleje, same w sobie, również mogą powodować efekt minimalnego przyciemnienia (domknięte łuski = wygładzone włosy). Im włosy bardziej zniszczone i wysokoporowate, tym jaśniejsze. I w drugą stronę – im zdrowsze i mniej porowate, tym ciemniejsze :) Ja, przy stosunkowo jasnym blondzie, stosuję olej lniany, słonecznikowy, ze słodkich migdałów czy z pestek malin :)) Może być to mieszanka olejów, na przykład w oliwce Hipp lub Babydream fur Mama :))) Pozdrawiam serdecznie! :)))
Dzięki :-)
Miałam wrażenie, że po oleju z makadamii i Alterry (z pomarańczą) moje włosy jakby trochę się przyciemniły. Chciałabym jak najbardziej sięgać po oleje ale ten efekt trochę mnie zniechęcił, bo po dekoloryzacji tak trudno mi rozjaśnić włosy i nadać im wymarzony kolorek.
Blog bardzo fajny :-), ta cała oprawa rysunków i zdjęć cieszy oko :-)
Pozdrawiam
Nie ma za co! ;* :))) Ja zauważyłam dokładnie taki sam efekt u siebie na włoskach :)) Kiedyś miały delikatnie jaśniejszy odcień :)) // Bardzo dziękuję za miłe słowa! :))) Również serdecznie pozdrawiam! :)))
Ja dopiero zaczynam i postanowiłam rozpocząć od oleju rzepakowego, ponieważ słyszałam, że ma on bardzo dużo witaminy E. Zobaczymy jak się sprawdzi na moich włosach :)
Super! :))) U mnie olejowanie zdziałało cuda na rozjaśnianych włoskach :))) Najważniejsze, żeby olej rzepakowy, który masz u siebie, był nierafinowany i tłoczony na zimno (tylko wtedy, będzie zawierał cenne składniki :)) i żeby po olejowaniu nałożyć na włoski nawilżającą maskę :) Pozdrawiam serdecznie! :)))
Własnie dzisoaj z kolezanka w pracy rozmawialysmy na temat olejowania,przeszukiwalysmy internet i zgodnie stwierdzilysmy ,ze twoj blog jest zbawieniem dla takich zielonych małpek jak my! Dopiero zaczynamy i tu pojawia sie nasze pytanie,moze calkiem glupie…Co powinno znajdowac sie na butelce danego oleju,bysmy wiedzialy ze jest zimnotloczony i nierafinowany? Ja dla siebie wybralam w osiedlowym markecie olej z pestek winogron,jednak nie jesem pewna czy to bedzie ten…W kazdym razie dzieki za ten wpis!:*
Przeogromnie się cieszę, jeśli mogę pomóc! :)))) Jeśli chodzi o olej :)) Wszystkie te informacje, powinny być zawarte na etykietce :)) A jeśli nic tam takiego nie widać, prześlij mi proszę nazwę firmy, która go wyprodukowała, to sprawdzę co i jak :))) Buziaczki! :)))
Dziekuje za odpowiedz! w sob bylam w aptece i pytalam o olej arganowy, az mnie zatkalo jak uslyszalam ile sobie wolaja za 50ml :27zł! na allegro widzialam tansze i to 100ml. Wracajac do tych sklepowych – porobilam dla Cb zdj xD http://tinypic.com/view.php?pic=30tooxs&s=5
i tutaj druga buteleczka :
http://tinypic.com/view.php?pic=21n1ahk&s=5
Jak myslisz ktores z nich sie nadaje?
Btw.Jejku chcialabym Cie zabrac kiedys na sesje!Jesteś taka śliczna ^-^ Pozdrawiam cieplutko:*
https://blondeme.pl/olejek-arganowy-uwazajmy-na-tanie-podrobki/ ;* :)))
Czy dobrze zrozumiałam, czy przed olejowaniem włosy mają być umyte szamponem z SLS?
Nie zaraz przed, tylko czy ostatnie mycie przed olejowaniem mają być umyte właśnie takim szamponem?
Jeśli stosowałyśmy bardzo dużo produktów z „ciężkimi” silikonami (które lubią nadbudowywać się na włosach), to warto oczyścić je takim szamponem z SLS :) Czasem, może wystarczyć nawet tylko jedno mycie, czasem kilka, ale musimy pamiętać, że włosy, pod „otoczką” wygładzających silikonów, mogą być bardzo trudne do ujarzmienia (suche, łamliwe, matowe, puszące się). Dlatego, jeśli nie mamy czasu na „naprawianie” naszych włosków od zera, lepiej od razu olejować, bez takiej SLS’owej kuracji oczyszczającej :) A silikony, nawet jeśli nadbudowały się na włosie, nie tworzą nieprzepuszczalnego pancerza, dlatego mogą jedynie w jakimś stopniu utrudniać pracę olejom :) Tak więc, wybór należy tylko i wyłącznie od naszych możliwości, chęci i czasu, jaki możemy poświęcić na pielęgnację :)) Pozdrawiam serdecznie! :)))
Jejku jak się ciesze, że trafiłam na Twojego bloga, jest tu nie dość, że bardzo dużo wiadomości to jeszcze tak ładnie, przejrzyście i ”czysto” przedstawionych, że aż miło się czyta!!. Tego szukałam!!. Sama staram się dojść do idealnego sposobu olejowania. Nakładałam olej łopianowy z czerwoną papryką na całą noc, włosy się tak puszyły, że się płakać chciało… Teraz nałożyłam zwykłą oliwę z oliwek i trzymam około 1h i zobaczymy jak to się sprawdzi. Pozdrawiam cieplutko.:)
Przeogromnie dziękuję za tak przemiłe słowa! ;* :))) Niesamowicie się cieszę! :)))
// Oczywiście, daj znać kochanie, jak poszło! ;*
Również najserdeczniej pozdrawiam! ;*
ile razy w tygodniu olejować włosy?
