Jak dbać o włosy latem? :) Zwłaszcza, gdy jedziemy nad morze i spędzamy na plaży wiele beztroskich godzin? :) Dla blond włosów to naprawdę niełatwy czas: silne promieniowanie UV i słona woda morska, potrafią mocno namieszać w naszej sumiennej i ustabilizowanej pielęgnacji. Jak więc możemy im pomóc? O tym, już za chwilkę. :-)
*Melanina to naturalna ochrona przeciwsłoneczna włosa, jednak pamiętajmy, że:
- włosy naturalne: im jaśniejsza jest ich barwa, tym mniejsza zawartość melaniny, przez co są bardziej narażone na szkodliwe działanie promieni słonecznych,
- włosy blond (rozjaśniane): melanina została poddana chemicznemu rozkładowi (brak naturalnej ochrony).
Wakacyjny rysunek modowy z mojej małej kolekcji
(różowy kapelusz, z wielgaśnym, falowanym rondem – idealny na plażę ♡)
Jak dbać o włosy na wakacjach (plaży)?
1. Fryzura. Zacznijmy od odpowiedniej fryzury. :) I choć pięknie opalone ciało, śliczne bikini i lśniące, rozpuszczone włosy, prezentują się na plaży niesamowicie, może mieć to, niestety, bardzo negatywny wpływ na ich kondycję. Jak wiecie, sama uwielbiam „nosić” rozpuszczone włosy, ale w tym przypadku, na plażowe leniuchowanie, zawsze wyczesuję sobie przeróżne koki (najczęściej ślimaczka – klik, tuż nad karkiem). Najważniejsze, żeby jak najmniejsza powierzchnia włosów była narażona na promieniowanie słoneczne i kontakt ze słoną wodą morską (lub chlorowaną w basenie).
2. Odżywka bez spłukiwania. Taka forma ochrony, jest na wakacjach bardzo przydatna, a możemy:
- wybrać gotowy produkt, o przyjaznym, olejowo-silikonowym składzie, np. żółta mgiełka Gliss Kur Oil Nutritive (Schwarzkopf),
- wetrzeć we włosy olej roślinny (naturalny filtr UV: olej z pestek malin, sezamowy, migdałowy, awokado, jojoba, shea) + silikonowe serum (np. Biovax A+E lub jedwab),
- przyrządzić własną miksturkę: wybieramy nawilżającą odżywkę bez spłukiwania, dodajemy do niej olej roślinny z naturalnym filtrem (np. z pestek malin) + jeśli mamy i lubimy – nawilżające półprodukty (np. sok aloesowy, mleczko pszczele, glicerynę). W zależności od konsystencji – przelewamy do buteleczki z atomizerem i rozpylamy na włosach lub wmasowujemy w nie produkt bardziej kremowy.
3. Silikony – tak czy nie? Oczywiście, jak najbardziej tak – na plaży, każda dodatkowa ochrona będzie przez blondziaki bardzo mile widziana. :-) Tym bardziej, że silikonowa powłoczka, którą tworzą na naszym włosie, zapobiega utracie wilgoci, a więc wspomaga odpowiedni poziom jego nawilżenia (chroniąc dodatkowo przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz mechanicznymi uszkodzeniami).
Jeśli więc nasze włosy lubią się z silikonami, a większe ilości nie powodują ich nadmiernego obciążenia – zdecydowanie możemy pozwolić sobie na tymczasowy, silikonowy przepych, czyli również i silikony cięższe (lista – klik) – trudniej zmywalne, które zapewnią nam większą ochronę przed słoną wodą morską i innymi szkodliwymi czynnikami, np. Goldwell Dual Senses – ochronna odżywka bez spłukiwania, zarówno w maskach, odżywkach b/s i d/s czy silikonowym serum (bez wysuszającego alkoholu). Natomiast, już po przyjeździe z nadmorskich wakacji, wracamy do swoich ulubionych produktów, oczyszczając uprzednio włosy szamponem z SLS/SLES (np. Barwa, Bambi) i serwując im wszystko, co dla nich najlepsze, ulubione. :)
*Śmiało możemy wybrać maski typowo silikonowe (przykłady wśród: Dove, Pantene, Gliss Kurr), nie muszą mieć one większych wartości odżywczych – zależy nam na głównie ochronie + braku protein i wysuszaczy (typu alkohol denaturyzowany, izopropylowy),
*W przypadku włosów cienkich, cieniowanych lub z natury pozbawionych objętości – ostrożnie z doborem i ilością silikonów (duże ryzyko obciążenia). Po umyciu włosów, możemy zastosować lekkie, ulubione produkty, a dopiero przed wyjściem na plażę (następnego dnia), nałożyć produkty silikonowe, olejowe/kremowe – bez spłukiwania.
