- Czy podkład mineralny możemy traktować tak samo jak kosmetyki naturalne? Takie, które wpływają dobroczynne na naszą cerę i, co najważniejsze, nie szkodzą jej?
- Jakie są różnice pomiędzy popularnymi podkładami drogeryjnymi a mineralnymi?
- Dla jakiego typu cery będzie odpowiedni?
- Czy zawsze podkład określony przez producenta jako mineralny, rzeczywiście nim jest?
- Jak rozpoznać prawdziwe kosmetyki mineralne?
Mamy na dziś wiele pytań, więc teraz czas na odpowiedzi! :)
Czym jest podkład mineralny?
Podkład mineralny bez wątpienia wyróżnia się na tle popularnych, kremowych bądź płynnych emulsji. Dlaczego? :) Przede wszystkim ze względu na swoją nietypową w tym przypadku formułę – występuje jedynie w postaci drobno zmielonego proszku, charakterystycznego dla sypkiego pudru kosmetycznego. Drugą, znacznie istotniejszą różnicą, jest bardzo prosty, ograniczony do niezbędnego minimum i, co najważniejsze dla naszej skóry, przyjazny skład, który:
- nie zawiera wody (fazy wodnej),
- nie zawiera substancji tłuszczowych (zarówno pochodzenia naturalnego jak i syntetycznego), np. silikonów, alkoholi tłuszczowych, olejów roślinnych, wosków (to prawdziwy podkład „oil free”),
- brak substancji potencjalnie alergizujących czy podrażniających (np. substancje zapachowe, alkohol denaturyzowany, konserwanty),
- brak substancji potencjalnie komedogennych (zaskórnikotwórczych),
- brak jakichkolwiek substancji stanowiących pożywkę dla bakterii,
- tworzą go jedynie składniki mineralne – nieorganiczne pigmenty kolorowe, takie jak: dwutlenek tytanu, tlenek cynku, tlenki żelaza (najpopularniejsze: żółcień, czerwień, czerń żelazowa) + często niebieska ultramaryna oraz mika (pigment perłowy).
IDEALNY SKŁAD (prawdziwie mineralny kosmetyk): Titanium Dioxide, Zinc Oxide, Mica, Iron Oxides, ew. Ultramarine Blue (kolejność składników dowolna).
*Powyższe składniki nie są nowością – wszystkie znajdziemy w drogeryjnych podkładach emulsyjnych (płynne, kremowe), ponieważ stanowią one podstawę ich krycia, tonacji, odcienia.
*Niektóre marki oferują podkłady mineralne z podziałem na: matujące, kryjące i rozświetlające – w tym przypadku składy mogą wyglądać identycznie, jednak to charakter i stężenie poszczególnych składników będą decydujące.
Podkład mineralny – dla jakiego typu cery?
Wpływ na cerę wrażliwą. Tak jak wspomniałam wcześniej, podkład mineralny powinien składać się jedynie z wyżej wymieniowych, nieorganicznych pigmentów kolorowych (+ perłowego). I w tym przypadku ryzyko wystąpienia alergii bądź podrażnienia jest ograniczone do absolutnego minimum. Stanowi więc wspaniałe, z pewnością warte wypróbowania rozwiązanie dla osób z delikatną, wrażliwą cerą.
*Przy nieodpowiednim nawilżeniu skóry, tlenek cynku może w mniejszym lub większym stopniu (również w zależności od jego stężenia) przesuszyć.
Wpływ na cerę trądzikową/tłustą.
- Składniki tworzące prawdziwy podkład mineralny nie są komedogenne (zaskórnikotwórcze). Nie pobudzają więc do działania gruczołów łojowych, co z kolei wiąże się z powstawaniem zaskórników i nadmiernym rogowaceniem naskórka (brak chociażby parafiny – składnika o wysokim potencjale komedogennym, która przeszkadza wielu, tego typu cerom).
- W podkładzie mineralnym brak substancji tłuszczowych, które dla cery tłustej, trądzikowej mogą być bardzo problematyczne (często kłopotliwa jest negatywna reakcja skóry na silikony – nawet te „przyjazne”, teoretycznie niekomedogenne – w które bogate są drogeryjne podkłady emulsyjne).
- Dzięki swojej sypkiej formule i zawartości tlenku cynku, podkład ten świetnie pochłania nadmiar sebum, ograniczając tym samym nieestetyczny połysk zdecydowanie skuteczniej niż podkłady płynne/kremowe.
