Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Olejowanie twarzy: pielęgnacja + olej z pestek malin

Olejowanie twarzy - najlepsze oleje dla blondynki

Olejowanie twarzy to dla mnie, już od dłuższego czasu, najwspanialszy sposób jej codziennej pielęgnacji. A moje ukochane oleje (z pestek malin i róży piżmowej) są wspaniałe zarówno dla skóry, jak i wysokoporowatych, rozjaśnianych blond włosów. Dzięki nim delikatna skóra twarzy jest bardziej miękka, elastyczna i promienna – nawet ulubiony krem (stosowany solo) nie zapewniał tak cudownego efektu! ♡ A jako że ostatnio, coraz częściej pytacie o moją pielęgnację twarzy, opowiem Wam dzisiaj o tym, jak i czym dokładnie ją olejuję. :)

Rysunek modowy

Olej czy krem? 

Tak naprawdę wszystko zależy od indywidualnych potrzeb naszej skóry. Pamiętajmy, że nie każdy naturalny olej roślinny będzie jej służył (przykładowo, inny olej wybieramy dla cery suchej, inny dla tłustej). Oczywiście, możemy całkowicie zrezygnować z kremów na rzecz olejowania, jednak najczęściej sprawdza się połączenie olej + nawilżający krem (ew. niekomedogenny żel hialuronowy 1%). Jeśli więc mamy ulubiony, pielęgnacyjny kosmetyk o przyjaznym składzie, nie rezygnujmy z niego na rzecz trudnych do przewidzenia eksperymentów. Możemy spróbować go za to udoskonalić, dodając do kremu kilka kropelek wybranego oleju roślinnego, tworząc w tym przypadku nawilżająco-natłuszczającą mieszankę, o zależnych od rodzaju zastosowanego oleju właściwościach.

Moja cera + jak dokładnie olejuję twarz

Moją cerę określiłabym jako normalną, nieco wrażliwą, ze skłonnością do przesuszenia. Używałam bardzo wielu kremów i na żadnym, jak dotąd, nie mogłam polegać w 100%. Obecnie moimi olejowymi ukochańcami są olej z pestek malin (stosowany rano) i z róży piżmowej (stosowany na noc). Obydwa mieszam z żelem hialuronowym 1% lub kremem nawilżającym i wmasowuję po uprzednim przemyciu twarzy hydrolatem różanym (zawsze na zwilżoną skórę). Nawilżenie i uczucie miękkości jest niesamowite! :)
Rano, przed nałożeniem makijażu, odczekuję około 10 minut i zbieram ewentualny, niewsiąknięty nadmiar chusteczką higieniczną (olej z pestek malin jest bardzo lekki, więc nie powinien zadziałać komedogennie, nawet w przypadku cery tłustej). Skóra nie świeci się po nim nieładnym blaskiem, jest promienna, z naturalnym, bardzo świeżym “glow”.

*Nasz “malinek” może też delikatnie wygładzić płytkie, mimiczne załamania w skórze, jeśli jednak szukamy silniejszego działania przeciwzmarszczkowego, warto sięgnąć po olej z róży rdzawej (piżmowej), który pobudza syntezę kolagenu.

*Dla cery mieszanej, ze skłonnością do zaskórników – warto wypróbować. Poleciłam olejek malinowy moim dwóm przyjaciółkom, które mają właśnie taki typ cery i są nim zachwycone! :)

Dlaczego oleje z pestek malin i róży piżmowej działają?

Są to oleje należące do grupy olejów wielonienasyconych (podział + lista olejów roślinnych przynależących do poszczególnych grup – klik). W ich składzie przeważają kwas linolenowy oraz linolowy, a więc niezbędne wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Ich niedobór sprawia, że nasza skóra staje się sucha i szorstka, ponieważ zwiększona jest wówczas przepuszczalność naskórka, co równa się zwiększonej utracie wilgoci (+ zaburzony zostaje proces keratynizacji). Oleje uszczelniają spoiwo międzykomórkowe (a więc jednocześnie barierę naskórkową), które odpowiedzialne jest za regulację odparowywania wody, a tym samym właściwy poziom nawilżenia. Stąd uczucie miękkiej, idealnie nawodnionej skóry po olejowaniu.

*Inne, wspaniałe oleje wielonienasycone to np. olej z wiesiołka, czarnej porzeczki czy ogórecznika, które zawierają niezwykle cenny, wielonienasycony kwas tłuszczowy – gamma-linolenowy (GLA). Jest on dla naszej skóry ogromnie ważny, ponieważ jego niedobór przyspiesza procesy starzenia, a im starszy organizm, tym mniejsza zdolność do syntezy GLA. 

Olejowanie twarzy – jakie są początki?

Olejowanie nie od razu może przynieść oczekiwane rezultaty. Na początku, skóra może zareagować na olej niemałym buntem. Ale jeśli dany olej jest odpowiednio dobrany, w niedługim czasie powinno być już tylko lepiej (u siebie zauważyłam zdecydowaną poprawę już po około tygodniu stosowania). Od czasu, kiedy zaczęłam olejowanie twarzy, skończyły się moje problemy z przesuszeniem, skóra jest bardziej miękka, elastyczna i promienna. Pamiętajmy jednak, że każda skóra jest inna i może lubić inne rzeczy, dlatego bardzo ważne, aby znaleźć swojego indywidualnego, olejowego ulubieńca.

Ciemne strony olejowania

Rozpulchnienie cery – takiego terminu często używają dermatolodzy. Nie można powiedzieć, że w 100% nie mają racji i chcąc przepisać nam najdroższe kremy, są przeciwni naturalnemu olejowaniu. W tym przypadku, rozpulchnienie cery to rozszerzenie porów, na skutek niewłaściwie dobranego oleju. Jeśli wybierzemy olej ze zbyt dużą zawartością kwasu oleinowego (np. oliwa z oliwek czy olej migdałowy), a nasze sebum ma go w swoim składzie zbyt wiele, wówczas trudniej będzie mu się “przepychać” przez pory, a próbując się wydostać – rozszerzy je.

*Bardzo ważne: sebum skóry trądzikowej, tłustej, zawiera większe ilości kwasu oleinowego niż zdrowej.

Jaki olej wybrać?

  • nierafinowany i tłoczony na zimno (dzięki temu, będzie zawierał wszystkie drogocenne składniki),
  • naturalny, czysty (bez zbędnych dodatków),
  • z krótkim terminem ważności (im krótszy, tym mniej konserwantów),
  • z certyfikatem jakości,
  • najlepiej przechowywany w szklanej buteleczce z ciemnego szkła (wówczas dłużej nam posłuży).

A jeśli będziecie miały, Kochane, dodatkowe pytania, oczywiście piszcie poniżej, a ja z największą przyjemnością odpowiem! :)

Przemiłego dnia! ♡