4. Filtry naturalne. Najwyższym naturalnym filtrem jest olej z pestek malin. Jego zdolność absorbowania promieni słonecznych oscyluje na poziomie SPF 28-50. Nie możemy jednak polegać tylko na tego rodzaju naturalnej ochronie, ponieważ nie jest ona równa zastosowaniu profesjonalnego kremu z filtrem, o takiej samej „sile”. Ponadto, działa on, przede wszystkim, w zakresie pochłaniania fal UVB.
*Naturalne oleje są wspaniałym uzupełnieniem wakacyjnej pielęgnacji, o dodatkowych właściwościach ochronnych i pielęgnacyjnych.
*Oleje wspomagające ochronę przed promieniowaniem UV (głównie UVB), to również olej sezamowy, migdałowy, awokado, jojoba, shea (w przypadku wysokoporowatych blond włosów, istnieje największe prawdopodobieństwo niepolubienia się z masłem shea).
5. Filtry fizyczne. (wspomagają ochronę przeciwsłoneczną, odbijając promieniowanie) – tlenek cynku (Zinc oxide) i dwutlenek tytanu (Titanium dioxide). Po ich zastosowaniu, pozostaje na skórze lub włosach biaława warstwa – im grubsza tym lepiej chroni, trzeba ją, co jakiś czas, reaplikować. Przykład: mineralny filtr przeciwsłoneczny John Masters Organics – piękny skład, ale, niestety, szalenie wysoka cena.
*Tlenek cynku (filtr fizyczny) ma działanie antybakteryjne, dlatego może przesuszyć włosy. Jeśli więc wybieramy produkty z tym składnikiem, zwróćmy uwagę na dodatkową, dużą ilość substancji natłuszczających/nawilżających w składzie, które neutralizują to negatywne działanie (np. krem HiPP na odparzenia, ew. Rossmann z nagietkiem) lub wymieszajmy z olejem, który jest naturalnym filtrem (np. połączenie: krem ochronny Bambino + olejek z pestek malin, migdałowy czy awokado).
6. Filtry chemiczne, stosowane w kosmetykach profesjonalnych:
- ochrona przed UVB: PABA, oktokrylen,
- ochrona przed UVA: avobenzon,
- ochrona przed UVA i UVB: silatrisol (trisiloxan drometrizolu), benzophenon, tinosorb M (methylene bis-benzotriazolyl tetramethylbutylphenol), tinosorb S=triazyna (bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine).
*PABA znajdziemy m.in. w bardzo popularnej odżywce Jantar do włosów i skóry głowy. Jednak mocno ziołowy skład tego produktu może przesuszać, zwłaszcza wysokoporowate włosy, wystawione na ekspozycję słoneczną i działanie słonej wody morskiej (uwaga: mgiełka nawilżająco-ochronna zawiera stosunkowo wysokie stężenie alkoholu denaturyzowanego, który może mocno przesuszyć włosy na długości, zwłaszcza w tak ekstremalnych, wakacyjnych warunkach).
*Silatrisol, czyli trisiloxan drometrizolu, znajdziemy np. w odżywkach bez spłukiwania Syoss Beauty Elixir Absolute Oil oraz Gliss Kur Hair Repair Serum.
7. Nakrycie głowy. Najlepszym wyborem są kapelusze słomkowe lub z delikatnego materiału, żeby cebulki czuły się swobodnie. :-) A wybór fasonów mamy ogromny – świetne są, na przykład, typu panama czy w stylu retro, z szerokim, falowanym rondem ♡ Sprawdzą się również bawełniane chustki. Pamiętajmy jednak, żeby nie stosować takiej ochrony solo – przed założeniem kapelusza czy chustki, stosujmy ochronne produkty.
