Farbowane blond włosy, to zdecydowanie najtrudniejszy do ujarzmienia włosowy typ i jako blondynka, przekonałam się o tym doskonale (i to nie raz! :)). Na zdecydowaną większość problemów wpływa ich, zazwyczaj, wysoko porowata struktura. Dlatego, nawet jeśli zapewnimy im troskliwą, bardzo sumienną pielęgnację, to i tak potrafią nas bez skrupułów zaskoczyć (zwłaszcza wtedy, kiedy zależy nam na ich nieskazitelnym wyglądzie! :-)). Z reguły są kapryśne, mają swoje humory i niespodziewane zachcianki. Jak więc sprawić, żeby chciały z nami bardziej współpracować i być naszą piękną, lśniącą, blond ozdobą? Mam tu dla Was, Kochane, mały zbiór rzeczy, które na pewno pokochają każde blondaski. :-)
A tutaj mały zoom na moje rozkapryszone blondy :)
Co lubią farbowane blond włosy?
- Mycie włosów. Mamy kilka możliwości :)I Ochrona przesuszonych/zniszczonych włosów.
– nakładamy (od ucha w dół) na dokładnie zmoczone, a następnie odciśnięte z nadmiaru wody włosy, obojętnie jaką odżywkę/maskę (może być obficie :)), bądź też na jeszcze suche – olej lub oliwkę dla dzieci (w tym przypadku w rozsądnych ilościach) [nie spłukujemy].
*W ten sposób, zabezpieczamy włosy na długości, przed działaniem niekorzystnie działających składników szamponu np. silniejszych detergentów czy wysuszającego alkoholu),
– myjemy ulubionym szamponem skórę głowy, a powstałą pianą włosy na długości [spłukujemy],
– na odciśnięte z nadmiaru wody i delikatnie osuszone ręcznikiem włosy, nakładamy ulubioną odżywkę/maskę [spłukujemy po odpowiednim czasie].
*Jak nakładać maskę na włosy, żeby jak najlepiej zadziałała? (klik) :)II Mycie włosów odżywką (bez silikonów + zawierającą Cetrimonium Chloride). Jest to bardzo dobre rozwiązanie, ale tylko raz na jakiś czas, jeśli włosy są mocno spuszone, przesuszone, kruche czy kręcone (lub też przed i po farbowaniu). Nie jest to jednak metoda do częstego stosowania – włosy szybko zaczną się buntować – będą potrzebowały silniejszego oczyszczenia. Nie będą chciały odbić się od nasady, zaczną zbijać się w strąki. Ponadto, myjąc włosy odżywką, pielęgnujemy je jedynie powierzchownie (kwaśne pH odżywki nie otwiera łusek włosa, dlatego dobroczynne substancje działają jedynie na jego powierzchni, kondycjonując go).
*Przykład: odżywka Joanna (Naturia) z makiem i bawełną, balsam z aloesem Mrs. Potter’s (do włosów suchych i zniszczonych).
III Mycie włosów delikatnymi środkami myjącymi (klik). Konieczne jest zastosowanie po nich chociażby odżywki – mogą mocno plątać włosy (+ nie u każdego będą idealnie domywać nasadę włosów, nie pozostawiając tym samym uczucia świeżości i efektu push-up).
*Przykład: HiPP Babysanft, Johnson’s Baby z ekstraktem z lawendy.VI Rozcieńczanie silniej oczyszczającego szamponu w kubeczku (przykładowo w proporcjach 1:6, wodę wlewamy pod ciśnieniem – wówczas wytworzy się piana). Osłabiamy w ten sposób odtłuszczające (wysuszające) działanie detergentów zawartych w szamponie.
