Olejek pichtowy, to bardzo często, świetny, domowy sposób na zaskórniki :) W połączeniu z ulubionym olejem i wacikiem kosmetycznym, potrafi bardzo ładnie oczyścić skórę twarzy :)
Pytanie od Czytelniczki :)
Na pewno nic nie wyciskamy :) Jeśli chodzi o naturalne, domowe sposoby bardziej mechanicznego pozbywania się zaskórników otwartych (czyli “czarnych kropeczek”), to możemy wypróbować olejek pichtowy (jeśli mamy cerę wrażliwą, bądźmy bardzo ostrożne – może podrażnić) lub ewentualnie gotowych płatków/plastrów na zaskórniki (działanie krótkotrwałe, może nie super dokładne, ale natychmiastowe) :)
Olejek pichtowy ma silne działanie przeciwzapalne i przeciwtrądzikowe, jest tani i łatwo dostępny w aptekach :) Łączymy go z jakimś innym olejem, który lubi nasza buzia (ale nie przeciwzapalnym, o działaniu przesuszającym) – stosowany solo może podrażniać. W przypadku cery tłustej i mieszanej, możemy wybrać lżejszy olejek schnący, na przykład: lniany, z pestek winogron, z pestek malin, a przy bardziej suchej, bogaty w kwas oleinowy: na przykład oliwę z oliwek czy olej ze słodkich migdałów :)
* Najpierw, oczywiście, musimy zrobić test, aby sprawdzić, czy nie jesteśmy na taką mieszankę uczulone, ani czy olejek pichtowy nas nie podrażnia.
Co robimy? :)
1. Po wykonanym demakijażu, nanosimy na wacik mieszankę olejku pichtowego z innym olejkiem (który nie działa przeciwzapalnie, który nasza cera lubi i w zależności od jej typu – schnący lub bogaty w kwas oleinowy). Proporcje możemy zmieniać według uznania i własnych potrzeb (na przykład pół na pół, lub z przewagą drugiego olejku (typu oliwa z oliwek, olej lniany).
2. Takim „gotowym” już wacikiem, nieco mocniej przecieramy miejsca opanowane przez zaskórniki (omijając policzki i oczywiście okolice oczu), a bardziej zdecydowanie skórę na nosku :) Jeżeli mamy spore problemy z zaskórnikami, wacik powinien być mocno zanieczyszczony.
3. Jeśli nie mamy czasu na tworzenie mieszaninki, możemy najpierw nanieść na wacik olej (typu lniany czy oliwa z oliwek), a następnie, parę kropelek olejku pichtowego (około 3) i rozprowadzić po waciku, dociskając delikatnie kciukiem.
* Na trzy osóbki, którym poleciłam ten sposób, 3 razy świetnie się sprawdził :) Siostra mojego Ukochanego, przyjaciółka i jej mama, są bardzo zadowolone :) Mam nadzieję, że u Ciebie sprawdzi się równie dobrze ;* :)
Buziaczki! ;* :)))
Coś dla mnie ;) wielkie dzięki:* Swoim koleżankom blond:) muszę koniecznie powiedzieć jakie fajne rady można u Ciebie znaleźć i poczytać;)
PS: Olejki, których używam od kiedy szczęśliwie czytam Twe rady;) podziałały również na mojego niesfornego małego kociaka ;D, tak lubi te zapachy(nawet oleju lnianego;p), że jak poczuje, sam się “pakuje” na kolana:)) i przychodzi się przytulać ;p hehe
Pozdrowionka :*
;* :))) Ojej, dziękuję! ;** To takie kochane! ♥ ;*
// Aleee słodkooo! ♥♥♥ Czyli, można powiedzieć, że wynalazłyśmy olejkowe zastępstwo dla kocimiętki :D ;*
Buziaczki! ;*
Czy masz jakieś sposoby na pozbycie się niedoskonałości? Wiem, że Twoja cera jest idealna i Ciebie to nie dotyczy ale może masz jakieś skuteczne sposoby ;) Chodzi mi głównie o niechciane niespodzianki :( nie mam ich dużo ale jak wyskoczą to się płakać chce, szczególnie na czole i policzkach :( z góry dziękuję i pozdrawiam :**
Kochanie, żadna cera nie jest idealna ;* :) Każda ma czasem swoje humory i potrafi się nieoczekiwanie zbulwersować :) Ale serdecznie dziękuję za tak miłe słowa! ;*