- Dodatkowo tlenek cynku działa antybakteryjnie, przyspiesza gojenie się drobnych ranek, działa przeciwzapalnie.
*Blizny potrądzikowe, przebarwienia – siła krycia podkładu zależna jest od stężenia dwutlenku tytanu w danym kosmetyku mineralnym. Niektóre z nich są bardziej transparentne, inne zakryją naprawdę wiele. Efekt krycia możemy też bez problemu stopniować (bardzo cienkimi warstewkami, np. za pomocą pędzla Kabuki).
Wpływ na cerę suchą. Sucha skóra potrzebuje sporej dawki codziennego rozpieszczania, m.in. intensywnego nawilżenia i natłuszczenia. Dlatego w tym przypadku:
- sypka formuła,
- brak substancji tłuszczowych, wspomagających nawilżenie,
- dodatkowa obecność tlenku cynku (który ze względu na swoje silne właściwości chłonące oraz delikatnie antybakteryjne, ma spore szanse zadziałać wysuszająco na taki rodzaj skóry),
mogą wpłynąć na nią negatywnie. Jeśli nasza skóra ma skłonności do przesuszenia, pamiętajmy, żeby zapewnić jej optymalną porcję nawilżenia, a przed aplikacją podkładu, nałożyć nawilżający krem (odczekujemy, aż całkowicie się wchłonie, żeby uniknąć plam).
*Na przesuszonej skórze, podkład będzie miał bardzo ograniczoną przyczepność i szybko zniknie z naszej twarzy. Natomiast nieodpowiednio aplikowany (bądź też nakładany w zbyt dużych ilościach), będzie mocno podkreślał suche skórki, drobne zmarszczki i inne niedoskonałości cery.
Minusy podkładu mineralnego
1. Przede wszystkim – problematyczna aplikacja. Początki z sypkim podkładem, dla zdecydowanej większości, z pewnością nie będą łatwe (często jest to główny powód rezygnacji z podkładu mineralnego). Wzbijające się w powietrze chmury pyłu z przyjemnością pobrudzą wszystko, co napotkają na swojej drodze: ubranie, toaletkę, kosmetyki (+ wdychanie pyłu, zwłaszcza długotrwałe, nie jest też oczywiście obojętne dla naszego zdrowia). Jednak perfekcja najczęściej przychodzi z czasem, tak więc i współpraca z sypkim podkładem może stać się całkowicie bezproblemowa! :)
2. Może nie sprawdzić się w przypadku cery suchej, skłonnej do przesuszenia lub też każdego innego, nieodpowiednio nawilżanego rodzaju skóry.
3. Pudrowe wykończenie. To minus jedynie z założenia. Bowiem to, że podkład ma postać pudrową, wcale nie wymusza na nas pudrowego wykończenia. Przy odpowiedniej aplikacji unikniemy “efektu ciasteczka”, ponieważ cienka warstwa dobrze dobranego podkładu mineralnego, wygląda o wiele naturalniej od standardowego, emulsyjnego podkładu! :) Potrafi on przepięknie stopić się cerą (cienka warstwa bądź po spryskaniu umalowanej twarzy mgiełką).
4. Niewystarczający jako samodzielny filtr słoneczny. Dwutlenek tytanu i tlenek cynku to filtry fizyczne – odbijające promieniowanie słoneczne. I choć na pewno mogą świetnie wspomagać ochronne działanie filtrów absorpcyjnych, to jako samodzielny filtr musiałyby być zastosowane w bardzo, bardzo dużych ilościach. Żeby to zobrazować – przeobraziłyby nas w piękne gejsze. :)
5. Ubogi skład. Na pierwszy rzut oka – minus, ale przyjrzyjmy się temu bliżej. Bo tak naprawdę to, co drogocenne dla naszej skóry, najczęściej występuje w podkładach drogeryjnych w śladowych ilościach (które nie mają szans zadziałać), a ich obecność wymaga zastosowania konserwantów (potencjalnie drażniących, uczulających).
*Odżywianiu, nawilżaniu czy leczeniu skóry, służy odpowiednia pielęgnacja, nie kosmetyki ozdobne – po prostu nie taka jest ich rola.
*Przykładowo – proszek z pereł. Odżywczy i wspomagający efekt matujący. Zawiera on jednak proteiny, które stają się idealna pożywką dla bakterii. Wpływa to więc negatywnie na trwałość kosmetyku i wymaga zastosowania konserwantów. A konserwanty to potencjalne “podrażniacze” i substancje alergizujące, które na pewno nie wpłyną dobroczynnie na naszą skórę. Kolejna rzecz – ulepszacze, takie jak np. tlenochlorek bizmutu (zapewnia świetliste wykończenie). I choć dla większości jest to składnik całkowicie bezpieczny, może podrażnić skórę, być przyczyną wystąpienia alergii, nasilić objawy trądziku.