Myślę, że raz w tygodniu wystarczy :) Ale wszystko zależy od potrzeb naszych włosów :)
jeśli chodzi o maskę po olejowaniu to jakie byś poleciła? myślę że powinny tez nie zawierać tej całej chemii i obciążać włosów.
Jeżeli bezsilikonowa, to pomarańczowy Biovax dla włosów suchych i zniszczonych, a z delikatnym silikonem, to chociażby niebieski Biovax Latte lub Seboradin z kompleksem silikonowo-proteinowym :)
Pozdrawiam serdecznie! :)))
No niestety wlosy trzymalam pol h z olejkiem z nasion wiesiolka, lnianym, rycynowym a nawet mieszalam i dalej sie pusza. eh juz nie wiem co mam z tym robic.
Nie wiem słońce, czy olejowałaś na sucho czy na mokro, ale na pewno poszłabym bardziej w oleje jednonienasycone (tutaj spis: https://blondeme.pl/jaki-olej-do-wlosow-blond-podzial-olejow-roslinnych-dobor/ ), bo właściwie dobrane, dają efekt „mięsistych”, dociążonych, grubszych włosów :)
Olej z wiesiołka jest wielonienasycony, lniany może mieć zbyt wiele Omega-3, a rycynowego na pewno nie stosowałabym do olejowania wysokoporowatych włosów na długości, ponieważ może je łatwo przesuszyć i puszyć (ewentualnie jako nabłyszczający dodatek do maski lub „kuracja” przeciw wypadaniu włosów, na skórę głowy, tutaj wpis https://blondeme.pl/olejek-rycynowy-na-wlosy-skore-glowy-dzialanie/) :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
to znowu ja!!!
Zakupilam sobie olejek arganowy “HASK” 18 ml mam nadzieje, ze to nie jest podrobka…mam pytanie…czy do olejowania wlosow mozna uzywac jednego oleju…czy tez mozna mieszac rozne oleje…mam wloski farbowane na blond…fryzjerka mowi, ze mam bardzo ladne i blyszczace wlosy…ale martwi mnie, ze sa przesuszone na koncach, ale to tylko po umyciu, bo juz pare godzin pozniej jakby sie regenerowaly…jakies dziwne one sa…wlosy susze suszarka…bardzo rzadko uzywam prostownicy, a lokowki wogole (ale zamierzam sobie kupic). Ten olejek uzylam dwa razy na mokre wlosy raz dziennie…a moze uzywac go dwa razy dziennie i na sucho tez…jak myslisz?…pozdrawiam i buziaki posylam :)
Serdecznie zapraszam tutaj: https://blondeme.pl/hask-argan-oil-analiza-skladu-jak-stosowac/ ;* :)
Buziaki! :)))
hej zastanawiam sie w jaki sposób wykonujesz tą mieszanke z litra wody i oleju do płukania włosów. Przeciez olej nie rozpuszcza sie w wodzie tylko pływa na powierzchni… ?
Nie zastanawiaj się tylko spróbuj! :) Pewnie, że olej jest hydrofobowy i nie wymiesza się z wodą :) Chodzi o to, żeby stworzyć ciepły rosołek, który zdecydowanie równomierniej i szybciej pokryje włosy, niż olej nakładany solo :)
Pozdrawiam serdecznie! :)))
Witaj. Na samym początku gorące pozdrowienia i podziękowania ,że odpisujesz na wszystkie moje pytania. To cudowna sprawa że można napisać do takiej specjalistki i zawsze otrzyma się odpowiedź :* Dzisiaj chciałabym się poradzić :) z twojej stronki dowiedziałam się ,że posiadam włoski wysokoporowate i dlatego stosuję się do wszystkich twoich wskazówek. Koleżanka doradziła mi żebym zaczęła stosować również spiruline w formie alg tzn dodać do jakiejś maseczki. Podobno ma ona fantastyczne właściwości jako maseczka do twarzy ale też nadaje się na włosy. Moje pytanko brzmi czy do włosków wysokoporowatych też czy będzie dobra czy wręcz przeciwnie? Z góry dziękuje za odpowiedź
Hej, hej kochanie! ;* Bardzo mi miło, cieszę się ogromnie! ;** Co do spiruliny :)) Na pewno podeszłabym do tego nieco bardziej ostrożnie, niż poleca koleżanka ;* Spirulina to jednak wysokoproteinowe algi, a w przypadku wysokoporowatych blondów, (zwłaszcza podniszczonych rozjaśnianiem + końcówki z tendencją do puszenia się, o których wspominałaś), może przesuszyć (zwłaszcza w dużych ilościach), sprawić, że będą szorstkie i łamliwe. Dlatego, jeśli się kochanie zdecydujesz, to koniecznie jako dodatek do mocno nawilżającej maski (koniecznie bez protein), nawet dobrze by było z dodatkiem jakiegoś naturalnego olejku (+ ewentualne, dodatkowe, nawilżające półprodukty). Spirulina dodana w niewielkich ilościach do maski, nie powinna też barwić, ale jeśli będziesz miała obawy, to najlepiej zrobić test na mniejszym kosmyku ;*
Buziaczki! ;*
Cześć :)
Zazwyczaj olejowałam włosy oliwką hippa ale ostatnio naszła mnie myśl, można olejować oliwką babydream tą dla dzieci? Jeśli nie to dlaczego :)
Hej, hej :)) Pewnie, że można spróbować :)) Babydream ma po prostu bogatszy skład :) Prócz olejku słonecznikowego i ze słodkich migdałów, ma też sporo sojowego, a do tego jojoba i makadamia :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Twój blog jest ratunkiem na mój problem z włosami :(
Mam ciemnobrązowe włosy które od roku rozjaśniałam na blond podobny do Twojego, miesiąc temu fryzjerka namówiła mnie na pofarbowanie całości włosów (dotąd tylko odrosty bo bałam się zniszczenia włosów) i spaliła mi włosy, po bokach włosy są tak spalone tzn. żółte poskręcane, suche i część po prostu odpadła….:( popłakałam się….