// Może warto, w takim razie, spróbować wyregulować i tym samym uspokoić sebum? :) Tutaj: https://blondeme.pl/cera-tlusta-i-tradzikowa-jak-i-czym-olejowac/ cały wpis o olejowaniu cery tłustej i trądzikowej :) Olej tamanu, możemy zmieszać z ulubionym kremem nawilżającym (na przykład krem brzozowy Sylveco czy Apis żurawinowy) + np. lekkim olejem nieschnącym (np. z pestek malin) :)
// A jeśli Twoja skóra nie lubi olejów, to świetne działanie bakteriobójcze, łagodzące i przyspieszające gojenie, ma sok z leczniczej, cudownej roślinki – żyworódki pierzastej :) Rozprowadzamy go jak tonik: nalewamy na wacik i delikatnie przecieramy twarz po demakijażu, najlepiej rano i wieczorem (pamiętając o dodatkowym nawilżeniu). Ale oczywiście, najpierw sprawdź, Kochana, jak buźka reaguje na niego, czy jej nie podrażnia ani nie uczula ;*
// A do mycia świetne jest mydełko węglowe. Jest bardzo delikatne, łagodzi podrażnienia i przyspiesza gojenie. Ma silne działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne i jednocześnie nawilżające :) Warte wypróbowania! :)
Najserdeczniej pozdrawiam! :)))
Bardzo, Bardzo Ci dziękuję! ;** Uwielbiam Ciebie i Twój blog! ;* ;)
♥! ;*
Właśnie odkryłam Twojego bloga, od kilku godzin nie mogę się oderwać :) Mam pytanie: wcześniej mieszałam olejek pichtowy z naftą kosmetyczną i fakt, zaskórniki zniknęły, ale po kilku dniach cały nos miałam w maleńkich, ropnych krostkach (w życiu nie miałam trądziku, nie mam skłonności do pryszczy). Powtarzałam to kilka razy, myślałam, że może skóra się oczyszcza, ale za każdym razem efekt był taki sam :( Tu u Ciebie pierwszy raz przeczytałam, że można do olejku pichtowego dodać inny olej. Czy myślisz, że mnie tak wysypało ze względu na naftę? Czy po prostu olejek pichtowy nie jest dla mnie? Niestety nie znam się na składach. Tak mnie natchnęło, że może w innym połączeniu będzie lepiej? Jak myślisz? Z góry dzięki za odpowiedź.
PS.
Blog świetny, będę na bieżąco zaglądać :)
Witam Cię serdecznie! :* Mam taki problem, moja twarz jest straszna, mam wszędzie dużo pozostałości po trądziku w formie przebarwień, które wyglądają bardzo nieatrakcyjnie. Dodatkowo strasznie dużo zaskórników, zarówno wągrów jak i zakmniętych kropeczek na policzkach, czole i brodzie. Kiedy rano się pomaluję jest ok, ale po paru godzinach, kiedy patrzę na siebie w lustrze, mam wrażenie, że ten makijaż jakby zniknął, wzystko mi przeswiśwituje :(( Mam zamiar zacząć robić maseczkę z aspiryny, co jeszcze pomoże mi w walce z tymi zaskórnikami? Jakieś mydełko, co proponujesz? :*
Witaj,
Jestem zafascynowana Twoją wiedzą, masz moje absolutne zaufanie w temacie urodowo-zdrowotnym! :) Polecam Twojego bloga wszystkim swoim koleżanką :)
Zwracam się z zapytaniem – mam zaskórniki na nosie i brodzie, smutne małe czarne kropki – czas aby się z nimi pożegnać, jednak z uporem maniaka siedzą :(
Atakuję je olejkiem pichtowym wymieszanym z olejkiem z pestek malin 3:2 na waciku i co ciekawe, wacik nie robi się czarny/brązowy/cokolwiek, mało tego z nosem też się nic nie dzieje…
Poratuj Kochana… proszę.
Z góry dziękuję :*
Hej, wiem, że odgrzewam temat, ale dopiero niedawno trafiłam na tego posta. Mam bardzo duży problem z zaskórnikami na całym nosie, trochę mniej na brodzie i między brwiami. Zaczęłam stosować olejek pichtowy wymieszany pół na pół z naftą kosmetyczną. Wacik niestety nie był praktycznie w ogóle brudny, a skóra w tych miejscach zaczęła mi się wysuszać i łuszczyć się. Mogłabyś mi polecić jakiś inny olejek zamiast nafty? Jakiś bardziej natłuszczający? Nie chcę na razie rezygnować z olejku pichtowego, bo chciałabym się w końcu pozbyć tego okropieństwa.
