Hydrolat z czarnej porzeczki – czyli nasz główny, tym razem pochodzenia roślinnego, bohater i zarazem upiększający skórę twarzy, odmładzający eliksir. :) Dziś, Kochane, chciałabym opowiedzieć Wam właśnie o tym cudownym, pielęgnującym produkcie, który absolutnie rozkochał w sobie moją normalną (umiarkowanie mieszaną), choć również skłonną do przesuszenia i drobnych niedoskonałości skórę.
Hydrolat – co to?
Zacznijmy może od tego, czym jest ten tajemniczo brzmiący „hydrolat”. :) Otóż powstaje on podczas pozyskiwania z roślin olejków eterycznych, a dokładniej przy końcowym etapie destylacji z parą wodną (czyli jednej z metod pozyskiwania olejków eterycznych). To właśnie w wyniku niepełnej skuteczności tego etapu, powstają najróżniejszej maści pielęgnacyjne, hydrolatowe “perełki” (np. hydrolat różany, oczarowy, lawendowy).
Niepełnej skuteczności, ponieważ w wodzie podestylacyjnej wciąż pozostaje pewna ilość wartościowego olejku eterycznego – stąd piękny zapach i pielęgnacyjne właściwości hydrolatu.
Wartościowe wnętrze – czyli co znajdziemy w porzeczkowych liściach?
Hydrolat z czarnej porzeczki pozyskiwany jest z liści tego wspaniałego krzewu. A że w liściach mamy pełno wspaniałości (garbniki, rutyna, kwasy organiczne, sole mineralne Br, Mg, witamina C, flawonoidy + oczywiście porzeczkowy olejek eteryczny), pozwala to uzyskać niesamowicie wartościowy, skutecznie działający na naszą skórę produkt. :)
Intensywne działanie – zaczerwienienie
Z pozoru jest to zwykła, pachnąca, bezbarwna woda, jednak działa bardzo intensywnie. Może powodować nietolerancję skórną, pierwszy tydzień stosowania może wiązać się z mniej lub bardziej intensywnym zaczerwienieniem twarzy (do około 30 min po zastosowaniu). Towarzyszy temu uczucie ciepła, rozgrzania, lecz nie powinno być wrażenia przesuszenia, nieprzyjemnego naciągnięcia czy pieczenia jak przy typowym podrażnieniu.
W przypadku podrażnienia możemy rozcieńczyć porzeczkową wodę z innym, łagodniejszym hydrolatem (np. różanym), a następnie stopniowo zwiększać jej ilości w miarę wzrostu tolerancji skóry, natomiast przy alergii oczywiście odstawiamy kosmetyk.
Pamiętajmy, że rozcieńczenie hydrolatu osłabia jego działanie, jednak zmniejsza możliwość wystąpienia zaczerwienienia, podrażnienia – wybór zależy od naszych oczekiwań oraz typu i wrażliwości skóry.
Dla jakiego typu skóry + działanie
Hydrolat z czarnej porzeczki to szalenie wszechstronny produkt. :) Ze względu na szerokie spektrum działania, ma olbrzymie szanse być pielęgnacyjnym ideałem dla:
- skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej (np. przy nadprodukcji sebum, zmianach zapalnych, przy przesuszeniu związanym ze stosowaniem silnych antybiotyków miejscowych, przy potrądzikowych przebarwieniach).
Hydrolat m.in. normalizuje wydzielanie łoju, jednocześnie nie przesuszając, a nawet i nawilżając skórę twarzy (jest wspaniałą alternatywą dla antybakteryjnych, alkoholowych toników), działa dezynfekująco, przeciwzapalnie, oczyszczająco, łagodząco, kojąco, delikatnie rozjaśniająco, wspomaga gojenie się drobnych ranek, zwęża zbyt mocno rozszerzone pory skóry. - skóry naczyniowej – hydrolat poprawia kondycję naczyń krwionośnych – uszczelniania ściany naczyń krwionośnych, zmniejsza ich przepuszczalność.
- skóry dojrzałej, ze skłonnością do przesuszenia – hydrolat wykazuje działanie przeciwutleniające (neutralizujące wolne rodniki), regenerujące (przeciwzmarszczkowe), odżywiające, delikatnie nawilżające, wygładzające.
- skóry podrażnionej po depilacji – hydrolat działa łagodząco, kojąco, przeciwzapalnie.
Ze względu na intensywne działanie, nie jest to produkt polecany dla cery wrażliwej, w szczególności w wysokich stężeniach.
Przed pierwszym, całościowym użyciem, oczywiście warto zrobić test na niewielkim fragmencie skóry, aby wykluczyć możliwość wystąpienia reakcji alergicznej czy zbyt dużej nietolerancji skóry na wysoko skoncentrowany produkt.
Do czego możemy go dodać, z czym zmieszać?
Na przykład do przygotowania maseczki ze sproszkowanej glinki kosmetycznej (zamiast wody lub pół na pół) czy jako dodatek do kremów do twarzy, które są nieco zbyt „ciężkie” i „zapychające” dla naszego typu cery – hydrolat ten ma szansę to zniwelować, a jednocześnie zwiększyć pielęgnacyjną wartościowość kosmetyku. :)
Zapach porzeczkowego hydrolatu
Hydrolaty najczęściej kuszą cudownymi zapachami, stąd właśnie zyskały miano pielęgnacyjnych wód aromatycznych. W tym przypadku nie jest to jednak zapach owoców, a bardziej krzewów czarnej porzeczki, po intensywnym, letnim deszczu. :) Właśnie takie wyobrażenie pojawia się u mnie za każdym razem po otwarciu buteleczki z tą wspaniałą wodą. Z początku jest nietypowo, nieco cierpko, ale później już bardzo uzależniająco. :)
Widoczne efekty – po jakim czasie?
Pierwsze efekty stosowania porzeczkowego hydrolatu (na mojej normalnej, umiarkowanie mieszanej, skłonnej do przesuszenia i drobnych niedoskonałości skórze) zauważyłam już po tygodniu, i tak naprawdę żaden krem nie zapewnił mi w pojedynkę tak gładkiej, nawilżonej i promiennej skóry. :) Po nieco dłuższym czasie stosowania, produkt ten bardzo odczuwalnie ogranicza pojawianie się niedoskonałości, wyrównuje też koloryt cery. Skóra twarzy jest wygładzona, bardziej napięta, jak po delikatnym liftingu, jednak bez nieprzyjemnego uczucia naciągnięcia (przecieram nim również okolice oczu). Super! :)
___________
I tak prezentuje się moja ukochana, porzeczkowa, pielęgnująca woda. :) Jest to zdecydowanie mój ulubiony hydrolat, najintensywniej i najefektywniej działający spośród wielu, wielu wypróbowanych – a ja uwielbiam kosmetyki, które działają przede wszystkim skutecznie. :) Warto więc pamiętać, że nie jest to produkt, którego używamy dla samej przyjemności stosowania, wieczornego relaksu, cudownego zapachu, ale dla skutecznego, rzeczywistego działania. :)
Oczywiście najserdeczniej pozdrawiam i życzę wszystkim przemiłego wieczoru! ♡