Zaczęłam olejować….. już trwa to 3 tyg. (3 razy w tyg.) i jak na razie poprawa lekka tylko na tej części która jest mocno zniszczona natomiast spalone totalnie boki bez żadnych zmian, pościnałam je maksymalnie i dalej nawilżam i olejuje…. czy jest szansa że one się naprawią?…:(
Iwko kochana! ;* Zawsze jest szansa i musimy spróbować wszystkiego, co się tylko da! ;* :) A nawet, jeśli włos jest trwale zniszczony i nie da się go już odbudować, to spróbujemy zawalczyć o jego możliwie jak najlepszy wygląd (żeby nie trzeba już było więcej schodzić z długości ;*). Napisz mi tylko kochanie, jakiego oleju używasz, jaką metodą go nakładasz i w ogóle jakie kosmetyki do włosów teraz stosujesz ;* Sprawdzimy, czy może coś dodatkowo Twoim włoskom nie szkodzi i dobierzemy odpowiednią pielęgnację! ;*
Najsłodsze buziaczki i głowa do góry Słońce! ;**
Cześć! Mam pytanie :-) czy można zmyć olej z włosów i skóry głowy mydłem szarym (jest ono barwione na biało) marki BARWA? Nie ma ono detergentów.
Oto skład: Sodium Palmate, Sodium Palm Kermelate, Aqua, Glycerin, Palm Acid, Palm Kernel Acid, Sodium Chloride, Titanum Dioxide, Tetrasodium EDTA, Etidronic Acid. (Tetradodium EDTA jest białym barwnikiem), Chodzi o to że w aptekach, sklepach i supermarketach w mojej okolicy wszystkie szampony (także te dla dzieci) maja w swoim składzie SLES oraz SLS, albo maja inne detergenty…ale słyszałam też że można zmywać włosy odżywką bez silikonów, np. Joanną (jest ich kilka, m.in.z wyciągiem z maku i bawełny). Pozdrawiam, Olga
Witam cieplutko! dzięki Pani radom, dziś zaczynam olejować włosy! Wybrałam metodę olejowania na mokro. Proszę o informację, czy każdorazowo przed olejowaniem należy użyć szamponu z SLS? Czy trzeba je myc, czy można od razu takie suche zamoczyć w “rosołku”?
dziękuję za odpowiedź i cenne porady
Ewuniu! ;** Nie „Pani”! ;** Po prostu Natalia ;* :)))
// Nie, nie ;** Olejujemy włoski wtedy, kiedy planujemy mycie, a więc już takie troszkę „nieświeże” :) I takie suche moczymy w rosołku :)) Najbezpieczniej będzie zanurzyć tylko włosy na długości, w odstępie około 10 cm od skóry głowy, bo nie każdy skalp dobrze reaguje na oleje i może wówczas zareagować wzmożonym wypadaniem. A później, po odpowiednim czasie, moczymy naolejone włosy w ciepłej wodzie, dokładnie odciskamy z nadmiaru wody i nakładamy maskę pod czepek foliowy i turban z ręcznika/czapkę zimową na min. 20 min. (na przykład pomarańczowy Biovax), która dodatkowo emulguje olej, a więc ułatwi pracę delikatnemu szamponowi (na przykład świetny jest HiPP’cio Babysanft :)).
Najserdeczniej pozdrawiam! :)))
Witam. Na początku głęboki ukłon dla Ciebie i Twoich pięknych włosów.
Chłonąc Twojego bloga pomyślałam że i mi może pomożesz. Jestem naturalną blondynką ale mam krótkie włosy z powodu problemiastej piekąco-kłującej skóry. Ratunkiem okazała się całkowita rezygnacja ze złej “chemii”. Sama robię nie tylko szampony i odżywki ale także kremy i mydła. Olejuję także włosy, w moim przypadku to olej z pestek dyni wcierany w skórę głowy i olej rzepakowy na włosy. Teraz mam w miarę zdrową skórę i zdrowe włosy ale za nic nie mogę ich postawić do góry (opadają pod własnym ciężarem) na dodatek już drugi raz nie wyszedł mi styling, stracone pieniądze i zniszczona skóra na dwa tygodnie.