*Oczywiście, różne metody możemy łączyć ze sobą wedle uznania :) Naturalne suszenie, bez użycia gorącego nawiewu suszarki – one to zdecydowanie kochają :) Jeśli jednak mamy długie włosy, suszenie naturalne może potrwać nawet i pół dnia, a nie zawsze mamy tyle czasu i możliwości. Ponadto, po naturalnym suszeniu, włosy, w moim przypadku, są bardziej przyklapnięte u nasady. Dlatego najczęściej suszę je cieplejszym/letnim nawiewam, ale tylko przy skórze głowy, a czasem też jednocześnie modeluję chłodnawym, na długości włosów, przy użyciu grubej, okrągłej szczotki). W ten sposób ograniczam czas schnięcia włosów do minimum, a włosy zdecydowanie chętniej nabierają efektu push-up u nasady :)- Rozczesywanie. Wszystko zależy od naszych włosów – falowane i kręcone uwielbiają rozczesywanie na mokro (rozczesywane na sucho puszą się), proste natomiast lubią lub tolerują rozczesywanie na sucho, ale też nie zawsze. Niestety, włosy mokre mają tendencję do zdwojonej łamliwości, kruszenia się, zdecydowanie łatwiej o wszelkie uszkodzenia mechaniczne. Żeby zminimalizować ryzyko uszkodzeń, sięgamy po grzebień z szeroko rozstawionymi zębami i odżywkę bez spłukiwania (bądź też serum silikonowe, lekki olej roślinny, np. z pestek malin).
- Olejowanie jest bardzo istotnym elementem w pielęgnacji rozjaśnianych blond włosów. Odpowiednio dobrany olej zwiększa ich elastyczność, sprawia, że są odczuwalnie bardziej miękkie i lśniące (jak dobrać odpowiedni olej do włosów blond? [klik]). Blond włosy, w zdecydowane większości, bardzo lubią olejowanie na mokro (dokładny opis najlepszych metod olejowania włosów – klik).
*Bardzo ważne: wybierajmy zawsze naturalne, nierafinowane, tłoczone na zimno oleje roślinne – tylko te są w pełni wartościowe dla naszych włosów (po czym poznać wartościowy olej? [klik]).
*Przykład: olej awokado, makadamia (olejowanie na mokro), olej z pestek malin (olejowanie na sucho), gotowe mieszanki olejowe: oliwka Hipp, oliwka Babydream fur Mama. -
Silikony. Blond włosy, w zdecydowanej większości, bardzo lubią silikony, niektóre je nawet kochają i są one dla nich absolutnie niezbędne. I trudno się blondziakom dziwić. :-) Jest to bowiem najlepszy ochraniacz na nasze najbardziej porowate, przesuszone, kruche partie włosów (końcówki, przednie kosmyki, wierzchnie warstwy). Chronią zarówno przed uszkodzeniami mechanicznymi + niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi, jak i utratą tak potrzebnej im wilgoci. Najlepiej jednak, żeby były to silikony łatwo zmywalne, które bez trudu zmyjemy ulubionym szamponem, odżywką, a nawet samą wodą (nie nadbudowują się na włosie) (spis silikonów łatwo i trudno zmywalnych + więcej o ich działaniu na włosy – klik). - Systematyczne podcinanie zniszczonych końców. Podcinanie końcówek jest dla większości z nas bardzo przykre, zwłaszcza jeśli zapuszczamy włosy i każdy centymetr jest na wagę złota. Jeśli jednak jest taka potrzeba – Kochane, nie zwlekajmy. Zniszczone, rozdwajające się końce nie są naszą ozdobą – wyglądają bardzo nieestetycznie i odbierają uroku najpiękniejszym włosom. Największym minusem jest jednak to, że zniszczenia będą “pięły” się w górę, trwale niszcząc zdrowe włosy w wyższych partiach.
*Bardzo ważne – pamiętajmy, że żaden, nawet najdroższy i najwspanialszy produkt, nie jest w stanie skleić rozdwojonego włosa – jest to uszkodzenie trwałe. Możemy jednak temu skutecznie zapobiegać odpowiednią pielęgnacją i zabezpieczaniem końcówek silikonowym serum bez wysuszającego alkoholu w składzie. *Przykład: jedwab lub serum silikonowe A+E z Biovaxa.