6. Syntetycznie wytwarzane składniki. W opisach producentów często możemy przeczytać, że oferowane produkty składają się wyłącznie z naturalnych, sproszkowanych minerałów. Może być to jednak mylące. Za przykład posłuży nam kolorowy pigment, bardzo popularny w podkładach mineralnych – niebieska ultramaryna. Jest ona bowiem wytwarzana najczęściej syntetycznie, a wiąże się to z wysoką ceną kamienia półszlachetnego – lapis-lazuli (z którego jest otrzymywana). Wykorzystywanie naturalnego surowca byłoby więc zupełnie nieopłacalne, tym bardziej, że syntetyczny w niczym nie ustępuje jego pięknej barwie.
7. Solo – nie na zimę. Brak fazy tłuszczowej – węglowodorów (m.in. parafina), silikonów, triglicerydów (m.in. oleje pochodzenia naturalnego, syntetycznego, masła, woski, alkohole tłuszczowe). A to właśnie one natłuszczają, wspomagają nawilżenie, zmiękczają i uelastyczniają. Grubsza warstwa emulsyjnego (kremowego/płynnego) podkładu, stanowi więc zdecydowanie lepszą izolację/ochronę przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi niż lekka, “sucha”, pudrowa formuła podkładu mineralnego.
“Mineralne podróbki”
Czyli na co warto zwracać uwagę przy zakupie podkładu mineralnego. Jako że kosmetyki mineralne kojarzone są z naturalnością i dobroczynnym działaniem na skórę, kosmetyczni producenci coraz częściej opisują swoje produkty jako „podkłady mineralne”. Nazwa ta nie jest jednak w żaden sposób uregulowana prawnie, a jako że każdy podkład (płynny, kremowy, w sztyfcie, sypki) zawiera pigmenty mineralne, każdy może przypisać swojemu produktowi pożądaną „mineralność”. Nie jest jednak możliwe, aby płynny bądź kremowy, emulsyjny podkład był podkładem prawdziwie mineralnym. Tak samo w przypadku obecności nawet tych dobroczynnych dla naszej skóry składników odżywczych – ich obecność wymaga użycia konserwantów. Składniki odżywcze to potencjalne alergeny i pożywka dla bakterii, a konserwanty – potencjalne “podrażniacze”. Na szczęście mamy udostępniony skład kosmetyku – on „powie nam” największą część prawdy o interesującym nas podkładzie mineralnym. :)
Olbrzymie zainteresowanie podkładami mineralnymi i szalony wzrost konkurencji, sprawiły, że producenci zaczęli ulepszać je tym, co początkowo z nich usunęli. Niewiele jest marek, które opierają się na niezbędnych do ich stworzenia składnikach. Są jednak i mineralne perełki. :) Oto niektóre z nich:
- Annabelle Minerals (ok. 30 zł /4g),
- Everyday Minerals (ok. 40 zł /8g),
- Lily Lolo (ok. 60 zł /10g),
- Meow Cosmetics (Purrr-fect i Pampered) (ok. 85 zł /30g).
Podsumowując, gdybym miała wybrać ozdobny kosmetyk kolorowy o najmniejszym potencjale drażniącym, alergizującym, najlepszy dla cery trądzikowej, tłustej, skłonnej do powstawania zaskórników czy atopowej, byłby to właśnie podkład mineralny. Jest on idealnym rozwiązaniem, zwłaszcza jeżeli nie służą nam popularne produkty drogeryjne i stawiamy w swojej pielęgnacji na prostotę i eliminację tego, co potencjalnie szkodliwe dla naszej cery (konserwanty, substancje zapachowe, parafina, silikony itd.). :)
A teraz już najsłodsze buziaki, moje Kochane! ♡
________
PS Gość specjalny – we wpisie towarzyszyły nam w pełni wiosenne magnolie gwiaździste – prawda, że przepiękne? ♡
PPS Kochane, jeśli miałyście już do czynienia z podkładami mineralnymi, piszcie proszę w komentarzach, jakie są Wasze wrażenia (pozytywne/negatywne), czy macie swoją ukochaną markę, który odcień najbardziej Wam odpowiada. :) Na pewno będą to bardzo pomocne, cenne informacje dla zaglądających tu Czytelników. :)