Masz może pomysł co mogłabym zrobić żeby włosy były bardziej poddatne ale i zdrowe zarazem.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za bloga w imieniu wszystkich blondynek.
Hei!
Swietny blog! Ogromne dzieki za wspaniale porady!
Mam takie pytanie: czy jesli myjac wlosy codziennie, moge stosowac olejowanie przed kazdym myciem? I czy wtedy tez powinnan uzywac maski na wlosy? Chyba raczej nie powinno sie uzywac maski jak max raz w tygodniu? Wiec czy olejowanie raz w tygodniu bedzie mialo jakies efekty czy koniecznie jest nakladanie oliwki/oleju przy kazdym myciu ?
Bede bardzo wdzieczna za odpowiedz! :) Serdecznie pozdrawiam!
Kochana, mam takie pytania… Nie zrozumialam dokladnie ile czasu w SUMIE powinien zajac caly proceder olejowania… Tzn:
1. Po namoczeniu glowy w “rosolku” trzymamy 30 min pod czapka, i to jest zrozumiale
2. Po tych 30 min. w czapce, siedzimy kolejne 30 min z rozpuszczonymi wlosami i potem aplikujemy na kolejne 20 min maske (i znowu zawijamy turbanik na glowie) i nastepnie zmywamy (w sumie 1,20 h), czy moze:
3. 30 min w czapce z olejem na glowie, chwilke z rozpuszczonymi wlosami, nastepnie 20 minut z maska pod turbanem, i potem myjemy? w sumie ok 1 h?
Pozdrawiam serdecznie !! ;))
Rewelacyjny blog!!!!!
Zaraz sie zabieram za olejowanie :)
Bardzo, bardzo dziękuję! ♥ :)))
Kochana, koniecznie daj znać jak poszło! ;* Buziaki! :)
Witaj, od nie dawna zaczęłam swoja przygodę z olejowaniem włosów. Mam włosy rozjaśniane ,mocno puszące się ,lekko kręcone ,zniszczone .Zapewne są to włosy wysokoporowate.Rozpoczęłam swoją przygodę od olejku Babydream fur Mama .pierwszy sposób jaki wybrałam to na suche włosy , użyłam ok. dużej stołowej łyżki olejku ,po ok. 1 godz. zmylam szamponem dla dzieci Babydream następnie użyłam maski kallos latte .Olej zmył mi się ładnie efekt wielki jeden puch na głowie . Kolejna metoda na mokre włosy ta sama ilość olejku ,zostawiona na całą noc ,po zmyciu szamponem i nałożeniu maseczki kallosa efekt troszkę lepszy od poprzedniego ,chociaż nadal włosy były z puszone.Również wypróbowałam metody tzw. rosołkową znowu puch. Wypróbuję jeszcze na leniuszka dodam do maski zobaczę jaki efekt będę mieć po tej metodzie .A może jednak za dużą ilość olejku nakładam na moje włosy. Mam włosy delikatnie za ramiona są cienkie ale mimo wszystko gęste ,albo może ta maska kallos im nie służy .Pozdrawiam Cię serdecznie!!!
Hej, hej, Reniu! ;* :))) Oliwki Babydream fur Mama i HiPP są świetnym rozwiązaniem na początek :) Kochana, zmień koniecznie szampon, bo to on może powodować takie problemy z puszeniem (na przykład na HiPP’cia Babysanft). Maskę również bym wymieniła, na przykład na pomarańczowy Biovax do włosów suchych i zniszczonych :) Nakładamy ją na włosy “naolejone” (pod czepek foliowy i turban z ręcznika/czapkę zimową, na min. 15-20 minut), po odpowiednim czasie (na przykład po godzinie „noszenia” oleju na włosach) :) i podgrzewamy cały nasz turban delikatnie suszarką (dla wytworzenia ciepła). Następnie, wszystko zmywamy szamponem (maska emulguje olej, więc ułatwia nam jego zmycie), a na koniec odżywka na długości, na przykład żółta GlissKur Oil Nutritive :)
+ Nie zostawiałabym oleju na całą noc ;*
Również najserdeczniej pozdrawiam! :)))
Kochana, od dziś jesteś moim włosowym guru, a ten blog, to biblia :)
Poczytałam trochę tego, co o pielęgnacji włosów napisałaś, zakupiłam, olejek BDFM, płyn Facelle Sensitive, maskę Biovax regenerującą do włosów suchych i zniszczonych (raczej małą saszetkę, tak na próbę, dorwałam w biedrze). Zrobiłam rosołek według Twoich zaleceń, zmyłam płynem do higieny, nałożyłam maskę (pod czepek na 15 min), wysuszyłam włosy letnim strumieniem powietrza, wystylizowałam na grubej, okrągłej szczotce i dopiero jak już wysuszyłam rozczesałam grzebieniem. No i mam fryzurę na głowie! Żadne tam sianko, fryzurę, ładną, normalnie mam włosy błyszczące :)))
Dziękuję Ci za chęć opisania swoich doświadczeń, za czas, który poświęciłaś na odpisywanie na komentarze, bo dzięki temu, że mogłam przeczytać dziś mam ładne włosy. A dopiero raz zastosowałam się do Twoich rad, więc zapewne kontynuacja przyniesie dużo lepsze efekty.
