Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Silikony w kosmetykach “włosowych” (fakty i mity)

Silikony w kosmetykach do włosów - Blog

Silikony w kosmetykach pielęgnujących nasze włosy nieustannie wzbudzają kontrowersje. Jednak ogromna niechęć do nich wynika najczęściej z niewiedzy lub zagubienia w ogromnie informacji, o czym przekonałam się dzięki setkom wiadomości od moich kochanych Czytelniczek. Postanowiłam więc, zebrać i przedstawić wszystkie mity oraz prawdziwe informacje, dotyczące silikonów i ich działania na włosy blond, właśnie w dzisiejszym temacie. :) Najserdeczniej zapraszam do lektury! :)

Silikony to nie SLS. I choć to dwa różne światy, wiązane są w jedno niesamowicie często! :) A skutkiem ubocznym stają się nieporozumienia i błędne interpretacje porad. Silikony są substancjami błonotwórczymi, tworzącymi na włosie cienką warstewkę okluzyjną, stąd zaliczane są do nawilżających (a ściślej wspomagających nawilżenie) – zastosowanie znajdują głównie w maskach, odżywkach, silikonowych jedwabiach (przykłady ze sfery włosowej).
Natomiast SLS to detergenty anionowe – Sodium Lauryl Sulfate – najpopularniejsze środki powierzchniowo-czynne, których szukać możemy przede wszystkim w szamponach (i innych środkach myjących). W przypadku włosów rozjaśnionych, poniszczonych, przy wyższych stężeniach, nieodpowiednio dobranym towarzystwie w składzie danego produktu i zbyt częstym stosowaniu, oczyszczają zbyt agresywnie = intensywnie odtłuszczająco (a tym samym przesuszająco), naruszając naturalną barierę lipidową włosa (co oczywiście nie oznacza, że są szkodliwe czy niepotrzebne, jednak muszą być odpowiednio stosowane i najlepiej w produktach o właściwie zbilansowanym składzie).

Wpleciony w rysunek modowy, lekko ponaciągany i powyginany wzór strukturalny silikonu (monomer) :)

Syntetyczne nie znaczy złe! :) Silikony są tworami (emolientami) syntetycznymi, jednak udowadniają, że nie zawsze tylko to, co w pełni naturalne, może być zbawienne dla naszych włosów. Za przykład „natury” o wysokim potencjale szkodliwości dla wysokoporowatych blondów, świetnie posłuży tu maseczka z żółtka, cytryny i oleju rycynowego. Pierwszy składnik to “proteinowe bum” (proteiny w zbyt dużych ilościach i przy nieoptymalnej dawce nawilżenia, usztywniają i puszą), z mocno kwaśnym pH, za którym wysokoporowate włosy nie przepadają i olejem, który lubi je puszyć – dla włosów rozjaśnianych ta domowa pielęgnacja może zakończyć się rozjuszoną, niezadowoloną czupryną. Zwłaszcza jeśli blondy wiele przeszły, są podniszczone, przesuszone, rozdwajające się, poddawane częstym zabiegom rozjaśniającym i stylizującym gorącymi temperaturami.

Rola silikonów jest na tyle istotna, że bez nich nawet najlepiej skomponowana pielęgnacja może nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Przede wszystkim stanowią dla osłabionych blond włosów niesamowicie istotną ochronę i wsparcie, które są im bardzo, bardzo potrzebne, szczególnie na początku walki o ich zdrowie i piękny wygląd. Wspaniale zabezpieczają powierzchnię włosa przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, a także uszkodzeniami mechanicznymi (np. gdy kruszą się podczas czesania).

Zapuszczanie włosów a silikony. Gdy marzymy o długich włosach i zapuszczamy z trudem każdy centymetr, a końcówki wciąż nie chcą z nami współpracować (ponieważ są najstarsze – najwięcej z nami przeszły – dlatego najbardziej poniszczone i przesuszone), wówczas silikony są dla nich barierą ochronną przed światem zewnętrznym i przed szkodliwymi zabiegami, jakie im fundujemy.

Szkodliwe, pejoratywne “oblepianie”. Kochane, bez obaw! :) Jeśli nasze włosy odczują nadmiar substancji filmotwórczych (w tym silikonów), wówczas same upomną się o dokładniejsze oczyszczenie prostym szamponem z SLS (np. Bambi czy Barwa). Obciążone zatracą swoją puszystość, zaczną zbijać się w strąki i trudno będzie nam odbić je od nasady – w ten sposób dadzą nam znać, że coś jest nie tak. A czy rozpoczynając świadomą pielęgnację włosów, musimy oczyścić je z ewentualnych pozostałości slikonowych? Jeśli nie zauważamy wyżej wymienionych “objawów”, to moim zdaniem nie. :) Zwłaszcza że większość produktów opiera się na łatwo zmywalnych silikonach i dla oczyszczenia włosów może wystarczyć nawet i jedno mycie odpowiednim szamponem (więcej na ten temat – klik i klik :)).

Silikony a producenci włosowych kosmetyków pielęgnujących. Silikonom niepotrzebnie “oberwało się” też przez grupę tych nie do końca prawdomównych producentów pielęgnujących produktów do włosów. Nasze syntetyczne emolienty posłużyły w tym przypadku do zamaskowania ubogich składów, a nadawały i wciąż nadają się do tego idealnie. Natychmiastowo nabłyszczają, wygładzają, zmiękczają – a więc wszystkie obietnice spełnione, lecz niestety nie ze względu na sugerowaną przez producenta naprawę włosa, a na dodatkowe umiejętności silikonów, które prócz ochrony i wspomagania nawilżania, wspaniale wpływają na wygląd włosa.

Nie obwiniajmy fryzjerów za stosowanie silikonów! :) Dobry, prawdziwy fryzjer zawsze zadba najlepiej jak potrafi, byśmy po wyjściu z salonu wyglądały jak milion dolarów. Dlatego, jeśli na przykład nasze włosy były farbowane, najważniejsze jest zastosowanie na koniec zakwaszającego produktu (który zamknie rozchylone łuski), a przy tym i silikonów, które pokryją je ochronną powłoczką (jednocześnie ułatwiając fryzjerowi rozczesywanie), dodatkowo wizualnie je upiększając (wygładzając i nabłyszczając).

Oczywiście silikony nie odbudują w magiczny sposób naszego włosa, nie odżywią go, ani bezpośrednio nie nawilżą, jednak nie takie jest ich zadanie. :) Te małe, emolientowe stwory mają przede wszystkim:

  • chronić/zabezpieczać,
  • zatrzymywać (wspomagać) nawilżenie,
  • wpływać na natychmiastową poprawę wyglądu,
  • ułatwiać rozczesywanie.

Są też podziały na „dobre” i „złe” silikony (klik), a więc te łatwo i trudno zmywalne, jednak są one bardzo uproszczone i przydatne szczególnie dla tych, którzy rozpoczynają pielęgnację (a wówczas niezbędne jest, by rozpocząć wszystko od podstaw i dopiero powoli je rozbudowywać). Świadomie stosując te w teorii „złe” silikony (czyli trudno zmywalne), absolutnie nie zaszkodzimy swoim włosom. Wręcz przeciwnie – na przykład na wakacjach czy w bardzo trudnych warunkach pogodowych, mogą okazać się niezastąpione. :) Tak samo jak i wszystkie inne w pielęgnacji naszych tak rozkapryszonych, blond włosów. :)

Najsłodszego i przemiłego, niedzielnego wieczoru, Kochane!