Blond Blog o farbowaniu i rozjaśnianiu włosów oraz ich pielęgnacji

Naturalny blond: gencjana na pożółkły kolor (maska)

Naturalny blond (beżowy) - gencjana i maska nawilżająca na pożółkły kolor

Naturalny blond, na przykład wpadający w neutralny beż, możemy uzyskać na pożółkłych, jasnych włosach w bardzo prosty sposób, bez użycia silniej ingerujących środków. :) A z pomocą pospieszy nam fiolet (np. gencjana) – odcień komplementarny do żółci, który z radością ją dla nas zneutralizuje. :) Jednak biorąc pod uwagę skłonne do puszenia i przesuszenia wysokoporowate blondy lub wrażliwszą skórę głowy, nie zawsze łatwo o ulubieńca wśród wielu dostępnych, fioletowych produktów ochładzających żółty/zbyt ciepły odcień (np. szampony, płukanki). Tego typu produkty przesuszają – taka ich natura, nawet pomimo ewentualnych składników osłaniających / pielęgnujących.

Przykładowo – fioletowe szampony (które należy na włosach przetrzymać). Nieprzyjemne uczucie po umyciu włosów, np. ściągnięta, zaczerwieniona, podrażniona skóra głowy, świąd, obciążone włosy u nasady czy przesuszenie, skołtunienie i zmatowienie włosów na długości, które mimo ulubionych masek i odżywek trudno wygładzić, rozczesać, dodać blasku – to jedne z najczęściej zauważanych objawów po zastosowaniu tego rodzaju szamponów.

Ja jednak odnalazłam swój fioletowy, ochładzający ideał, który:

  • nie przesusza,
  • pozostawia włosy w bardzo dobrym stanie,
  • w razie potrzeby pięknie ochładza kolor,
  • pozwala na kontrolowanie intensywności barwienia

i właśnie dziś, Kochane, z ogromną przyjemnością Wam o nim „opowiem”. :)

Maseczka gencjanowa

Fioletowa maska a naturalny blond

Wspomniany duet idealny tworzą nawilżająca maska do włosów oraz roztwór wodny 1% fioletu gencjanowego. Dzięki nawilżającej masce, neutralizujemy działanie wysuszające (fiolet gencjanowy to barwnik, jednak ma również działanie odkażające, dlatego np. w połączeniu z wodą – fioletowa płukanka – może mocno przesuszać skalp i włosy, a dodatkowo plątać i puszyć), a za pomocą gencjany tonujemy (ochładzamy, przygaszamy) nasz obecny, zbyt ciepły odcień, oczywiście nie zmieniając przy tym wyjściowego poziomu jasności (np. mamy bardzo jasny blond – poziom 9 – a zmieniamy tylko odcień z cieplejszego na neutralny – więcej o poziomach jasności – klik).

Warto jednak pamiętać, że zastosowanie fioletowej maseczki służy jedynie drobnej korekcie koloru – jeśli wypróbowane przez nas proporcje nic nie zdziałają, kolor jest intensywnie żółty, daleki od oczekiwanego, tonujemy wówczas tylko odpowiednią farbą/tonerem.

Ta “domowa” maseczka to jedyny fioletowy produkt, który nie powoduje u mnie żadnych efektów ubocznych – skóra głowy jest w pełni szczęśliwa, włosy na długości i ja również. :) Jak wiecie, jestem absolutną zwolenniczką nakładania możliwie najmniejszej ilości produktów na skórę głowy – to zawsze ryzyko podrażnienia skalpu, reakcji alergicznej, osłabienia cebulek czy silnie wzmożonego wypadania. Dlatego, jeśli mam więcej czasu, nakładam maseczkę na delikatnie osuszone ręcznikiem włosy, nie bezpośrednio na skórę głowy, a kolejno, grubymi pasmami, zachowując ten minimalny, bezpieczny odstęp.

Gencjana (roztwór wodny 1%) + nawilżająca maska 

Jak zrobić domową maskę z gencjaną? 