Dodam, że włosy mam cienkie i rzadkie, rozjaśniane pasemka i na to nałożona farba. Sięgają do brody. Niestety moje włosy nie chcą rosnąć, a jak są dłuższe (poniżej brody), to tworzą się strąki.
Być może w końcu uda mi się trochę je zapuścić i nie będę musiała ograniczyć się do tradycyjnego boba.
Następnym razem zrobię olejowanie na sucho, ponieważ z powodu długości włosów nie wszystkie pływają swobodnie w rosołku. Porównam sobie te dwie metody i zobaczę co lepiej na mnie działa.
Jeszcze raz wielkie dzięki :))
Witam serdecznie!
Jakiś czas temu, dzięki Tobie, rozpoczęłam moją przygodę z olejowaniem włosów. Są one mocno przesuszone, ale niestety, mają również skłonność do przetłuszczania się. Na początek wybrałam oliwę z oliwek nakładaną metodą “rosołku” od ucha w dół, ten olej zdecydowanie im służy. Zauważyłam jednak, że powstaje różnica pomiędzy włosami “ponad uchem” (gdzie tworzy mi się puch), a tymi na długości, które wydają się być dobrze odżywione po olejowaniu. I tu pojawiają się moje pytania. Czy powinnam zacząć nakładać olej również na skalp (bądź możliwie blisko skóry głowy)? Czy nie spowoduje to jeszcze większego przetłuszczania się? Co z maskami i odżywkami nakładanymi po olejowaniu, ale przed myciem – stosować je tylko na długości czy również na skalp? Wiem, że powinnam sprawdzić to w praktyce, ale obawiam się, że jeśli faktycznie przetłuszczanie wzmoży się, to ciężko będzie mi doprowadzić włosy do ładu. Czekam na Twoją dobrą radę!
Dziękuję, że stworzyłaś tego bloga! Już po pierwszych próbach widzę, że moje włosy można jeszcze uratować! Pozdrawiam :)
Witam :) szukając ratunku dla moich włosów przeglądałam kilkanaście blogów i na moje szczęście trafiłam na Twojego :) wszystko jest napisane jasno, szczegółowo, naukowo, z przykładami i wyjaśnieniami :) jakiś czas temu rozpoczęłam olejowanie włosów i w związku z tym mam do Ciebie pytanie, bo nie jestem pewna co do prawidłowości efektu – postawiłam na początku na olejomaskę – mam włosy wysokoporowate, łamiące się na różnych długościach od urodzenia (mimo niestosowania prostownicy itp.). Przygodę zaczęłam od oleju lnianego (plus mąka ziemniaczana). Po jego zastosowaniu włosy były sztywne, dziś spróbowałam oleju ze słodkich migdałów (również z mąką ziemniaczaną) i włosy są zdecydowanie miększe i (wydaje mi się) niepuszące się, ale nie do końca wygładzone to znaczy – po wyschnięciu na całej głowie odstają mi moje pourywane (od urodzenia) włoski – czy to jest normalne zjawisko na początku olejowania czy może to jest właśnie lekkie puszenie się??
Witam. Wczoraj miałam przeprowadoną po raz pierwszy w życiu dekoloryzację. Moje naturalne- chyba ciemny blond-jasny brąz, nie pamietam. Przez 20 lat farbowałam na kolory ciemne (czarny, granatowo czarny, potem raz (3 lata temu) pasemka ściągające trochę tej czerni i średni brąz który wyglądał jak ciemny). 2 miesiące temu fryzjerka zrobiła mi 3 odcienie różnych rudości, ale mnie ciągnie do blondu którego w życiu nie miałam, a który mam nadzieje troszkę mnie zmieni, odmłodzi i zatuszuje pojawiające się siwe włosy. Na fotelu spędziłam 6 godzin. Fryzjerka stwierdziła, że skoro włosy od dawna juz nie są farbowane na czarno i bardzo ładnie rozjaśniły mi się ostatnio te rude pasemnka, to nakładamy dekoloryzator. Skóra trochę piekła, powiedziano mi, ze tak ma być. Kolor niestety nie zszedł, dalej był rudy(oprócz 5 cm przy skórze), po wysuszeniu włosów nałożono drugi raz dekoloryzator i zawinięto w folię. Efekt- włosy dalej rude, trochę mniej, ale daleko im do blondu. Po wysuszeniu róznica tych dwóch odcieni była taka okropna a końcówki tak marchewkowe, ze obcięto mi z 10 cm a na głowe nałożono jakiś “delikatny touch” aby trochę przyciemnić te jasne przy skórze i trochę wyrównać koloryt. Włosy są ciemno blond – jasno rude, niezbyt ładne. Wiem, ze jeszcze przede mną na pewno jakieś pasemnka rozjaśniające, ale to za miesiąc. Wczoraj skóra piekła, nawet przy myciu ciepłą wodą ból był juz prawie nie do zniesienia.A dziś wstałam z włosami suchymi (choć bałam się, ze będzie gorzej i mam zamiar je olejować i odżywiać na maxa, co zreszta fryzjerka tez mi polecała), ale co mnie niepokoi – dużo strupów na głowie i ogólnie skóra podrażniona, boląca w dotyku. Co mam zrobić? Czekać aż się zagoi? Smarowac czymś? Płukać? Boję się tego ruszać, żeby jeszcze bardziej nie zaszkodzić i włosom i skórze. Bardzo proszę o radę.
