Perłowy blond – Schwarzkopf Color Mask 910. Przed nami chłodne odcienie i przepiękne włosy, czyli efekty, jakie zmalował nasz dzisiejszy, koloryzujący blond bohater. :) Kochane, jak wiecie, zawsze, jeśli tylko mamy taką możliwość, z całego serca polecam koloryzację farbami profesjonalnymi. Chciałabym jednak przybliżyć Wam również, jak spisują się produkty detaliczne, ponieważ wiem, że najczęściej sięgacie własnie po nie. :) (Np. ze względu na pełną dostępność czy bezproblemowość przygotowania mieszanki). Dlatego dziś, wraz z prześliczną modelką – Izabelą ♡, przedstawimy Wam, jak spisała się ta ogólnodostępna, farbująca maseczka, na jej pięknych włosach. :)
Na wstępie chciałabym zaznaczyć – nie mogę napisać, że polecam ten produkt, ponieważ żadna z farb drogeryjnych nie spełniła dotąd moich oczekiwań i ta również, moim zdaniem, “ma swoje za uszami”. :) Jedni będą niezadowoleni, inni wniebowzięci – wszystko w zależności od włosów, wrażliwości skóry głowy i oczekiwań “odcienio-kolorystycznych”. :)
Efekty są jednak przepiękne, modelka i jej włosy zjawiskowe, więc z największą przyjemnością dzielimy się efektami :) (np. dla tych, którzy zastanawiają się nad zakupem Color Maski lub po prostu cenią sobie farby wychodzące spod ręki Schwarzkopfa, o. :)
A teraz, przed nami, same wspaniałości – Izabela i jej gęste, blond Śliczności, efekty przed (ciemny odrost) i po nałożeniu farby wraz z opinią Izy o koloryzacji tym blond gagatkiem. :)
Opinia Izabeli
Moje włosy z natury są ciemnobrązowe, toteż moja droga do blondu była ekstremalna – sama w domu z drogeryjnym rozjaśniaczem. Po takim czymś można skończyć tylko z jajecznicą na głowie i wyrzutami sumienia :). Po tak gwałtownej zmianie koloru do normalnego blondu przechodziłam powoli. Z czasem ten kolorowy bajzel na głowie zastępował normalny odcień blondu. Początkowo był on ciepły, nieco złocisty, ale jak to na kobietę kapryśną, taki stan rzeczy nie za bardzo mnie satysfakcjonował.
Minęło sporo czasu zanim znalazłam farbę idealną, która nie tylko ruszy odrost, ale nada mu ładny, chłodny odcień blondu. Przez moje łapki przewinęło się sporo farb, ale w końcu trafiłam na taką, która osobiście mi odpowiada – Schwarzkopf Color Mask Pearl Blonde 910 (jasny perłowy blond). Przygotowanie koloryzującej maski jest szybkie i nie tworzy się przy tym bałagan. Farbę zawsze nakładam pędzelkiem tylko na odrost. Kiedy odrost sięgnie półtora centymetra zauważyłam, że blond na parę centymetrów od granicy z ciemnym odrostem nieco rudzieje lub się ociepla (jest to widoczne na pierwszym zdjęciu):
Perłowy blond Izabeli (S. Color Mask 910) – efekty
Oczywiście wszystko znika, jak tylko zafarbuję odrost. Farbę trzymam 35-45 minut.
Efekt końcowy:
Nie zauważyłam żeby farba była jakoś specjalnie inwazyjna dla moich włosów. Jedyną wadą jest niestety trwałość tego perłowego, chłodnego odcienia – zauważyłam, że dość szybko się wypłukuje, dlatego na długości muszę chronić swój kolor przed żółceniem/rudzeniem przy pomocy gencjanowej maseczki. Izabela
_________________
Achh! ♡ Prawda, że prześliczne? :) Kolor, kondycja, blask! ♡A delikatne, miękkie fale są zdecydowanie moją ulubioną odsłoną tych blond Piekności. :) Chłodny poblask – jak zauważa Iza – co prawda nie przywiązuje się do nas na długo, jednak jest to w pełni naturalne – chłodne barwniki mają już taki sposób bycia. :)
*Iza wspomniała, że jej włosy są ciemnobrązowe, myślę jednak, że w rzeczywistości jest nieco jaśniej :) – ciemny blond (maksymalnie jasny brąz), który bardzo często określamy mianem ciemnego brązu.