8. Ochrona przed wodą morską lub chlorowaną z basenu. Idąc na plażę lub też przed samą kąpielą, możemy nałożyć na włosy sporą ilość oleju roślinnego. W połączeniu z silikonami z masek czy odżywek (bez spłukiwania/do spłukiwania), będzie to dodatkowa bariera ochronna, zarówno przed słońcem, jak i słoną wodą. Naolejowane włosy będą wyglądać na mokre, więc nie bójmy się o to, co ktoś sobie pomyśli o czystości naszych włosów. :-) Bardzo ważne, żeby po wyjściu z kąpieli, oczyścić włosy z bardzo szkodliwej dla nich soli. A, jako że nie zawsze mamy dostęp do pryszniców na plaży, możemy wziąć ze sobą butelkę napełnioną czystą, przegotowaną wodą i polać nią włosy po wyjściu z morza. Wiadomo, nie oczyścimy ich w 100%, ale i tak będzie to dla nich spora ulga. :)
9. Stylizacja. Postawmy na naturalną stylizację – wysuszające działanie lakierów i pianek, będzie spotęgowane plażowymi czynnikami zewnętrznymi. Dodatkowo, zamiast prostownicy, wykorzystajmy chłodniejszy nawiew suszarki + grubą okrągłą szczotkę, a do stworzenia loków i fal, na przykład, koczka ślimaczka (instrukcja wykonania – klik).
10. Suszenie. Nie narażajmy włosów na silne, bezpośrednie działanie palącego słońca. Nadmiernie odparowująca z włosów woda, straszliwie je przesuszy = pozbawi je blasku, będą podatne na kruszenie się i łamanie. Najlepiej schować się na ten czas w cieniu parasola lub podsuszyć je chłodniejszym strumieniem suszarki.
11. Mycie włosów po przyjściu z plaży. Po kontakcie z ostrym słońcem i słoną wodą, obchodźmy się z nimi bardzo delikatnie. Wybierzmy ulubiony, łagodny szampon (np. HiPP Babysanft, lawendowy Johnson’s Baby) i nawilżającą/natłuszczającą/silikonową maskę/odżywkę do spłukiwania (przykłady – klik – punkt 7). Możemy też umyć je odżywką (bez silikonów, z Cetrimonium chloride w składzie), np. Joanna Naturia – mak i bawełna, balsamy Mrs. Potter’s.
Podsumowując – jakie produkty warto wybrać:
- bez wysuszającego włosy alkoholu denaturyzowanego (INCI: alcohol denat.), zwłaszcza wysoko w składzie (im wyżej, tym wyższe stężenie tego składnika),
- nawilżające/natłuszczające maski/odżywki do włosów,
*Jak najbardziej mogą być przepełnione silikonami, zarówno lekkimi, jak i cięższymi, trudniej zmywalnymi. Najważniejsze, żeby włosów nadmiernie po umyciu nie obciążyć (szybsze przetłuszczanie się, brak efektu push-up u nasady, zbijanie się w strąki itp.), a po przyjeździe z wakacji, umyć włosy prostym szamponem z SLS/SLES (typu Barwa, Bambi), - unikajmy produktów ziołowych, które mogą dodatkowo przesuszać,
- podczas wyjazdu unikajmy produktów typowo proteinowych. Ich zastosowanie wymaga optymalnego dla danych włosów nawilżenia/natłuszczenia, w przeciwnym wypadku, spuszą i usztywnią włosy, zwiększając podatność na uszkodzenia mechaniczne + obniżając odporność na niesprzyjające czynniki zewnętrzne,
- postawmy na delikatne szampony bez SLS i anionowych zamienników (mogą być to produkty o kwaśnym pH, które nie otwierają łusek włosa podczas mycia – wówczas, po odciśnięciu włosów z nadmiaru wody, nakładamy na nie odżywkę – kondycjonujemy) lub mycie lekką odżywką,
- odżywki bez spłukiwania, z dodatkiem filtrów (naturalnych, fizycznych, chemicznych),
- naturalne filtry (np. olej z pestek malin, sezamowy, migdałowy, awokado, jojoba, masło shea).
A jakie są Wasze ukochane produkty na wakacyjne, słoneczne dni? :))
Najsłodsze, wakacyjne buziaki! ♡