Cześć ! :) Chciałam się pochwalić. Zrobiłam olejowanie na sucho. “Masa”, którą nakładałam na włosy składała się z : oleju arganowego, oleju z avokado, oleju ryżowego, soku z cytryny i miodu. Z racji nierozcieńczonego za bardzo miodu nakładało się to kiepsko. Ale efekty oszałamiające. Mam strasznie kręcone włosy, puszące, z trudem staram się je ujarzmić. Teraz są niczym u aktorek w filmach – falowane, same ładnie się układają. Stosując osobno oleje , włosy jedynie puszyły się bardziej, mimo że skracałam czas trzymania olejów na głowie. A teraz trzymałam tę papkę ponad 3 godziny. Dodam, że po połtorej godziny dołożyłam ulubioną maskę z ziajki i dalej resztę trzymałam.
Super notka. Gdyby nie ona prawdopodobnie nadal chodziłabym z sianem na głowie.
Trzymam kciuki za sukcesy i będę wpadać tu częściej.
Pozdrawiam :)
Może nie jestem blondi, tylko rudzielcem farbowanym, to chłonę Twojego bloga w tempie ekspresowym :) Mam włosy kręcone, wysokoporowate z natury i siano, które ostatnio dojrzałam na swej łepetynce mnie przeraziło. Twój blog jest bardzo pomocny :) Aktualnie Oleje włosy i je zapuszczam. Zobaczymy co z tego ciekawego wyjdzie :)
Pozdrawiam ciepło :)
Hej. Jestem mega pozytywnie zaskoczona Twoim blogiem. Dziekuje za ten post. Dotychczasowe blogi, to była strata czasu. W jednym Twoim poscie znalazłam odpowiedzi na większosc moich rozterek. Uwielbiam Twój styl pisania. Jestes super!!!!!!!!!!!!! Dziekuje :*
A ja się zastanawiałam, czemuż to moje fale puszą się mimo wszelkich zabiegów! :D okazuje się, że olejowanie robiłam źle i bez sensu. No cóż:) lepiej dowiedzieć się o tym późno niż wcale! Pomimo, że mam inny kolor włosów bardzo lubię wpadać do Ciebie w wolnym czasie :) pozdrawiam!
Kochana Blondeme, dopiero rozpoczynam swoją przygodę z olejowaniem więc może mi coś doradzisz ;) Próbowałam już olejowania Babydreamem i olejem lnianym metoda rosołkową, zostawiałam na ok godzinę, potem zmywalam szamponem Babydream i nakladalam maskę Biowax do włosów blond i splukiwalam. Nie wiem co robić dalej, bo włosy są strasznie przesuszone ;/ pusza się mniej ale to przesuszenie mnie martwi ~ Słyszałam że można do oleju dodać trochę żelu hialuronowego, co o tym sądzisz? A może zmienić olej? Jaki byś poleciła?
Gorąco pozdrawiam ;*
Hej, hej, Aniu! ;* :-) Na pewno odstawiłabym szampon Babydream i zobaczyłabym, jak będzie sprawował się np. HiPP Babysanft :-) Olej lniany to olej wielonienasycony, a wysokoporowate włosy, najczęściej lubią oleje z grupy jednonienasyconych – postawiłabym np. na olej awokado :-) (tutaj: https://blondeme.pl/jaki-olej-do-wlosow-blond-podzial-olejow-roslinnych-dobor/ więcej o doborze oleju do włosów blond :)). Do tego nawilżające/natłuszczające maski i odżywki (przykłady tutaj: https://blondeme.pl/farbowane-blond-wlosy-co-lubia-i-kochaja/ – punkt 7) + zabezpieczanie silikonami (serum/jedwab, np. Biovax A+E lub ich czerwony jedwab, odżywki bez spłukiwania itp.). Żółty Biovax do blond włosów u mnie również się nie sprawdził, mimo różnym prób i kombinacji :-) Może Twoje wysokoporowatki bardziej polubiłyby jej pomarańczową siostrę – Biovax do włosów suchych i zniszczonych? :-) A żeby dodatkowo wygładzić, zmiękczyć, nawilżyć, zmieszałabym porcję maski, stosowaną podczas mycia, z mąką ziemniaczaną (np. pół łyżeczki w zależności od długości włosów) – moje blondaski uwielbiają to połączenie :-) (tutaj więcej o tej domowej maseczce: https://blondeme.pl/domowe-maseczki-na-wlosy-maka-ziemniaczana-malinki-cudo/). A jeśli olejujesz, Słońce, na mokro, to, tak jak wspomniałam we wpisie, oczywiście można dodać nawilżające półprodukty do powstałego w misce „rosołku”. Może być to np. wyciąg z aloesu, ekstrakt z mleczka pszczelego, gliceryna czy właśnie żel hialuronowy, ale nie zawsze włosy lubią takie dodatki (zwłaszcza te rozkapryszone), a wówczas efekt może być odwrotny do zamierzonego.
Również, Kochana, najserdeczniej pozdrawiam! :-)
Dzięki kochana za te porady ;*
Jestem już po trzecim olejowaniu na sucho zgodnie z tym co napisałaś, ale zamiast oleju awokado użyłam po prostu oliwy z oliwek (akurat to miałam pod reką :D). Działa! :D Ostatnio tylko nałozyłam trochę za dużo oleju i nie zmył mi się dokładnie, ale teraz będę uważać z ilościa ~~ Włosy są miękkie, błyszczące i nawilżone.