Witam :)
Właśnie od wczoraj próbuje tego specyfiku, ale mam pytanie. Czy to,ze wacik jest właściwie czysty oznacza,że mikstura jest źle sporządzona? Dodam,że moje zaskórniki są widoczne.
Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam :)
Kochana, a robiłaś już kiedyś kąpiel parową twarzy? :) (do miski wlewamy gorącą wodę, pochylamy się nad nią i nakrywamy się ręcznikiem). Być może, trzeba, po prostu, rozszerzyć pory. Jeśli jednak masz Kochana cerę wrażliwą lub problem z naczynkami – nie wykonywałabym “parówki” – wówczas można nią sobie bardzo zaszkodzić. Ewentualnie, spróbuj, Słońce, oczyszczania tym olejkiem tuż po gorącej kąpieli bądź prysznicu (wtedy również twarz jest bardziej „rozpulchniona” :)).
+ Metoda z olejkiem pichtowym wymaga też nieco mocniejszego pocierania noska wacikiem :)
Również najserdeczniej pozdrawiam! ;*
Witaj,
Trafiłam na Twojego bloga ponieważ od jakiś dwóch tygodni zmagam się z zaskórnikami otwartymi. Początkowo było kilka na brodzie. Zaczęłam używać peelingu i z tego co pamiętam niestety też parę chciałam wydusić. Jednak zaskórniki zamiast znikać rozpoczęły “inwazję”. Jest ich więcej i więcej. Kilka sztuk pojawiło się także na policzkach. Złuszczanie peelingami mechanicznie jak i peelingami enzymatycznymi nie przynosi efektów. Nie wiem czy masz doświadczenie w usuwaniu tego typu zaskórników i czy warto spróbować stosować ten olejek. Szczerze mówiąc jestem już podłamana sytuacją. Z cerą raczej nie miałam problemów. Trzy miesiące temu urodziłam synka i karmię go piersią więc trochę ze mnie wysysa dobrego i od tego czasu cera się zepsuła ale te zaskórniki nie dają mi spać.
Bardzo proszę o komentarz i pomoc. Ewentualnie jakieś sugestie jakie zabiegi mogłabym zastosować u kosmetyczki.
Pozdrawiam serdecznie,
zz
Wczoraj w końcu udało mi się kupić olejek pichtowy i postanowiłam spróbować ten patent na własnej skórze, bo od dłuższego czasu borykam się z zaskórnikami. Wczoraj połączyłam olejek pichtowy z naftą. Wcierałam tylko w skórę nosa i tak bardzo mnie podrażnił, że musiałam go po około 5 minutach zmyć. Dzisiaj zmieszałam go z olejem lnianym i nie wystąpiło żadne podrażnienie. Mam natomiast pewne pytanie. Ani wczoraj, ani dzisiaj wacik nie był brudny. Trochę obawiam się czy na pewno wszystko dobrze robię. Naczytałam się, że zwłaszcza po pierwszym użyciu jest on brudny. Czy mogłabyś mi coś poradzić? Dobrze stosuję tą metodę?
Witaj ! Zawitałam na Twojego bloga wczoraj i teraz nie mogę się od niego oderwać:) W każdej wolnej chwili zaglądam na niego:) I mam pytanie : zrobiłam sobie tą mieszankę z olejku pichtowego i oliwy z pestek winogron w proporcji: pół na pół( pół łyżeczki tego i tego) Przetarłam nosek(mam na nim straszne wąąąągry) i czoło. Moja cera jest wrażliwa ale nie czuję żadnego podrażnienia (narazie) I mam pytanka: Czy zastosowałam w dobrej proporcji olejek i oliwę? Przetarłam nosek i czoło i wacik był hm dość zanieczyszczony ale nie wiem czy to dobry skutek czy resztki podkładu(bardzo starannie go zmyłam) I teraz jak juz zastosowałam mieszaninkę to mam jej hmm nie przemywać wodą? mogę dopiero rano? i ile stosować taki trik aby były pierwsze rezultaty że działa?? Pozdrawiam Cię serdecznie ! :*
Jesteś świetna,masz skuteczne rady ! :*
Hej :) Bardzo często czytam Twoje wpisy i postanowiłam jednak spróbować eksperymentu z olejkiem pichtowym :)
Moje pytanie brzmi czy buzię po olejku pichtowym należy umyć? Czy pozostawić olejek na skórze?
Pozdrawiam :)