  • Sięgamy po naszą ulubioną, nawilżającą maskę do włosów (np. Biovax pomarańczowy do włosów suchych i zniszczonych), którą dobrze toleruje nasza skóra głowy (gdy zależy nam również na ochłodzeniu odrostów, a nie chcemy nakładać jej pasmami, w minimalnej odległości od skóry głowy).
  • Do miseczki przekładamy odpowiednią dla siebie ilość maski, w zależności od długości i gęstości włosów (ja przekładam sporo – około 3 łyżki stołowe).
  • Teraz czas na naszą superintensywnie fioletową gencjanę. :) Ogromnie ważne jest, aby do „włosowych” celów wybrać roztwór wodny 1% gencjany, a nie spirytusowy, bazujący na alkoholu etylowym.
    Dodajemy jej naprawdę niewiele – kierujemy się tutaj poziomem jasności blondu (im jaśniej, tym mniej gencjany) i efektem, jaki chciałybyśmy uzyskać (delikatne czy bardziej odczuwalne ochłodzenie, przy czym warto uważać, żeby nie wkroczyć w typowo fioletowe odcienie :)).
  • Nasi mali pomocnicy: drewniana wykałaczka, aby pobrać z buteleczki minimalne ilości gencjany i bardzo delikatnie zabarwić maskę, a plastikowa pipeta dla większych ilości fioletu (ja dodaję najczęściej 1 całą kroplę).
  • Wszystko dokładnie mieszamy, aby uzyskać w pełni jednolity, fioletowawy kolor.

*Gencjana przy takim użytkowaniu jest niesamowicie wydajna. A znajdziemy ją w aptekach za jedynie 2-3 zł (profesjonalne  szampony fioletowe to koszt nawet 30-50 zł).

Fiolet gencjanowy, plastikowa pipeta, wykałaczki

*W roztworze wodnym gencjany możemy zauważyć w składzie alkohol etylowy – jest to dosłownie odrobina, ponieważ gencjana jest trudno rozpuszczalna w wodzie (fiolet rozpuszczany jest w tym przypadku w niewielkiej ilości alkoholu, a buteleczka wypełniana jest wodą oczyszczoną).

*Uwaga: gencjana jest niesamowicie intensywnym fioletem, który barwi wszystko, co napotka na swojej drodze – zachowujmy wyjątkową ostrożność po odkręceniu buteleczki! :)

Mój główny pomocnik przy obcowaniu z gencjaną – plastikowa pipeta :)

Partie włosów a podatność na zabarwianie

Dolne partie, końcówki, mają największą tendencję do zabarwiania na fioletowawy odcień, ponieważ są najstarsze – najbardziej porowate, przesuszone i poniszczone. Możemy więc zrobić dwie mieszanki, w dwóch oddzielnych miseczkach (z większą ilością gencjany na górne partie i mniejszą na dolne). A żeby było szybciej i prościej – najpierw tworzymy mieszankę na najstarsze partie włosów, a po nałożeniu na włosy, dodajemy jeszcze odrobinkę gencjany, żeby wzmocnić efekt ochłodzenia blondu na wyższych partiach. Jest to duży plus w stosunku do fioletowych płukanek, gdzie często zdarza się, że „góra” jest ładnie ochłodzona, beżowawa, natomiast końcówki „przejadły” się gencjaną, przybierając fioletowawe lub różowawe zabarwienie.

*Jeśli po zastosowaniu fioletowej maski nie zauważymy żadnych efektów, ostrożnie zwiększamy ilości dodanej gencjany przy kolejnym myciu.

Gencjana to fiolet różowawy, bez niebieskości, tak więc nie musimy obawiać się zieleni (żółty + niebieski = zielony). Naszym jedynym ryzykiem kolorystycznym jest fioletowawy/różowawy poblask, refleksy. Jest to jednak barwnik nietrwały, który w zależności od intensywności koloru wypłucze się po jednym lub kilku myciach. :)

*Tonowanie pożółkłego odcienia gencjaną jest mniej inwazyjne niż malaks przy okazji każdego farbowania na popielate, perłowe odcienie, które może doprowadzić do zdecydowanie większego przesuszenia, a nawet przy większej regularności – zniszczeń.

_________________

Jeśli więc, Kochane, chciałybyście, co jakiś czas, delikatnie zneutralizować swój nieco zażółcony blond lub po prostu ochłodzić obecny odcień, a nie odnalazłyście do tej pory idealnego, fioletowego szamponu czy płukanki, każda z nich wpływa negatywnie na stan Waszej skóry głowy lub wysokoporowatych włosów na długości, polecam Wam serdecznie sposób z gencjanową maską. :)

Najsłodsze całusy i przemiłego wieczoru! :) Trzymajcie się cieplutko!

PS Najkochańsze, jutro odpisuję! ♡ A już teraz z całego serca Wam dziękuję za wszystkie, przepiękne słowa! ♡