Zostałaś moim urodowym guru, więc pozwól, że jeszcze Cię pomęcze pytaniami :)
Mam dosyć kapryśną cerę tłustą, wypryski zdarzają się co prawda sporadycznie, ale i tak nie jest za wesoło. Mam rozszerzone pory i zaskórniki, cera ma kolor ziemistożółty ;/
Do tej pory oczyszczałam skórę poprzez olejowanie 25% olejek rycynowy, 75% olej lniany, i nakładałam krem Soraya z olejkiem arganowym albo Bambino, tonik ogórkowy z Ziaji albo DIY z octem jabłkowym. Od czasu do czasu maseczka drożdżowa.
Z tego co wyczytałam w notkach powinnam zmienić krem na Apis żurawinowy i olejować skórę olejkiem z pestek malin + olejek tamanu/rycynowy, ale wolę się upewnić czy to byłaby właściwa pielęgnacja. Pomóż kochana :< :))
Witaj piękna :) Świetny blog, niesłychanie estetyczny i kobiecy, gratuluję ciekawej tematyki i życzę większej liczby czytelników! Przeczytałam całego bloga od dołu do góry i już mi się wszystko pokręciło, więc jak znajdziesz czas żeby mi odpisać personalnie, będę bardzo wdzięczna. Jestem trudnym przypadkiem. Ok 4 lat nie farbowałam włosów i zdążyłam już zapuścić pokaźną długość naturalnych włosów. Jednak rok temu pojechałam na Erasmusa i że to był szalony czas, zaszalałam również z włosami. Najpierw zachciało mi się rudości, więc ufarbowałam włosy na delikatny, miedziany kolor apteczną farbą bez amoniaku. Po kilku miesiącach, kolor wypłukał się i uzyskałam optymalny miodowy kolor. Nie byłam jednak zadowolona i zdecydowałam się na pasemka, które wyszły platynowe. Oczywiście włosy zostały odpowiednio spalone, przez nieudolną fryzjerkę, więc zaczęłam ostrą pielęgnację. Głównie przez kilka miesięcy olejowałam oliwą z oliwek – której we Włoszech pod dostatkiem i od czasu do czasu Amlą, jednak jej zapach był nie do zniesienia, więc zrezygnowałam. Po powrocie do Polski, fryzjerka zakwasiła mi włosy szamponem koloryzującym i dzięki temu wyrównała kolor, niestety pocieniowała mi (nieuświadomionej) włosy degażówkami! Łykam teraz biotynę, piję pokrzywę, zabezpieczam końcówki olejkiem arganowym (dobrym) i stosuję OMO z odżywką zamiast oleju, myję włosy alterrą i suszę naturalnie. Jak jeszcze mogę zabezpieczyć włosy przez dalszymi zniszczeniami i ujarzmić “choinkę” po degażówkach? Które maski i oleje nadają się dla moich zniszczonych i mocno kręconych, puszących się włosów blond? Dziękuję serdecznie i pozdrawiam! :)
Dziękuję. :) Metoda rosołkowa okazała się być najlepszą w olejowaniu włosów. Ja mam je średnioporowate, ale są dosyć cienkie. Trzymam olej całą noc i zmywam szamponem z SLS (te bez niego nie zmywają oleju, szczególnie cięższego, ponadto zbyt delikatne szampony sprawiają, że skalp jest niedomyty i szybciej się przetłuszczają). Olejuję przy każdym myciu. Używam Amli Dabur z jaśminem, babydream dla dzieci i fur mama, a do zabezpieczenia końcówek arganowego i serum silikonowego z Marion. Teraz moje włosy lśnią własnym blaskiem. ;) Zamierzam wypróbować inne indyjskie oleje, bo Amla się wspaniale u mnie sprawdziła.
Witam
Mam pytanko czy mogę do swoich blond rozjaśnianych włosów użyć oliwki “Ziajka” pielęgnacyjnej,,,,mam taką w domu i myślę czy dobrze zrobię używając jej dlatego wolę się doradzić ;)
Pozdrawiam ciepło;)
Kochana, oliwka ta opiera się na oleju parafinowym, więc na pewno wymieniłabym ją na jakąś bardziej wartościową. :) Piękne składy mają HiPP i Babydream fur Mama – połączenia naturalnych olejów roślinnych. :)
Również najserdeczniej pozdrawiam! :))
Witam :)
Mam problem, nie mogę poradzić sobie z moimi włosami, mam już ich dość są moja największa zmora i pożeracz pieniędzy. Stwierdziłam że są to wysokoporowate, kręcone, blond nie farbowane włosy, przetłuszczające się od skalpu. Kiedy byłam mała podobno kręciły się po myciu i gdy było wilgotno jednak nie były takie suche i puszące się jak teraz. Niedawno, gdzieś w gimnazjum( Teraz jestem w 1 klasie technikum) zaczęła puszyć mi się górna partia włosów. Gdzieś w 2 klasie gimnazjum zaczęłam używać jakieś odżywki wygładzające, jednak nic nie pomagały. W 3 klasie gimnazjum błądząc po blogach stwierdziłam że moje włosy są kręcone. Przestałam je czesać, prostować, suszyć suszarką. Po myciu potrafię doprowadzić by były ładnie kręcone i nawilżone(myje je wieczorem bo strasznie długo schną) jednak są strasznie oklapnięte u nasady używam maski z biovaxa pomarańczowego po włosów suchych i zniszczonych i alterra granat i aloes, odżywkę do spłukiwania joanna naturia z lnem i rumiankiem lub z miodem i cytryną. Myję włosy szamponem Bambino dla dzieci lub Babydream. Robię także płukanki z siemienia lnianego lub cytryny. Na noc zaplatam je w warkocz, nie śpię z rozpuszczonymi bo wiem że szybciej się niszczą. Jednak w ciągu dnia puszą się, robią się matowe i wyglądają na bardzo zniszczone. Dodam, że przed rozczesaniem po myciu zawsze zabezpieczam końcówki, ale i tak wyglądają na zniszczone przesuszone i bardzo szybko się rozdwajają przez co nie mogę zapuścić włosów. Zachęcona dobrymi opiniami o olejku babydream fur mama kupiłam go i olejuje nim raz w tygodniu metodą rosołową, już prawie kończę pierwsze opakowanie jednak nie przynosi mi żadnych efektów, sprawia że włosy szybciej przetłuszczają mi się chodź nie olejuję skalpu. Piszę do ciebie i bardzo proszę o radę. Jaki olej powinnam wypróbować by móc być w końcu zadowolona ze swoich włosów? Jesteś moja ostatnią nadzieją :) Z góry dziękuję za odpowiedź :D.