- Maski. Jeśli zależy nam na odbudowie, regeneracji, rekonstrukcji włosów, niezbędna będzie odpowiednia maska z proteinami małocząsteczkowymi. Odżywka służy tylko chwilowej poprawie wyglądu włosów (do kolejnego mycia), ułatwi nam ich rozczesywanie, zadba o powierzchniowe zamaskowanie mankamentów i krótkotrwałą poprawę.
*Z proteinami trzeba obchodzić się jednak ostrożnie (błędy w pielęgnacji blond włosów – klik) – przy nieodpowiednim nawilżeniu i natłuszczaniu włosów, usztywnią je i spuszą, zwiększając tym samym podatność na uszkodzenia mechaniczne. Maski i odżywki nawilżające, natłuszczające + olejowanie, są najlepszym krokiem do przygotowania włosów do proteinowego działania (maskę proteinową nakładajmy max. raz na tydzień / półtora).
*Dla równowagi, możemy również mieszać ze sobą maskę proteinową z nawilżającą/natłuszczającą lub/i ulubionym olejem roślinnym (lista olejów roślinnych – klik).
*Jeśli nasze włosy nie tolerują protein, po spłukaniu maski proteinowej i odciśnięciu z włosów nadmiaru wody, możemy nałożyć na minutkę “kwaśną” odżywkę do włosów farbowanych (przykład: odżywka Dove – Color Repair Conditioner), która zamyka łuski włosa, wygładzając go.
*Przykład – maski proteinowe: regenerujący Seboradin (do włosów suchych, zniszczonych farbowaniem, modelowaniem), L`Oreal, Elseve Total Repair Extreme do włosów bardzo zniszczonych, maska Biovax intensywnie regenerująca włosy (keratyna + jedwab), Dolce Anti-Age (Pettenon Cosmetici).
*Przykład – maski i odżywki nawilżające/natłuszczające: pomarańczowy Biovax do włosów suchych i zniszczonych, Garnier Fructis Oleo Repair, Garnier ‘Awokado i masło karité’, GlissKur Oil Nutritive, Organic Shop ‘Awokado i miód’, Love2MIX Organic ‘Mango i awokado’, czarna maska marokańska Planeta Organica, Bioetika Crema di Essenza. - Odżywki bez spłukiwania (gotowe lub w formie lekkiego olejku). Przesuszone, łamliwe, nadmiernie puszące się włosy kochają tego typu produkty :) Potrafią one pięknie wygładzić włosy, ale wszystko oczywiście w odpowiednich ilościach – jeśli nałożymy zbyt wiele produktu, obciążymy włosy i przyspieszymy ich przetłuszczanie.
*Produkty bez spłukiwania, nakładajmy od połowy włosów lub najwyżej od ucha w dół.
*Przykład: mgiełka Gliss Kur Oil Nutritive (Schwarzkopf) – ekspresowa odżywka regeneracyjna. - Naturalna stylizacja. Oczywiście, nasze włosy kochają stylizację pozbawioną szalenie wysokich temperatur (prostownica, lokówka, gorący nawiew suszarki). Dlatego świetnym rozwiązaniem są te możliwie nieinwazyjne :) Zamiast prostownicy, możemy wymodelować je przy pomocy grubej szczotki i suszarki z letnim/chłodnym nawiewem. Lokówkę natomiast warto zastąpić formującym piękne fale koczkiem-ślimaczkiem (instrukcja wykonania + zdjęcia – klik) :)
A Wasze blond włosy mają jakieś nietypowe, pielęgnacyjne zachcianki? :) Jeśli tak, powiększajmy na dole nasz pielęgnacyjny, blondziakowy WishList! :-)
Buziaki!