Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Kołtun nad karkiem – jak zapobiec plątaniu? 7 sposobów! :)

Kołtun nad karkiem, czyli w jednej z najbardziej problematycznych pielęgnacyjne partii włosów. Co zrobić, szczególnie w okresie zimowo-szalikowym :), aby uniknąć nadmiernego splątania blondów w tej części? Najserdeczniej zapraszam na dzisiejsze, antykołtunowe triki!

Kołtun nad karkiem – jak zapobiec plątaniu?

  1. Jako pierwszy – mój ukochany sposób. :) Jeśli stawiamy na rozpuszczone włosy zimową porą, tuż przed wyjściem z domu, związujmy nad karkiem niewielki, niski kucyk. Proste, ale działające wspaniale! :)
    Szalik (i/lub ogromne kołnierze zimowych kurtek) to główny sprzymierzeniec kołtunów w tym odcinku – mini kucyk jest zupełnie niewidoczny i świetnie rozluźni ten plączący sojusz. Wykonanie go to dosłownie kilka sekund, a po przyjściu, na przykład ze spaceru, zdejmujemy z włosów gumkę i gotowe!

    Niski kucyk – sposób na kołtuny nad karkiem :)

  2. Sposób mycia włosów. Myjąc włosy nad wanną (głową w dół), najczęściej zapieniamy szampon szybkimi, masującymi ruchami właśnie w tej mocno problematycznej części, plącząc ją najbardziej już na etapie mycia. Warto zwrócić na to uwagę – robiąc to uważniej i delikatniej, możemy osiągnąć naprawdę zauważalne efekty! :)
  3. W przypadku tak podatnych na splątanie włosów, olbrzymią rolę odgrywa również stężenie nakładanych na nie detergentów. A nierozcieńczony szampon to dużo, dużo wyższe stężenie detergentów, niż po wcześniejszym spienieniu go z wodą.
    Co możemy zatem zrobić? :) To proste! Zmoczmy intensywnie włosy a następnie:
    – stwórzmy z szamponu pianę w mokrych dłoniach,
    – lub – drugi, bardzo szybki sposób – nalejmy porcję szamponu do niewielkiego kubeczka i rozcieńczmy zawartość wodą pod ciśnieniem (wówczas stworzy się intensywna piana). W ten sposób wylewamy nad karkiem już rozcieńczony, zdecydowanie łagodniej oczyszczający detergent.
  4. Maska, odżywka. Nie zapominajmy o nałożeniu pielęgnacyjnych kosmetyków również na partie nad karkiem. Wspaniale sprawdzają się odżywki z dodatkiem silikonów, ale jeśli zależy nam na jak najdłużej świeżości, mogą być to również produkty “lżejsze”, bezsilikonowe. Wówczas na całą, pozostałą część włosów nakładamy maskę/odżywkę od ucha w dół (żeby maksymalnie ograniczyć przetłuszczanie włosów), natomiast nad karkiem – jak najbliżej skóry głowy.

    Rysunek na dziś – piękny messy bun :)

  5. Silikonowe serum – wystarczy naprawdę niewielka, wręcz minimalna ilość (nawet pół kropelki roztartej w dłoniach). A jak już wiemy z powyższego punktu, silikony to nasi kolejni antykołtunowi sprzymierzeńcy. :) Tworzą przezroczystą, ochronną warstewkę, która chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, zatrzymuje wilgoć wewnątrz włosa (sprzyja nawilżeniu), wygładza, ułatwia rozczesywanie (= utrudnia splątywanie). W pielęgnacji tego odcinka to niesamowicie istotne! :)
  6. Pasemka. Bardzo ważne, żeby podczas zabiegu nie przejaśnić pasemek w partiach nad karkiem. Gęste pasemka wymagają od fryzjera sporo pracy i tym samym – czasu. Rozjaśniacz nakładany jest od dołu, dlatego włosy nad karkiem mają z nim styczność najdłużej (farba rozjaśnia jedynie pierwsze 10-20 minut, natomiast rozjaśniacz nawet godzinę – półtorej). Jeśli są przesuszone i delikatne, nietrudno o zbyt długie przetrzymanie rozjaśniacza.
    Ogromnie ważny jest również dobór jak najniższego oksydantu (1.9 lub 3%) – w przypadków polskich włosów jest to najczęściej optymalne stężenie dla uzyskania pięknych, blond pasemek, nawet na średnim brązie. Wyższy oksydant to większe zniszczenia, szybsze wykruszenie z długości (włosy nad karkiem często są krótsze) i więcej żółtawych tonów po rozjaśnieniu.
  7. Jest też sposób dla nocnych wiercipiętek. :) Kiedy każdego ranka budzimy się z mocno splątanymi nad karkiem włosami (pomimo stosowania powyższych punktów), możemy wybrać satynową poduszkę – jej gładka powierzchnia powinna zminimalizować problem.

Jeśli więc kołtun lubi rozgościć się w partiach nad karkiem, wiemy co robić! :) Mini, niski kucyk, rozcieńczony szampon (łagodniej działający detergent), delikatne, bardziej uważne mycie włosów, silikonowa i nawilżająco-odżywcza pielęgnacja oraz w przypadku pasemek – jak najniższy oksydant + zmycie rozjaśniacza w optymalnym czasie, żeby nie doszło do przejaśnienia.
To jest to! :)

Najserdeczniejsze pozdrowienia, uściski i coraz więcej pięknego, przedwiosennego słońca, Kochane! :) Całusy!