*Na zdjęciach możemy zauważyć również “działalność” farby L’Oreal Récital Préférence 10.21 Stockholm, którą Iza stosowała zanim w pełni postawiła na Color Mask (czasem też były stosowane na przemian).
Na co warto zwrócić uwagę? :)
Jeśli chodzi o dokładny poziom i kierunek koloru, “910” to prawdziwy Pan Zagadka! :) Ale spróbujmy go rozszyfrować. :) Sugerując się opisem słownym (perłowy blond), oznaczenie techniczne “910” nie jest spójne z przyjętymi przez ICC (International Color Cart) oznaczeniami, i tak jak np. przy Renée Blanche, „1” oznacza tu odcień perłowy (a nie popielaty, do którego najbardziej przywiązała się “jedyneczka”). Zwróćmy też uwagę, gdzie kupujemy tę “perłową maseczkę”, bowiem kolorystycznej pikanterii :) dodaje tutaj fakt, że w różnych krajach (czyli np. Polsce, Anglii czy Niemczech), ta sama skandynawska piękność przedstawia na opakowaniu zarówno odcień “1010” (Polska) jaki i “910” (Anglia, Niemcy).
*We Francji np. nie są dostępne odcienie „1010”, “1060” czy „1070”. Najjaśniejsze blondy to 900 i 940. :)
Schwarzkopf Color Mask – odcienie 910 i 1010
Jak możemy zauważyć, mamy tu sporą różnicę w możliwościach rozjaśniających każdego z odcieni. Według producenta, polskie „1010” (opisane jako jasny perłowy blond, przy czym poziom 10 to extra jasny blond) rozjaśnia nawet do 4 tonów, a angielskie czy niemieckie „910” jedynie do 2 tonów – to dla nas najistotniejsza różnica. :) Tak więc efekty po zastosowaniu obydwu odcieni powinny być jak najbardziej odmienne.
Najprawdopodobniej jest to ten sam kolor, tyle że stężenie oksydantu różni się w zależności od kraju, w którym odcień ten jest sprzedawany – “910” może zawierać np. 7,5%, a przy “1010” jest już nieco trudniej, ponieważ przedział w sugerowanym przez producenta stopniu rozjaśnienia jest bardzo duży – od 2 do 4 tonów. Rozjaśnienie do 4 tonów to już nawet oksydant 12%, natomiast od 2-3 tonów – około 9%.
*Warto przy tym również pamiętać, że im wyższe stężenie zastosowanego utleniacza, tym jaśniejszy kolor, ale i jednocześnie mniej chłodny odcień.
Iza zauważyła też we wcześniejszych rozmowach, że L’Oreal Stockholm 10.21 (który stosowała wcześniej) lepiej rozjaśniał jej naturalny odrost, jednak Color Mask nadaje ładniejszy, chłodniejszy odcień i większy blask. Takie wnioski potwierdzałyby stężenie oksydantu przy “910” (około 7,5%), ponieważ L’Oreal Stockholm zawiera najprawdopodobniej 9%. :)
Oczywiście, jeśli wiecie coś więcej na ten temat, dajcie znać! :)
*Przygotowanie mieszanki jest bardzo wygodne i „niebałaganiące” – do słoiczka z oksydantem dodajemy krem koloryzujący, a następnie robimy farbujący shake (potrząsając minutę), do uzyskania całkowicie jednolitej konsystencji. Nie potrzebujemy wagi, oddzielnej miseczki, ani pędzelka do rozmieszania farby. :)
_________________
Mamy ogromną nadzieję, że efekty Wam się spodobają! ♡ Dajcie znać, Kochane, czy również kochacie takie chłodne, lecz nietrwałe w uczuciach blondy. :) A może miałyście już do czynienia z którąś z powyższych, perełkowych wersji? :) Przesyłamy najsłodsze całusy i życzymy Wszystkim przemiłego, wspaniałego wieczoru! ♡