Witaj :)
Interesuje mnie temat olejowania włosów i chciałam się coś doradzić… od miesiąca dwa razy w tygodniu wykonuję ten zabieg i trzymam tak około 3 godziny na głowie, najczęściej zawinięte w reklamówkę. Włosy blond- pasemka robione od kilku lat, raz na 3 miesiące, staram się dbać o włosy. Moim problemem jest brak objętości, włosy raczej są cieńkie, proste. Ponieważ mam bardzo szczupłą pociągłą twarz staram się je “puszyć” i ostatnio odnalazłam Twoją stronę i z powodzeniem stosuję koczka ślimaczka :) Kosmetyczka podała mi taki przepis na olejowanie, który ponoć w 8-10 miesięcy bardzo zagęszcza włosy i powoduje ich szybki porost: olej khadi, rycynowy, lniany i arganowy. To wszystko zmieszać po łyżeczce i nakładać na skórę głowy, nie na całe włosy. Czy słyszałaś o takim sposobie? co o nim myślisz? Byłabym wdzięczna za wypowiedź. Pozdrawiam serdecznie :) Bardzo fajna strona, jestem mamą dwójki rozbrykanych chłopców ale zawsze staram sie znaleźć czas tylko dla siebie i tu zaglądam :)
Cześć Natalko :) na Twojego bloga trafiłam całkiem nie dawno i zupełnie przypadkiem, ale jestam bardzo pozytywnie zaskoczona ilością informacji które zamieszczasz. Od niedawna zaczełam także olejować włosy używam do tego celu oliwki Babydream fur Mama nakładam ja metodą na sucho. No i włoski są miękkie nawilżone ale tak jakby było ich o połowę mniej czy to jest normalne?
Cześć. :)
Piszę tu, bo mam problem. Od jakiegoś czasu stosuję olejowanie na mokro z użyciem soku aloesowego i eksperymentuję z różnymi rodzajami olejów. Zawsze nakładam olej tak, że im wyżej tym go mniej. Po oliwie z oliwek i oleju ze słodkich migdałów moje włosy wyglądały naprawdę wspaniale i nigdy nie miałam problemu z ich zmyciem. Używałam do tego płynu Facelle i myłam nim dokładnie skórę głowy, a piana spływająca po włosach myła je na długości. Na koniec nakładałam odżywkę Garnier A&K.
Wczoraj do olejowania użyłam nowego oleju – z pestek śliwki. Umyłam włosy tak samo jak zawsze z jedną różnicą. Jako odżywkę użyłam Garnier z olej arganowym. Używam jej od pewnego czasu i zawsze sprawdzała się dobrze na moich włosach. Niestety po tym olejowaniu moje włosy do połowy, od nasady wyglądają na po prostu tłuste (mimo, że nie są), a końce wyglądają normalnie. Nie wiem, czy mam to traktować tak, że moje włosy nie lubią tego oleju, czy może źle je umyłam (w co szczerze wątpię ).
Rewelacyjny wpis! Wcześniej nie wiedziałam, że można olejowac włosy i jakie to daje wspaniałe efekty. Pod wpływem Twoich wpisów zamówiłam na próbę małe pojemności olejku ze słodkich migdałów oraz olejku arganowego. Mam włosy blond farbowane Alfaparf 11.11 ;P Jednak przesyłka z olejkami idzie do mnie już tydzień i dziś nie wytrzymałam i mimo, że wysokoporowate włosy moga się z oliwą nie polubić, to zaolejowałam włosy na pół godz przed myciem oliwą spożywczą z wytłoczyn oliwek. Stwierdziłam, że zaryzykuję. To bardzo dobrej jakości oliwa przywieziona z Rzymu, której używałam do sałatek! Moje włosy po umyciu i wysuszeniu są mięsiste, sprężyste, cięższe niż wcześniej, co uważam za plus bo były raczej lekkie i zamiast fajnie opadac na ramiona to tak sobie jak piórka lekko wisiały… a ja raczej luibię czuć mocny włos :)))) dziękuję Ci za ten wpis! Buziaki, Asia.